Autor: Aleksandra Rumin
Tytuł: Głosuj na
Polaka!
Data premiery: 10.12.2022
Wydawnictwo: Initium
Liczba stron: 304
Gatunek: komedia
satyryczna / kryminalna
Jako fanka komedii kryminalnych na książki Aleksandry Rumin
popatrywałam od jej debiutu z 2019 pt. „Zbrodnia i Karaś”, który chwilę po
premierze wrzuciłam na półkę z Legimi. Od tego czasu autorka napisała i wydała
jeszcze cztery pozycje, a dwie z nich nawet zagościły w formie fizycznej w
mojej biblioteczce. Na pierwszy ogień wzięłam się jednak za tę ostatnią,
najnowszą, która w sumie reklamowana jest jako komedia satyryczna. Jasne,
satyry tu masa (w pozytywnym sensie, świetnie wyważona!), ale ja dostrzegłam tu
też wątki kryminalne – więc i ci lubujący się w kryminałach na wesoło będą
zadowoleni!
Fabuła „Głosuj na Polaka!” rozpoczyna się od wizyty premiera
w małej polskiej wiosce Grzeszyn. Wójt Henryk Mamrot, sprawnie zorganizował
powitanie polityka, jak i ucztę na jego część, choć ten od razu po przemówieniu
wsiadł w auto i odjechał. Przyjęcie i tak się odbyło, jednak gdy Mamrot już
lekko nietrzeźwy wyszedł na papieroska, został przez kogoś odurzony i porwany!
Porywacze szybko zażądali okupu, jednak mimo zbiórki wśród mieszkańców
miasteczka, nie udało się zdobyć całej kwoty… W końcu małżonka wójta otrzymała
przesyłkę z palcem serdecznym wójta i zdjęciem, na którym wygląda na martwego.
No cóż, pora zatem wybrać nowego wójta! Do wyścigu stają: okoliczny dziedzic-szlachcic-twierdzący,
że jest skoligacony z brytyjską rodziną królewską, były policjant, aktualnie
kucharz hotelu Sasanka, którego do startu zmusza Małgorzata, przyjaciółka i pracodawczyni
oraz polski Ryan Gosling wyznaczony przez aktualnie rządzącą partię… Kto wygra?
Czy w wyścigu wszystkie chwyty dozwolone? I co tak naprawdę stało się z wójtem
Mamrotem?
Książka składa się z prologu, 34 rozdziałów i epilogu. Rozdziały
są tytułowane, krótkie, rozpisane na oddzielone od siebie gwiazdką scenki,
przez co książkę czyta się wygodnie. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie
czasu przeszłego, narrator naprzemiennie obserwuje co dzieje się z Mamrotem (do
czasu?) i kandydatami na wójta. Jest wszechwiedzący, momentami staje się też
jakby bohaterem powieści – jedna z postaci zwana Szalonym Witkiem zdaje się
widzieć naszą narratorkę i słyszeć jej narrację, do której od razu się odnosi i
sprostowuje jej słowa. Bo tak, książka pełna jest humoru w każdej postaci!
Znajdziemy ją w bohaterach, dialogach, sytuacjach i komentarzach – we wszystkim
humor jest nieco sarkastyczny, to satyra na polską rzeczywistość (stąd
określenie książki jako komedia satyryczna), ale napisana w bardzo fajnym,
wyważonym stylu – mimo często ciętych komentarzy, całość odebrałam bardzo
pozytywnie, nic nie było tu przesadzone, a jednocześnie narracja wydała się mocno
oryginalna. Bogata w opisy i sprawne dynamiczne dialogi. Czyta się wyśmienicie!
Warto też wspomnieć o audiobooku książki w wykonaniu Wojciecha Masiaka – z początku
może i miałam co do niego trochę wątpliwości, ale swoją interpretacją wątków
kościelnych z zaśpiewem księdza Marka przekonał mnie do siebie w stu procentach
– nie można tego przeczytać lepiej, gwarantuję!
Bo tak, książka to satyra nie tylko na politykę, ale i
ogólnie na polską społeczność i prawa rządzące małą, wiejską społecznością.
Jest więc i o roli Kościoła, i o małych sklepikach, o sąsiadach i plotkach. Ale
jest też ogólnie – o roli mediów w kształtowaniu spojrzenia społeczeństwa, a i
oczywiście o polityce, osiąganiu celów za wszelką cenę, po przysłowiowych (na
pewno?) trupach. Wszystko to jest mocno uszczypliwe, a jednak napisane ze
smakiem, trafione w punkt, tak żeby unaocznić słabości, ale jednak tak, by się
z nich po prostu śmiać.
Bohaterowie wykreowani są rewelacyjnie i przedstawiają
bardzo różne typy ludzkie. Przede wszystkim pomówmy o kandydatach na wójta, bo
nikt z nich nie jest krystaliczne czysty (w końcu do Grzeszyna trafiają tylko
ci, co mają coś na sumieniu…). Mamy arystokratę, zadufanego w sobie,
przekonanego o własnej wyższości nad innymi, a jednak popadającego w ruinę, z
którym nawet jego własna żona wytrzymać nie może. Jest Jan Polak, były
policjant, który może i kandydować nie chce, ale na wsi mu się podoba, a to
jest jedyny sposób, by na niej zostać. Jest też polski Gosling, totalna
marionetka, któremu wyżej postawieni politycy naobiecywali złote góry i on
dokładnie to samo wciska swoim wyborcom. Wójt Mamrot to kolejna szuja –
okradający państwo i gminę, zdradzający żonę, przywiązany do pieniędzy tak
mocno, że jest w stanie oddać za nie życie. Oczywiście postaci jest dużo
więcej, ale każda opisana sprawnie i każda w pełni korzysta ze swojego
potencjału.
Intryga zbudowana jest na zasadzie wielu wątków – mamy porwanie
wójta, mamy wyścigi do nowego mandatu (które składają się na wiele pomniejszych
intryg kandydujących, mających na celu wyeliminowanie przeciwnika), jest też i
nawet poszukiwanie skarbów! Mimo że wątków jak na tak niewielką książkę jest
dużo, to jednak bardzo sprawnie się przeplatają i w końcu tworzą jednak wielką,
spójną całość. Trochę takie pomieszanie z poplątaniem, ale wyszło znakomicie!
Wątków jest sporo, więc i na każdej stronie dużo się dzieje,
czytelnik z pewnością nie ma czasu na nudę, a przeskoki z jednych bohaterów na
drugich zapewniają dobre utrzymania ciekawości na stałym poziomie. Każdy z
pewnością znajdzie tu kilka scen wartych zapamiętania – ja na długo nie zapomnę
sceny z Twixem, kiełbasy wyborczej i scen kościelnych. No i Szalonego Witka!
Podsumowując, moje pierwsze spotkanie z prozą Aleksandry
Rumin uważam za w pełni udane. Trochę bałam się określenia ‘komedia satyryczna’
– czy nie będzie to za ostra satyra jak na mój gust. Ale nie, okazało się, że
autorka humor i wyśmiewanie polskich cech (politycznych i nie tylko) wyważyła w
punkt – było zabawnie, prawdziwie, ale na pewno bez przesady w satyrze,
wszystko w dobrym smaku. Autorka ma dar do wychwytywania przywar ludzkich i
skrzętnie z tego korzysta, lekko je w swojej powieści podkreślając i
wyolbrzymiając. To trochę szalona komedia, pełna akcji, różnych wątków i
różnorodnych postaci, przy których z pewnością nie da się nudzić. Z
przyjemnością sięgnę po inne powieści tej autorki!
Moja ocena: 8/10
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Initium.
Książka dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz