Autor: T.M. Logan
Tytuł: Tylko wróć
przed północą
Tłumaczenie: Jacek
Konieczny
Data premiery: 22.03.2023
Wydawnictwo: Bukowy
Las
Liczba stron: 440
Gatunek: thriller
/ thriller psychologiczny
T.M. Logan na naszym rynku książki rozgościł się pięć lat
temu ze swoim debiutem pt. „Kłamstwa” (już 26 kwietnia ukaże się u nas ponownie
w nowej szacie graficznej!). Książka zarówno na naszym, jak i rodzimym rynku
autora został ciepło przyjęta, ja jednak z jego twórczością spotkałam się po
raz pierwszy dopiero pod koniec zeszłego roku przy jego piątym thrillerze pt. „Zaufaj
mi” (recenzja – klik!). I to właśnie ta książka wyprowadziła mnie z błędnego
przekonania, że autor pisze thrillery psychologiczne typowe dla twórców
angielskich – nie, jego książki to coś innego, sprytne połączenie thrillera
nastawionego na szybką akcję z thrillerem psychologicznym. Na tylnej okładce „Tylko
wróć przed północą”, jego szóstej powieści, widnieje ładne określenie ‘thriller
dynamiczny’, który zdaje się pasować idealnie!
Historia „Tylko wróć przed północą” rozpoczyna się w
niedzielę 12 czerwca, dzień po imprezie nastolatków świętujących ostatnie
egzaminy szkoły licealnej. Nad ranem Andy, ojciec Connora, budzi się z niejasnym
przeczuciem, że coś jest nie tak – obchodzi dom, znajduje ciągle świecące się światło
nad gankiem – przecież miał je zgasić Connor po powrocie do domu? A wrócić miał
o północy… Jednak po szybkiej wizycie w jego pokoju okazuje się, że syn śpi twardo
w swoim łóżku. Andy kładzie się już spokojny, jednak rano podczas spaceru z
psem telefonuje do niego brat – okazuje się, że kuzyn Connora, Zac, który
również brał udział w zabawie, nie wrócić na noc do domu. Andy i Rob ruszają do
okolicznego lasu, gdzie ostatniej nocy dzieciaki paliły ognisko i gdzie
zdarzało się uciekać już Zakowi… Poza kluczami i brudną, prawdopodobnie zakrwawioną
koszulką niczego nie znajdują. Andy namawia więc brata na zgłoszenie zaginięcia
na policję. Nie wiedzą jednak, że sprawa jest dużo poważniejsza i bardziej
skomplikowana niż im się wydaje, a grono osób w nią zamieszanych jest
zdecydowanie większe niż tylko dwójka nastolatków…
Książka podzielona jest na sześć dni śledztwa i coś w
rodzaju epilogu, który przedstawia wydarzenia po trzech miesiącach od
opisywanych zdarzeń. Składa się w sumie z 77 rozdziałów w większości
przedstawionych w narracji pierwszoosobowej czasu teraźniejszego przez Andy’ego,
które od czasu do czasu przetykane są rozdziałami poświęconymi innym postaciom
zamieszanym w sprawę – nastolatkom, rodzicom, siostrze Connora. Te fragmenty
przedstawione są w narracji trzecioosobowej czasu przeszłego i toczą się
zarówno zgodnie z chronologicznym biegiem historii, jak i opisują zdarzenia na
chwilę przed zaginięciem. Styl powieści jest prosty, dynamiczny, jest dużo
dialogów, przytoczone są fragmenty artykułów, listów, SMSów. Jak przystało na
narrację pierwszoosobową czytelnik mocno angażuje się w emocje narratora,
poznaje jego lęki i słabości. To typowa cecha thrillera psychologicznego, w
którym wydarzenia są automatycznie zabarwione subiektywnym spojrzeniem postaci.
Książkę czyta się łatwo i z dużą przyjemnością.
Jako że narratorem powieści jest Andy, to jego poznajemy
najlepiej. To ojciec dwójki dzieci – prawie już dorosłego Connora i 12letniej
Harriet zwanej Harry, mąż Laury, który mocno oddany jest swojej rodzinie.
Zawodowo jest lekarzem rodzinnym pracującym w okolicznej przychodni, jego życie
jest uporządkowane i dobrze zakorzenione w tym miejscu na Ziemi. Może ostatnio
narzeka trochę na słaby kontakt z Connorem, ale to przecież normalne w relacji z
nastolatkiem, prawda? Kiedy jednak okazuje się, że jego dziecko może być w
niebezpieczeństwie, narażone na poważne oskarżenia, Andy staje za nim murem.
Czy jednak może być pewny, że jego syn jest niewinny? Przecież ich kontakty
ostatnio się ochłodziły, a zatem bohater tak naprawdę nie wie, co siedzi w jego
głowie… Co jest bardziej właściwe: dociekanie prawdy czy obrona własnego syna?
Dzięki tej narracji i tej sytuacji przyglądamy się zagadnieniom w relacji
rodzic-dziecko w momencie zagrożenia – co rodzic jest w stanie zrobić, by
zapewnić dziecku bezpieczeństwo? Andy jednak nie jest bezwzględnym bohaterem,
jest bardzo empatyczny, chce pomagać poszkodowanym, co czasami dodatkowo pakuje
go w kłopoty… Kreacja tego bohatera jest bardzo złożona, a równocześnie bardzo
ciekawa i intrygująca, bo przecież nieczęsto w thrillerze psychologicznym to
mężczyzna jest tym, który przedstawia czytelnikowi historię.
Książka, jak z kolei na thriller akcji przystało, napakowana
jest zwrotami fabularnymi, więc ciężko bez ich zdradzania mówić o innych
postaciach. Jednak chciałam tu jeszcze dodatkowo wspomnieć o Harriet, córce Andy’ego
i Laury, siostrze Connora. Harry jest osobą bardzo introwertyczną, rodzice
podejrzewają, iż może nosić pewne cechy autyzmu, co faktycznie nie jest bezzasadne.
Dziewczynka nie ma za wielu przyjaciół, jest nad wyraz inteligentna, a komputer
od strony programistycznej nie ma dla niej tajemnic. A jednak, mimo iż jej
wiedza w próbie odkrycia tajemnic nastolatków może być przecież bardzo
przydatna (dzieciaki większość życia spędzają w Sieci), to rodzice zdają się ją
lekceważyć, skupiają się na problemach syna i nie dostrzegają, że Harry rozumie
już zdecydowanie więcej niż im się wydaje. Dziewczynka, jako osoba mało dostosowana
społecznie, sama ma problem z zawalczeniem o uwagę, co powoduje kolejne
zawirowania w fabule. Jej postać oddana jest świetnie, świeżo i bardzo realnie,
kieruje uwagę nie tylko znowu na relacje rodzic-dziecko, tym razem pod względem
umniejszania inteligencji, oczywiście nieświadomego, własnych dzieci oraz na problem
dzieci z niższym dostosowaniem społecznym i ich problemy z odnalezieniem się
wśród rówieśników.
Jak wspomniałam, historia napakowana jest twistami,
zaskakującymi zwrotami akcji, która toczy się sprawnie i dosyć dynamicznie.
Cały czas coś się dzieje, nic dziwnego zresztą w sytuacji, kiedy doszło do
zaginięcia – wszyscy robią co mogą, by odnaleźć zaginionego, są niesieni
emocjami, niekoniecznie rozwagą, co sprzyja dynamicznym rozwiązaniom
fabularnych. Historia jest naprawdę bardzo dobrze poprowadzona, ostatecznie
każdy wątek okazuje się mieć znaczenie, a poziom napięcia towarzyszący lekturze
jest cały czas przyjemnie wysoki, przez co naprawdę ciężko jest się od niej
oderwać.
Wspomniałam już o kilku tematach, jakie książka porusza, ale
ach! Jest ich tu dużo, dużo więcej. Może dlatego tak bardzo mi się spodobała?
Autor życie nastolatków i problemy jakie czyhają na nich i ich rodziców we
współczesnym, zdigitalizowanym świecie, oddał naprawdę szeroko. Pojawia się tu
hejt w Sieci, problem z narkotykami, próby dopasowania się do rówieśników mimo
wszystko. Pierwsze miłości, pierwsze doświadczenia seksualne i próby rodziców,
by utrzymać swoje dzieci na właściwym torze nawet w momentach, gdy te nie chcą
z nimi rozmawiać. Sama bardzo lubię takie zagłębienie się w życie rodzinne, tajemnice,
które skrywa każdy z nas i emocje jakie towarzyszą w życiu codziennym, a w tej
historii autor bardzo płynnie połączył wiele istotnych, aktualnych tematów,
które każdy rodzic prawdopodobnie bardzo dobrze zna, co jest ogromnym plusem
tej historii.
O książkach pełnym zwrotów akcji pisze się naprawdę ciężko,
gdyż kluczowe jest, by nie zdradzać nic z fabuły powieści. Dlatego też na tym
zakończmy. „Tylko wróć przed północą” to w mojej ocenie naprawdę udany thriller
o tematyce okołorodzinnej, który porywa szybką i zaskakującą akcją i zachwyca
szerokim ujęciem zagadnień jednocześnie bliskich codzienności każdego z nas, a
z drugiej strony stawiający postacie w sytuacjach alarmowych, podbramkowych.
Świetnie się przy nim bawiłam, i choć ciągle mam braki do nadrobienia w
twórczości tego pisarza, to na ten moment ten tytuł uznaję za swój ulubiony!
Bardzo podobało mi się wyważenie pomiędzy dynamiczną akcją, a skupieniem na emocjach
postaci.
Moja ocena: 8/10
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Bukowy Las.
Dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz