Autor: Magdalena Zimniak
Tytuł: Nasza
prywatna gra
Data premiery: 08.02.2023
Wydawnictwo: Skarpa
Warszawska
Liczba stron: 432
Gatunek: thriller
Z twórczością Magdaleny Zimniak po raz pierwszy zetknęłam
się pod koniec roku 2022 przy jej trzynastej powieści pt. „Piwnica”. Było to
coś z pogranicza trzech gatunków – powieści obyczajowej, kryminału i fantasy
(recenzja – klik!). I faktycznie są to gatunki, w których autorka się lubuje.
Teraz, w 2023 roku, wydała jednak historię, którą można określić jednym słowem –
jest to thriller, choć raczej z gatunku tych skupionych na zagadce historii z
przeszłości niż na nieustannym trzymaniu w napięciu.
Fabuła skupia się na postaci Bianki. To kobieta 30letnia,
lektorka w szkole językowej, która właśnie przechodzi kryzys w małżeństwie. Z
tego też powodu wraca myślami do przeszłości, do jej dzieciństwa i lat
nastoletnich, do czasu, gdy jej matka popełniła samobójstwo. Orientuje się, że
nigdy nie zgłębiła tego tematu, nie poznała powodów, więc wraca do rodzinnej
miejscowości i próbuje wypytać starych znajomych… Niewiele jednak się
dowiaduje. Kilka godzin później zostaje porwana. Czy te wydarzenia mają
związek? Kto i dlaczego ją porwał, kto i gdzie ją więzi? Jaki ma cel? Jej mąż
wraz z ojcem próbują się czegoś dowiedzieć, odtworzyć jej ślady, jednak
historia jest tak skomplikowana i podejrzana, że tak naprawdę nie wiadomo
jakiego tropu powinni się chwycić…
Książka składa się z nienumerowanych krótkich rozdziałów
rozpisanych na kilka postaci, które uwikłane są w tę historię. Rozdziały z
perspektywy Bianki pisane są w narracji pierwszoosobowej czasu teraźniejszego,
wszystkie pozostałe – w trzeciej osobie czasu przeszłego. Styl powieści jest
prosty, zdania krótkie, książkę czyta się płynnie.
Pomiędzy Bianką a jej porywaczem toczy się tytułowa gra. O
tym drugim nic nie wiemy, nie wiadomo nawet jakiej jest płci – Biance pokazuje
się w stroju ptaka Dodo, mówi przez modulator głosowy, jest więc całkowitą
niewiadomą. Za to Biankę poznajemy całkiem dobrze. To kobieta skomplikowana,
której dzieciństwo upłynęło pod znakiem matki z niezdiagnozowaną chorobą
psychiczną. Bianka w wieku 15 lat uciekła z domu, choć sama nawet tego nie
pamięta. Później jej matka się zabiła, a to spowodowało u dziewczyny uraz –
trafiła do szpitala psychiatrycznego, później walczyła z bulimią. Teraz, gdy
siedzi w zamknięciu, nie pozostaje jej nic innego, jak wrócić myślami do
tamtych dni… co się wydarzyło 15 lat temu? Dręczą ją podobne sny o zaginięciu w
podobnej piwnicy… Czy to jednak na pewno tylko sny?
„Wiem jedno. Nie chcę być bierna. Nie chcę być ofiarą. Znowu jestem żałosna. Przed chwilą robiłam dokładnie to, czego Dodo ode mnie oczekiwał, bałam się go rozwścieczyć. Od dawna tak postępuję. Od dawna schodzę ludziom z drogi z obawy przed ich gniewem. Od piętnastu lat. Od kiedy mama mnie zaatakowała.”
O jej mężu i ojcu wiemy stosunkowo niewiele, jej ojciec to
były policjant, który dosyć chorobliwie kocha swoje dziecko. Za to pojawiają
się szybko inne postacie, które mocno związane są z ich przeszłością – pierwsza
miłość dziewczyny, jego aktualna rodzina, a także przyjaciółka matki wraz z
synem. Jest młoda matka, żona dawnej miłości Bianki, która jest dziwnie do niej
podobna. Tyle że ona właśnie urodziła dziecko, a Bianka od lat nie mogła… Co te
wszystkie postacie mają wspólnego z tą historią?
Książka mocno opiera się na zagadce z przeszłości. Porusza
tematy trudne, takie jak życie z osobą niezrównoważoną, które równocześnie
wymuszają pytania o to, co tak naprawdę matka jest zdolna zrobić własnemu
dziecku. Przecież tyle mówi się o miłości matczynej, prawda? Ale czy Bianka
naprawdę jej doświadczyła? Tematy psychopatii, depresji poporodowej, tajemnic pamięci,
która wymazuje ogromne traumy również znalazły tu swoje miejsce.
Intryga kryminalna toczy się w umiarkowanym tempie,
czytelnik do początku wie, że to, co dzieje się teraz, musi mieć związek z
przeszłością. Jednak i tak historia kilka razy porządnie zaskakuje, a poczucie
podejrzliwości co do większości postaci nie odpuszcza praktycznie do samego
końca.
Sama jednak mam delikatny problem z oceną tej książki, gdyż
zabrakło mi w postaci głębi psychologicznej. Jasne, to co się dzieje, jest
wytłumaczone, a jednak nie czułam tu emocji. Nie wiem do końca co jest za to
odpowiedzialne, ale podejrzewam, że przede wszystkim chodzi o skupienie fabuły
na przedstawieniu wydarzeń, zamiast na dokładnym oddaniu stanów emocjonalnych
postaci – np. sama w ogóle nie odczułam, że Bianka w zamknięciu się boi, czy że
chce się uwolnić. Myślę, że dla czytelników, dla których ważne są realistyczne
i dokładne portrety psychologiczne, książka pod tym względem może okazać się
małym rozczarowaniem.
Podsumowując, „Nasza prywatna gra” to thriller mocno
skupiony na historii, przedstawieniu wydarzeń aktualnych oraz tych z
przeszłości, które w pewien sposób muszą być ze sobą związane. Książkę czyta
się wygodnie, krótkie rozdziały i naprzemienna narracja dobrze ze sobą
współgrają, a tematy, które są zasygnalizowane, są całkiem ciekawe. Dla mnie
jednak zabrakło skupienia na emocjach postaci, przez co książka wydała mi się
trochę płaska. Myślę, że czytelnicy, który lubią dobre historie, mające swoje
początki w zdarzeniach przeszłych, powinni być z lektury usatysfakcjonowani.
Moja ocena: 6/10
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Skarpa Warszawska.
Książka dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz