Tytuł: Upadek
Cykl: Dwa Bieguny,
tom 3
Data premiery: 16.02.2023
Wydawnictwo: Dreams
Liczba stron: 416
Gatunek: kryminał
Dwa Bieguny to druga seria kryminalna pióra Katarzyny
Żwirełło, jednak pierwsza, która ukazała się pod jej prawdziwym nazwiskiem.
Poprzednią - Między Prawami - wydawała jako Vera Eikon własnym nakładem,
później trzy z czterech tytułów zostały wznowione przez Wydawnictwo Filia. W
serii Dwa Bieguny spotykamy się ponownie w postaciami znanymi z Między Prawami,
jednak ci, którzy w poprzedniej byli głównymi bohaterami, tu schodzą na drugi
plan, a do głosu dochodzi nowe pokolenie. „Upadek” to tom finalny serii, który
równocześnie jest pożegnaniem z przewijającymi się przez obydwa cykle
postaciami.
Tomów serii Dwa Bieguny nie trzeba czytać po kolei, choć ja
do tego mocno zachęcam, gdyż powiązania jakie tworzą się tu pomiędzy
bohaterami, są istotne dla fabuły tomu ostatniego. O dwóch wcześniejszych
możecie poczytać tu: „Bez przedawnienia”, „Ptaszek w klatce”.
W „Upadku” trwają poszukiwania Smoka, odpowiedzialnego za
dwa morderstwa. Szymon nie radzi sobie ze śmiercią przyjaciela dobrze, jest
pełen skrajnych emocji, co sprowadza go na starą sprawdzoną drogę – sięga po
narkotyki, co szybko skutkuje zwolnieniem z pracy w gazecie, dla której od
dłuższego czasu pracował. Przy życiu trzyma go jednak cały czas śledztwo i
fakt, że to on ma kontakty, które mogą policji pomóc dopaść sprawcę. Kiedy
jednak widzi, że policja traci czas, nie robi tego co powinna, całkowicie się
zatraca. Dla zdobycia kolejnej działki zrobi wszystko, a Robert raz po raz
próbuje go ratować w opresji. Podczas jednej z takich akcji dzieje się coś
dziwnego – ktoś ogłusza Roberta na parkingu, a Szymon znika. Czy został
porwany? Nie ma z nim żadnego kontaktu… Czy i jego dopadł Smok? A może po
prostu jakiś wkurzony diler? Czy Szymon jeszcze żyje? Robert robi wszystko, by
odnaleźć przyjaciela, jednak nie za bardzo ma jakieś punkty zaczepienia…
„Jego największym wrogiem był strach, który próbował zawładnąć umysłem i ciałem (…).”
Książka składa się z prologu i 69 krótkich rozdziałów
tytułowanych fragmentami dialogów się w nich pojawiających. Narracja prowadzona
jest w trzeciej osobie czasu przeszłego naprzemiennie z perspektywy Szymona i
Roberta. Styl powieści jest prosty, skupiony na wewnętrznych przeżyciach
postaci, a jako że te przeżywają bardzo trudne chwile, to i opis jest bardzo
emocjonalny. Język, jakim autorka się posługuje, jest przyjemny, czuć lekkość
jej pióra, przez co książkę czyta się bardzo szybko i z dużym zadowoleniem.
To drugi tom z kolei, który w dużej mierze skupia się na
postaci Szymona Rafalskiego. I bardzo dobrze, bo jest to bardzo skomplikowany
bohater. Od zawsze rozdarty pomiędzy pragnieniem akceptacji przez ojca
gangstera a własną moralnością, która nie pozwala mu czynić krzywdy innym. A
raczej robi mu mocne wyrzuty po fakcie… Szymon to postać zagubiona, mocno
skonfliktowana z samym sobą, niepotrafiąca dojść ze sobą do ładu. Jednak ile
można tak żyć?
„Zawsze naiwnie myślał, że można dorobić się milionów na uczciwej pracy. Prawda po raz kolejny uderzyła go w twarz. Nie chodziło nawet o to, że za milion trzeba się ubrudzić, że trzeba zrobić coś niezgodnego z prawem. Najbardziej przerażał go fakt, że za każdy milion trzeba było zapłacić cząstką swojej duszy. Ile jeszcze mu jej zostało, tego nie wiedział, ale domyślał się, że jakaś jego część ciągle jest zdolna odróżnić dobro od zła.”
Robert Baczuk to przyjaciel Szymona, druga kluczowa postać
cyklu, choć w tym tomie jest raczej na planie drugim. Chce pomóc Szymonowi wyjść
z dołka, a gdy ten znika, praktycznie odchodzi od zmysłów. W tym tomie
czytelnik też dostaje małe przebłyski z przeszłości, dowiaduje się jak wyglądał
początek znajomości tych dwóch postaci. Bo mimo że fabuła skupia się na
Szymonie, to jednak ta przyjaźń jest tu tym, co spaja całą historię i cały cykl
w całość.
Oczywiście w „Upadku” pewną rolę odgrywają też postacie znane
z obydwu serii autorki – jest Proca, który ma małą, acz bardzo znaczącą rolę,
partnerka Roberta również pełni ważną funkcję, jest ostoją Roberta i kiedy
trzeba przywraca go do pionu. Sam Robert współpracuje również z Sikorskim,
który do tej pory pracuje w wydziale spraw wewnętrznych. Dla czytelników
znających obydwie serie pojawienie się każdej z tych postaci jest miłym
dodatkiem do zajmującej historii.
Nie byłby to jednak kryminał, gdy nie było tu też złych
postaci. Są dilerzy, jest Smok, który dopuścił się morderstwa, jest też
towarzystwo bogaczy, którzy bardzo dobrze znali ojca Szymona. I tu bohater
wpada w małą pułapkę – czuje się dowartościowany przez to towarzystwo, czuje,
że ma znaczenie, co znowu kieruje jego wybory na złe tory… Czy naprawdę dla poczucia
ojcowskiej akceptacji, a przynajmniej jakiego zamiennika tego uczucia, Szymon
zrobi wszystko?
„Wszystko zależy od tego z jakiej pozycji startujesz, panie Rafalski. (...) Jeżeli dorwali Szymona dziennikarza, to mają go pod butem. Kopną go w kierunku, w jakim im zależy i wykorzystają jego atuty. Natomiast jeżeli wiedzieliby, że mają do czynienia z dziedzicem Rafalskiego, nie tknęliby go palcem, synku. Wszystko zależy od tego, jak postrzegasz samego siebie.”
Intryga kryminalna skupia się na wątkach, w które wplątuje
się Szymon, więc jest jakby następstwem wyborów postaci. Nie jest to więc
typowy kryminał, w którym zaczynamy morderstwem, by przez całą powieść skupiać
się na śledztwie dotyczącym właśnie tego początkowego zdarzenia. Mimo to fabuła
jest bardzo zajmująca, tempo szybkie, autorka jest mistrzem stosowania
cliffhangerów, przez co książkę jest bardzo ciężko odłożyć, póki nie pozna się
zakończenia.
Dodatkowo muszę też wspomnieć o tym, co sygnalizowałam już
na początku – książka bogata jest w emocjonalne opisy, świetnie oddające
uczucia bohatera. Poczynając od haju po narkotykach, które zażywa Szymon, po
totalny spadek energii i nastroju w czasie detoksu. Opisy są wstrząsające i
bardzo realne, oddane z niesamowitą dokładnością.
„Szymon czuł się trupem już od dawna. Może właśnie dlatego groźba śmierci nie robiła na nim wrażenia. Umierał już wielokrotnie, za każdym razem, kiedy tracił kogoś bliskiego. Matkę, najbliższego przyjaciela Kacpra Chaberskiego… Część jego duszy umarła również wraz z wyjazdem Aliny. Wszystkie cierpienia zagłuszał narkotykami. Pomagały mu się znieczulić. Do czasu. Od kiedy przestał brać, powróciło wiele różnych emocji. Powrócił ból.”
Kryminały Żwirełło zawsze są też pełne tematów do rozważań.
I tak jest i tym razem. O kilku już wspomniałam – jest to ciągle pragnienie
akceptacji ojca, jest tak ważna przyjaźń pomiędzy bohaterami raz po raz
wystawiana na próbę. Jest żal po śmierci przyjaciela, zagubienie jakie ze sobą
niesie. Jest też miłość ojcowska, której tak zawsze mocno pragnął Szymon, a
której nigdy nie zaznał. Bezwarunkowa, czysta. Jest też po prostu dobro, które
tkwi w człowieku, a które możemy karmić i podsycać, lub zagłuszyć całkowicie.
„Nie chciał takiego życia. Zawsze wiedział, że nadawał na zupełnie innych falach niż jego ojciec, zawsze odstawał od przestępczego świata i choćby bardzo się starał, zawsze źle wychodził na robieniu złych rzeczy.”
Podsumowując, „Upadek” to naprawdę dobry finał serii Dwa
Bieguny. Bogaty w emocje i tematy uniwersalne, pozwalający w pełni przyjrzeć
się procesom wewnętrznym, jakie zachodzą w postaciach. Oczywiście jest to też
kryminał z zagadką, która poprowadzona jest sprawnie, a której twisty często
zaskakują. Jestem z lektury zadowolona i żałuję, że z tymi postaciami musimy
się już pożegnać! Bo choć Szymon to postać bardzo skomplikowana, to jednak
wzbudzająca sympatię i współczucie czytelnika.
Moja ocena: 8/10
Recenzja powstała we współpracy patronackiej z Wydawnictwem
Dreams.
Książka dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz