Autor: Bernard Minier
Tytuł: Lucia
Cykl: porucznik
Lucia Guerrero, tom 1
Tłumaczenie: Monika
Szewc-Osiecka
Data premiery: 21.02.2023
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 368
Gatunek: kryminał
Bernard Minier to jeden z najpopularniejszych francuskich
autorów powieści kryminalnych. Debiutował w 2011 roku pierwszym tomem serii o
komendancie Martinie Servazie pt. „Bielszy odcień śmierci”, który na polskim
rynku ukazał się rok później. Otrzymał za niego kilka nagród literackich, a 5
lat później książka została zekranizowana dla platformy Netflix. Aktualnie cykl
o Servezie liczy siedem tomów, poza tym ukazały się jeszcze dwie osobne
powieści oraz „Lucia”, która rozpoczyna nowy cykl, tym razem z bohaterką
kobiecą w roli głównej.
Historia „Lucii” toczy się w Hiszpanii w chłodnym listopadzie.
Lucia Guerrero, porucznik w UCO, elitarnej służbie kryminalnej w hiszpańskiej
policji zjawia się na miejscu przestępstwa – na wzgórzu przypominającym Golgotę
ktoś na jednym z trzech krzyży zawiesił jej partnera, sierżanta Sergia Castilla
Moreirę. Mężczyzna ma wiele ran kłutych, a do krzyża został przyklejony… Na
miejscu pojawia się świadek, który zachowuje się dziwie, co więcej jego spodnie
poplamione są krwią. Czy możliwe, że jest jednak kimś więcej niż świadkiem?
Kolejnego dnia cała Hiszpania dowiaduje się o morderstwie.
Na artykuł w gazecie trafia profesor kryminologii i kryminalistyki Wydziału
Prawa Uniwersytetu w Salamance, który wraz z grupą doktoratów tworzy pionierski
program zwany DIMAS, który ma być wielką bazą kryminalną, łączącą wszystkie
sprawy w Hiszpanii. W dniu morderstwa Sergia, DIMAS wpadł na pierwszy trop –
połączył trzy brutalne morderstwa na przestrzeni lat, które nigdy nie zostały
rozwiązane. A jednak mają dużo punktów wspólnych: ofiary to małżeństwa, które
po śmierci zostały ułożone w bardzo skrupulatne i dosyć dziwne pozy, tak że wraz
ze scenerią morderstwa tworzyły jakby obraz… co więcej, do ułożenia ciał użyto
mocnego kleju. Czy zatem śmierć Sergia może być czwartym morderstwem, za które
odpowiedzialna jest ta sama osoba?
Książka składa się z prologu, pięciu części rozpisanych na 60
rozdziałów i epilogu. Części są tytułowane (i opatrzone grafiką z okładki, co
ładnie zgrywa się wizualnie), a rozdziały krótkie i opatrzone określeniem dnia
tygodnia i pory dnia. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu
przeszłego, podąża przede wszystkim za Lucią i Salomonem (profesor), ale także
innymi postaciami związanymi z wydarzeniami jak np. doktorantami współpracującymi
przy DIMAS. Styl powieści jest uważny, narrator opisuje dokładnie wszystkie
gesty i spostrzeżenia postaci, jest skrupulatny. Język prosty, zdania płynne, całość
czyta się przyjemnie.
„(…) musiała przyznać, że powodem, dla którego ten gatunek tak bardzo ją fascynuje, są jej osobiste lęki: lęk przed nieznanym, przed innymi ludźmi, przed krwią, przed przemocą, przed mężczyznami, przez… A jednak oglądanie takich filmów ją uspokajało: bo chodziło w nich o fikcję, a nie rzeczywistość.”
Jako że Lucia to bohaterka, która będzie główną postacią całej
serii, warto już teraz przyjrzeć się jej bliżej. To kobieta, która w pełni
poświęciła się swojej pracy. Miała kiedyś męża, jednak przez jej coraz
mocniejsze zaangażowanie się w pracy, mężczyzna zażądał rozwodu i opieki nad
ich synem. I ona na to przystała, świadoma, że nie jest matką, której jej syn
by potrzebował. Lucia od lat ciągnie za sobą swoje demony, nie może pogodzić
się ze śmiercią brata, który do tej pory nawiedza ją w snach. To indywidualistka,
która lubi działać na własną rękę, a dopiero później tłumaczyć się zwierzchnikowi…
Co nawet przynosi efekty – niedawno dokonała zatrzymania seryjnego mordercy,
który siał blady strach w Hiszpanii, co przyniosło jej sławę na cały kraj. Jest
uparta, uzależniona od adrenaliny i pewna siebie, przez co często podejmuje decyzje
pod wpływem chwili. To postać skomplikowana, ale dająca się lubić.
„Wiedziała, że te wspomnienia będą się pojawiać w najgorszych momentach, by pamiętała, że nie ma czasu do stracenia, bo człowiek robi plany na przyszłość, a przyszłość nie istnieje: istnieje tylko teraźniejszość.”
W tym tomie za partnera Lucii można uznać profesora
Salomona. To człowiek niezwykle inteligentny, który z łatwością tworzy profile
psychologiczne seryjnych morderców. On również nie daje się wpisywać w schematy,
jest mocno przywiązany do swoich doktorantów i zaangażowany w projekt DIMAS.
Człowiek mądry, spostrzegawczy i spokojny, dużo wnosi w prowadzone przez Lucię
śledztwo.
A co z mordercą? Zdaje się, że to człowiek nieuchwytny od
ponad 30 lat, który swoje zbrodnie traktuje jak dzieła sztuki. Dlaczego zabija,
jak dobiera ofiary i po co właśnie w ten sposób pozuje ciała zamordowanych?
„W życiu człowieka zawsze znajdzie się coś, co pozwala wytłumaczyć jego czyny, wybaczyć mu, pomyślała. Jednak jej zdaniem czyny powinno się sądzić w oparciu o odpowiedzialność, nie o przebaczenie. Gdyby wszystko zostało przebaczone, nikt nie byłby za nic odpowiedzialny.”
Intryga kryminalna toczy się stałym, stabilnym rytmem, ani
nie bardzo szybkim, ani przesadnie wolnym. Z początku pojawia się wątek choroby
psychicznej, co jest bardzo ciekawym pod względem psychologicznym zagadnieniem,
później kierujemy się w stronę sztuki – malarstwa i literatury klasycznej, co
dla mnie jest zawsze dużym plusem powieści.
„Tylko barbarzyńcy niszczą dzieło poprzednich cywilizacji w imię własnych wartości. Bo w sumie jaką mamy gwarancję, że nasze dzisiejsze wartości nie zostaną zakwestionowane w przyszłych wiekach?”
W końcu zbrodnia oparta
na motywach sztuki daje poczucie, że zagadka nie może być banalna, że jest to
coś, co angażuje osoby o dużej wiedzy i inteligencji. Fabuła prowadzona jest w
sposób charakterystyczny dla rasowego kryminału, skupiona jest na śledztwie,
które od czasu do czasu zaskakuje obieranym kierunkiem, a przez całą lekturę
przyjemnie ciekawi.
„Lucia pochylała się nad ołowianymi żołnierzykami. Na makiecie w kącie wielkiego salonu było ich około setki. Pomyślała, że wygląda to jak cmentarz. Zastygłe w ruchu figurki przywodziły jej na myśl wszystkie wojny minionych wieków, które tak naprawdę były tylko jedną wojną: nieuchronnie przegraną wojną ludzkości ze śmiercią.”
Tym, co mnie zaskoczyło i co okazało się dużym plusem
powieści, było miejsce akcji, mianowicie północna Hiszpania (akcja rozgrywa się
w trójkącie Madryt – Salamanca – Saragossa). Zaskoczenie wzięło się stąd, że
przecież autor jest Francuzem, a jak wyczytałam z jego biografii w Hiszpanii
spędził lata temu tylko bodajże rok. Niemniej jednak każde miasto i miasteczko,
w którym akcja się rozgrywa są opisane świetnie! Dokładnie i z wyczuciem, tak
że czytelnik ma wrażenie, że podąża tymi starymi, wąskimi, pięknymi uliczkami
za bohaterami. Miasto, szczególnie Salamanca, wydają się tu być równie istotne,
co sami bohaterowie i zagadka kryminalna.
„(…) to miasto jest pełne obrazów, symboli i mężczyzn, podobnych do tego, którego opisałem.”
Wspomniałam już, że narrator opisuje wszystko bardzo
szczegółowo, nie mogło więc i zabraknąć tu jedzenia! Może nie gra ono
pierwszych ani drugich skrzypiec, ale jest kilka ciekawych fragmentów o włoskich
i hiszpańskich smakołykach, które dla fana kulinariów są bardzo przyjemnym
dodatkiem.
„Ciągle to wracanie do dzieciństwa! Niezależnie od tego, jak straszliwych czynów dopuszczają się te potwory, zawsze wytłumaczeniem są ich przeżycia z dzieciństwa.”
Podsumowując, „Lucia” to dobre rozpoczęcie cyklu. Polubiłam
się z główną bohaterką, zaciekawiła mnie jej historia, a intryga kryminalna z
wątkami dotyczącymi sztuki przypadła mi do gustu, choć przyznam, że rozwiązania
dosyć szybko się domyśliłam. Nie odebrało mi to jednak specjalnie przyjemności
z lektury. Cenię sobie takie solidne, spokojne, zachowane w rasowym nurcie
kryminały, więc i ten przypadł mi do gustu. Czekam na tom drugi!
Moja ocena: 8/10
Recenzja powstała we współpracy z Domem Wydawniczym Rebis.
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz