Autor: Alice Feeney
Tytuł: Daisy Darker
Tłumaczenie: Agnieszka
Patrycja Wyszogrodzka-Gaik
Data premiery: 26.10.2022
Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 368
Gatunek: powieść
kryminalna / thriller
Alice Feeney to brytyjska autorka thrillerów psychologicznych,
która na swoim koncie ma już pięć tytułów, z czego u nas ukazały się trzy
(pierwszy, trzeci i piąty). Wcześniej była dziennikarką BBC przez piętnaście
lat, teraz poświęca się tworzeniu powieści. Jej książki sprzedały się w ponad
milionowym nakładzie, tłumaczone są na ponad dwadzieścia pięć języków, a prawa
do ekranizacji jej czwartej powieści wykupił producent serialu The Crown.
„Daisy Darker” to jej najnowsza powieść, inna niż wszystkie, bo wygląda trochę
na zabawę gatunkiem i wątkami znanymi z literatury i filmów.
Fabuła zaczyna się 30 października 2004 roku w Kornwalii,
kiedy to babcia zwana Naną zaprosiła całą rodzinę na swoje osiemdziesiąte
urodziny przypadające w Halloween. Wszyscy mają tego dnia zjawić się w domku
zwanym Seaglas, który położony jest na półwyspie, który w czasie przypływu
każdego dnia na kilka godzin zostaje odcięty od świata. Przed przypływem zbiera
się cała rodzina: syn babci, jego była żona i trzy dorosłe już córki, jedna z
własną nastoletnią córką. Szybko okazuje się, że babcia jest przekonana, że w
każdym momencie może umrzeć – mimo że nic jej nie dolega, to jednak kiedyś
wróżka powiedziała jej, że nie dożyje osiemdziesiątych urodzin… Dlatego też
Nana, ten ostatni zjazd rodzinny, traktuje jako okazję do ujawnienia swojego
testamentu. Wszyscy zdają się na to łasi, w końcu starsza pani to autorka
popularnych książek dla dzieci. Szybko okazuje się jednak, że większość z nich
dziedziczy nic nieznaczące drobiazgi, więc atmosfera staje się coraz mocniej
napięta… W końcu w nocy budzi ich krzyk – nastoletnia Trixie znalazła Nanę martwą
w kuchni, z rozbitą głową. A na tablicy widnieje dziwny wierszyk o ich
rodzinie… Czy był to wypadek? Nie wydaje się, w wierszyku fragmenty o Nanie
zostały przekreślone. Zatem kto zabił starszą panią? Grono podejrzanych jest
wąskie, a każdy zdaje się mieć jakiś ukryty motyw…
„Uważam, że większość kryminałów jest przeceniana (…). Istnieje wiele mądrzejszych sposobów na wykończenie kogoś niż zabicie go.”
Książkę otwiera mapka z przekrojem parteru domu Seaglass
oraz notka od agenta, który twierdzi, że dostał ten anonimowy rękopis pocztą w
pewne Boże Narodzenie. I tu zaczyna się historia właściwa rozpisana na 50
rozdziałów z określeniem daty, miejsca i godziny ze wskazaniem ile czasu zostało
jeszcze do końca przypływu w rozdziałach, które opisują wydarzenia aktualne.
Momentami fabuła za sprawą wspomnień narratorki lub kaset pozostawionych przez
tajemniczego sprawcę zamieszania, przenosi się lata wstecz, odsłaniając
fragmenty z dzieciństwa Daisy i jej sióstr. Narratorką jest właśnie Daisy, a
wydarzenia przedstawia w pierwszej osobie czasu teraźniejszego w rozdziałach
toczących się w 2004 roku, oraz czasu przeszłego w momencie retrospekcji. Styl
powieści jest spokojny, wyważony, bardzo pasuje do bajkowej atmosfery.
Narratorka opisuje nam zdarzenia opatrzone od razu własnymi komentarzami, nie
szczędzi też dosyć ogólnych, uniwersalnych spostrzeżeń. To daje poczucie spokojnego
rytmu fabuły, ale ta poprowadzona jest tak sprawnie, że czytelnik zgłębia się w
lekturę z przyjemnością.
„(…) często zachodzę w głowę, czy rodzimy się z miłością w sercach, którą życie stopniowo wymazuje, pożera po kawalątku, aż wszelka empatia i serdeczność zupełnie znikają. Uczymy się kochać bez względu na to, czy w naszym życiu istnieje ktoś, kto nas tego uczy. Miłość jest odruchowa jak oddychanie, lecz nie musimy jej przejawiać. Podobnie jak z oddechem, możemy ją wstrzymać, jeśli chcemy. Tyle że nie na zawsze. Bo wtedy pojawia się ból.”
Jak wspomniałam na wstępie, książka mocno nacechowana jest
motywami, chwytami znanych z klasycznych powieści kryminalnych, jak i kina.
Sama najmocniej czułam tu wpływ reżysera Tima Burtona, który w podobnie
awangardowy sposób przedstawia świat w swoich filmach. Bo „Daisy Darker” składa
się na bardzo ekscentryczne osobowości i dziwy w elementach otoczenia.
Poczynając od głównej bohaterki, która urodzona z wadą serca miała nie dożyć
dorosłości, a jednak zjawia się na urodzinach równie swobodna i cicha jak
zawsze, w warkoczach i ogrodniczkach, poprzez matkę dziewczyn i jej średnią
córkę, które skupione są na atutach zewnętrzności i w bardzo obrazowy sposób to
okazują, aż to samą Nanę, pisarkę, która żyje w samotności, ubiera się tylko w
kolory różowy i fioletowy, ma korytarz wypełniony tykającymi osiemdziesięcioma
zegarami, a jej dom nie tylko co chwilę odcięty jest od reszty świata, ale tak
odbija światło, że świetnie współgra, stapia się z otoczeniem. Wszystko to
utrzymane jest w konwencji baśniowości, trochę odrealnione od świata, co
właśnie mocno kojarzy mi się ze wspomnianym reżyserem. Jednak nie tylko z jego
filmów znalazłam tu motywy! Ale to związane jest z zagadką kryminalną, więc
resztę pozwolę Wam odkryć samodzielnie 😊
„(…) dzieci są odporniejsze od dorosłych. O wiele lepiej wykorzystują to, czym dysponują, i mniej czasu poświęcają na martwienie się tym, czego nie mają.”
Intryga kryminalna oparta jest na klasycznych założeniach
gatunku. Mamy wąskie grono podejrzanych, tajemnicę wiszącą w powietrzu i ukryte
motywy, których intensywność czuć w relacji pomiędzy członkami rodziny. Muszę
przyznać, że autorce udało się wykreować naprawdę zaskakującą fabułę, jak i tak
umiejętnie podrzucać tropy, by czytelnik cały czas czuł się zaabsorbowany
lekturą. Powolne odsłanianie historii z przeszłości, obserwacja postaci i co
godzinę pojawiające się kolejne zaskoczenia utrzymują zaciekawienie czytelnika
cały czas na wysokim poziomie. Wszystko to utrzymane w konwencji klasyki
kryminału, spokoju i dedukcji, zbrodni cichej i zaskakującej, w którym to motyw
ma znaczenie pierwszorzędne.
Pod ciekawą warstwą fabularną kryją się też ciekawe tematy –
przede wszystkim te dotyczące funkcjonowania (lub nie) rodziny. Daisy wychowała
się w dosyć koślawej rodzinie, by nie powiedzieć dysfunkcyjnej, i nie o jej
ekscentryczność tu chodzi. Ojciec ciągle nieobecny, matka kochająca bardziej
ogród niż swoje dzieci i siostry, które jakoś nigdy nie umiały się ze sobą
dogadać. Pozornie nikomu nie działa się krzywda, a jednak coś cały czas było
nie tak. Ten wieczór, noc i wspomnienia są dla Daisy punktem wyjścia do
zastanowienia się dlaczego to wszystko zawsze wyglądało tak, a nie inaczej, i
dlaczego każda z sióstr została obarczona przez tę rodzinę jakimś trudnym do
pozbycia się balastem. Ale czy nie tak jest w każdej rodzinie?
„Rodziny spaja specyficzny rodzaj miłości, nawet te dysfunkcyjne. Nasza miłość jest misternie utkaną siecią miliona wspomnień i wspólnych chwil. Siec jest powiązana mocno, ale są w niej oczka na tyle duże, że każde z nas się prześliźnie, jeśli będzie się go łapało niewłaściwie.”
Podsumowując, „Daisy Darker” zaskoczyła mnie mocno
filmowo-ekscentrycznym klimatem, poczynając od kreacji samych baśniowych
postaci, po atmosferę i szczegóły otoczenia. Zagadka opisana jest spokojnie,
ale zbudowana została sprawnie i z dużym wyczuciem, przez co ciekawość nie
opuszcza czytelnika do końca. Nie polecam brać książki do ręki z pewnością, że
jest to czysty kryminał lub thriller, bo są tu wątki, które mocno zaskakują, a których
w tym gatunku się nie spodziewamy. A jednak mimo wszystko to dobrze zbudowana
powieść, która zaskakuje uroczym klimatem znanych z dawnych filmów i książek.
Moja ocena: 7,5/10
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem W.A.B.
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz