Autor: T.M. Logan
Tytuł: Zaufaj mi
Tłumaczenie: Anna
Pochłódka-Wątorek
Data premiery: 09.11.2022
Wydawnictwo: Bukowy
Las
Liczba stron: 376
Gatunek: thriller
/ thriller psychologiczny
T.M. Logan to brytyjski autor thrillerów, który na koncie ma
już ponad milion sprzedanych egzemplarzy, jedną ekranizację na Netfliksie
(dostępną niestety tylko w UK) oraz ogólną przychylność czytelników i
recenzentów. Debiutował w 2017 roku (u nas wydany rok później) książką „Kłamstwa”.
W tym czasie pracował również jako dziennikarz prasowy, teraz już w pełni
oddaje się tylko pisaniu powieści. Na swoim koncie ma sześć tytułów (w Polsce
pięć, bez najnowszego), a na rok 2023 planowany jest kolejny. Dla mnie „Zaufaj
mi” to była pierwsza styczność z jego piórem, choć ochotę na zapoznanie miałam
już od dawna. I nie zawiodłam się! Ten tytuł to połączenie dynamicznego thrillera
z thrillerem psychologicznym – przyznam, że bardzo udane!
Jest to historia Ellen, która niczego na świecie nie pragnie
bardziej niż zostać matką. Niestety nie jest jej to dane, żadna z prób in vitro
się nie powiodła, a jej mąż Richard kilka miesięcy temu zostawił ją dla innego
kobiety, która teraz poinformowała świat, że spodziewa się dziecka… W tym
momencie do Ellen w pociągu dosiada się młoda kobieta z dzieckiem na rękach –
to Kathryn i trzymiesięczna Mia. Po krótkiej rozmowie Kathryn prosi Ellen o
potrzymanie małej, by mogła spokojnie odebrać ciągle wydzwaniający telefon, na
co ta z wahaniem przystaje. Chwile potem pociąg zatrzymuje się na stacji, a w
ostatnim momencie przed ponownym ruszeniem Ellen za oknem widzi wychodzącą z
peronu Kathryn. Zszokowana, po zwróceniu uwagi przez nowego pasażera skupia się
na pozostawionym przy niej plecaku – to wszystkie potrzebne Mii rzeczy: mleko,
pieluszki, ubranka. I kartka na napisem chroń ją i nie ufaj nikomu, nawet
policji. Ellen coraz mocniej tym zdziwiona zakłada, że dziewczyna była ofiarą
przemocy domowej i zostawiła małą, by chronić ją przed brutalnym ojcem. Decyduje
się mimo wszystko zgłosić sprawę na pobliskim komisariacie. Jednak czy to
faktycznie dobra decyzja? Czy jej założenia są prawidłowe? I kim jest ten
mężczyzna, który w pociągu robił jej i Mii zdjęcia, a teraz zdaje się podążać
za nimi?
Książka rozpisana jest na dni akcji – od wtorku do niedzieli
oraz coś w stylu epilogu, którego wydarzenia toczą się trzy miesiące później.
Całość składa się z 69 rozdziałów w przeważającej część pisanych w narracji
pierwszoosobowej czasu teraźniejszego z perspektywy Ellen. Kilka rozdziałów
pisanych jest w narracji trzecioosobowej czasu przeszłego przez innych
zamieszanych w sprawę bohaterów jak np. mężczyznę śledzącego Ellen czy
policjanta prowadzącego sprawę. Styl powieści jest przyjemny, sprawny, zdania
krótkie, a dialogi wiarygodne. Całość czyta się naprawdę dobrze.
Jednym z największym plusów powieści jest kreacja głównej
bohaterki, która została tu świetnie wywarzona – w końcu łatwo byłoby popaść w
przesadę przy tego typu postaci. To w końcu dosyć załamana kobieta, która już
prawie straciła nadzieję na to, że kiedy będzie mogła zostać matką. Teraz
nagle, niespodziewanie sytuacja się zmienia – ma w rękach niemowlaka, który
został jej niejako podarowany. Co zrobić? Nie da się ukryć, że myśli, by po
prostu małą zabrać do domu nie są głośne. A jednak poczuciem moralności w Ellen
wygrywa, kobieta decyduje się zrobić to, co powinna, czyli zgłosić to na policję.
Mimo że Mia to cudowne dziecko, które od początku cały czas się do niej
uśmiecha. Ostatecznie jednak Ellen i tak zostaje wciągnięta w tę sprawę i
rozpoczyna własne śledztwo, co oczywiście jest kluczowe dla fabuły tej historii.
Charakter Ellen oddany został dobrze, wiarygodnie, zdarzenia okraszone są od
razu jej komentarzem i przemyśleniami, co jest charakterystyczne dla
pierwszoosobowej narracji. Oczywiście jest kilka momentów, w których zachowanie
Ellen może wydać się nieco naiwne, ale myślę, że dla dobra całej historii można
przymknąć na to oko, a może nawet inaczej - w końcu ciężko przewidzieć jak może
zachować się zdesperowana kobieta, bo może właśnie tak?
Akcja powieści toczy się dosyć dynamicznie, co chwilę coś
się dzieje, Ellen pakuje się w nowe tarapaty, odkrywa nowe tropy, które
powodują coraz większy zamęt w hipotezach czytelnika. Fabuła poprowadzona jest sprawnie
i szybko, przez co czytelnik nie ma nawet czasu porządnie przemyśleć własnych
hipotez, co jest również plusem historii, bo zakończenie dzięki temu dosyć
mocno zaskakuje. Na szczęście „szybko” ma tu tempo racjonalne, tak by
czytelnika zaciekawić, utrzymać napięcie, ale nie aż tak, by dać wrażenie
sztuczności.
Książka jest typowo rozrywkowa, tematy do przemyśleń raczej
są tu po prostu punktem wyjścia dla całej historii, intryga zbudowana jest na
zasadzie jak największej liczby zaskoczeń, które pojawiają się w lekturze mocno
dynamicznie, mocno fizycznie (jest kilka scen walki czy pościgu). Dzięki
narracji pierwszoosobowej, kobiecej głównej postaci i jej dylematom narzuconym
przez wrażliwy instynkt macierzyński książka daje wrażenie czego pomiędzy thrillerem
akcji a thrillerem psychologicznym i ja w formie rozrywki jak najbardziej to
kupuję. Bawiłam się naprawdę dobrze, nie miałam wrażenia, by autor uwłaczał
mojej inteligencji, a na kilka małych wątków romansowych przymykam oko 😉
To naprawdę dobra pozycja, gdy potrzeba czystej, zajmującej rozrywki!
Moja ocena: 7/10
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Bukowy Las.
Książka dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz