kwietnia 30, 2023

"Siódmy koci żywot" Beata i Eugeniusz Dębscy

Autor: Beata i Eugeniusz Dębscy
Tytuł: Siódmy koci żywot
Data premiery: 26.04.2023
Wydawnictwo: Agora
Liczba stron: 336
Gatunek: komedia kryminalna
 
Jednym z moich zeszłorocznych odkryć literackich był cykl kryminalny małżeństwa Beaty i Eugeniusza Dębskich, którzy trzymając się ram gatunkowych, a równocześnie bawiąc się podgatunkami i językiem opowiadają czytelnikowi o kolejnych ciekawych śledztwach detektywa Tomasza Winklera mocno wspomaganego przez swoją babcię Romę. Cykl, jak i styl literacki tego duetu pokochałam całym serduchem (recenzje - klik!), więc bez wahania zdecydowałam się również na lekturę historii osobnej, której fabuła toczy się w dzielonym z nim uniwersum.
Poza wspólną twórczością, Eugeniusz Dębski może pochwalić się ponad dwudziestoma powieściami w gatunku fantastyki, Beata Dębska z kolei na co dzień prowadzi biuro doradztwa podatkowego. Obydwoje kochają zwierzaki (zarówno koty, jak i psy) i dzielą pasję do literatury.
 
Historia „Siódmego kociego żywota” kręci się wokół postaci kotki Sheili i policjantki Magdy Borkońskiej. Sheila jest świadkiem morderstwa swojego opiekuna Jovana, Serba, który od lat mieszkał w Polsce. Niestety nie jest pewna kim był morderca, a nawet jeśli, to trudno byłoby to przekazać tym nic nie rozumiejącym ludziom… A może Magda jest inna? Czy razem, Sheila i Magda w jednej drużynie, nawet gdy nie mówią tym samym językiem, będą w stanie odkryć tajemnicę morderstwa Jovana i wsadzić złoczyńcę za kratki?
 
Książka składa się z 31 rozdziałów prowadzonych w narracji trzecioosobowej czasu przeszłego z perspektywy Magdy oraz narracji pierwszoosobowej czasu przeszłego z perspektywy Sheili. Rozdziały pisane są naprzemiennie, na kilka tych z perspektywy Magdy, przypada jeden z perspektywy Sheili. Styl powieści jest lekki, pełen żartów i zabawy językiem, zmian kolejności sylab w słowie czy zabawnych powiedzonek, jednak typowego humoru jaki znamy z cyklu o Winklerze jest tu niewiele. Wydaje się, że punkt skupienia jest przesunięty na gry słowne i przedstawienie świata z perspektywy kotki, która podejście do życia ma lekko ironiczne. W tekście często też można spotkać wtrącenia, myśli postaci, które zaznaczone są kursywą. Historia poprowadzona jest lekko i niezobowiązująco.
„Mówią, że koty żyją na tyle długo, żeby się wpleść w ludzkie życie i wkraść w serce, i na tyle krótko, żeby je złamać swoim odejściem. Co za gatunek, ci ludzi. Żeby mieć tylko jedno życie? No, jak się ma jedno, to trzeba o nie dbać, a nie dać się zabić we własnym mieszkaniu. Teraz pustym, jak u Szymborskiej.”
Jak już wspomniałam, część fabuły przedstawiona jest przez kocią bohaterkę. Sheila jest sprytna, inteligentna i ogarnięta żalem za utratą swojego człowieka. Jednak nie pogrąża się w rozpaczy, a działa – bierze sprawy w swoje łapki i prowadzi własne śledztwo angażując w nie okolicznych znajomych. Jej wstawki są lekko humorystyczne, myślę, że dobrze oddają koci charakter, choć tu raczej powinni wypowiedzieć się ci, którzy z kotami mają do czynienia na co dzień.
Bohaterka ludzka z kolei trochę też kota przypomina. Magda Borkowska to indywidualistka, która chodzi swoimi ścieżkami, myśli szybko, ale i logicznie i nie pozwala sobie wchodzić na głowę. Czytelnik ma szansę poznać ją dosyć dobrze, jej codzienność, zwyczaje, jak i podejście do śledztwa, gdyż to właśnie na takich zwykłych, trochę obyczajowych wątkach skupia się fabuła.
Poza Magdą z ludzkich bohaterów fanów serii o Winklerze na pewno ucieszy obecność policjanta Maćka Malickiego, z którym Winkler ściśle współpracował w „Śmierci drugiej”, a który tutaj prowadzi razem z Magdą śledztwo. W pewnym momencie pojawia się nawet babcia Roma – to dosłownie jednominutowa rólka, ale fani z pewnością docenią tę wstawkę.
„Nie skumaliście wcześniej, że przestępcy zawsze są o krok czy kilka przed policjantami? Samo słowo ‘śledztwo’ - nie podsuwa wam myśli, że my śledzimy? Idziemy po śladach? Że słowo ‘dochodzenie’ tak samo sugeruje komuś, ale komuś kto myśli, że dochodzimy do nich, nie wyprzedzamy ich, tylko walimy za nimi.”
Intryga kryminalna powieści toczy się dosyć spokojnie, postacie ludzkie przede wszystkim skupiają się na przeszukaniach i wypytywaniu otoczenia zamordowanego. Dopiero koniec, niosący wyjaśnienie sprawy, nabiera tempa. Sama zagadka zdaje się dosyć prosta, nie zajmuje dużo miejsca w porównaniu do zabaw słownych i opisów codziennych czynności. Niemniej jednak niesie sobą całkiem aktualne, ciekawe przesłanie.
 
Ogólnie „Siódmy koci żywot” to gratka równocześnie dla fanów serii o Winklerze, jak i miłośników kotów. Nie jest to typowy kryminał, raczej coś na kształt lekkiej, spokojnej komedii kryminalnej, w której łączą się wątki kryminału, powieści obyczajowej i humoru wynikającego zarówno z kociego spojrzenia na świat, jak i zabaw językiem. To dobra odskocznia od mrocznych kryminałów, ciekawy przerywnik, który czyta się ekspresowo, a który z pewnością zapewni dobre oderwanie od takich książek, po jakie sięgamy na co dzień.
 
Moja ocena: 7/10
 
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Agora.


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz