Autor: Simon Beckett
Tytuł: Zagubiony
Cykl: Jonah Colley, tom 1
Tłumaczenie: Bartłomiej
Nawrocki
Data premiery: 12.10.2022
Wydawnictwo: Czarna
Owca
Liczba stron: 384
Gatunek: thriller
/ kryminał
Simon Beckett to jeden z najbardziej popularnych brytyjskich
autorów literatury kryminalnej. Sławę międzynarodową przyniosła mu seria
thrillerów medycznych z antropologiem sądowym Davidem Hunterem, której tom
pierwszy „Chemia śmierci” ukazał się w 2006 roku (w Polsce rok później).
Tłumaczona na prawie 30 języków, przyniosła mu kilka poważnych nagród
literackich i sporo nominacji oraz liczbę ponad 10 milionów sprzedanych
egzemplarzy. Latem 2021 autor zaprezentował swoim czytelnikom pierwszy tom
nowej serii – z policjantem Jonah Colleyem, której tom pierwszy nosi tytuł
„Zagubiony”. Fani twórczości autora mówią, że jest równie dobra co ta z
Hunterem.
Jonah Colley to policjant, którego życie prywatne rozsypało
się dziesięć lat temu – jego syn zaginął, rozstał się z żoną i stracił kontakt
z najlepszym przyjacielem. Teraz niespodziewanie ten przyjaciel do niego
dzwoni. I prosi, by Johan zjawił się w starym magazynie na Nabrzeżu Rzeźników
równo o północy. Brzmi strasznie, mówi, że wszystko pomieszał i tylko Jonahowi
może ufać. Zatem Jonah wbrew zdrowemu rozsądkowi jedzie. Nabrzeże jest puste,
Gavina nigdzie nie widać. Jonah dzwoni na jego numer i słyszy dźwięk telefonu,
który prowadzi go do jednego z najbardziej oddalonych magazynów… W środku
znajduje ciało przyjaciela, ale nie to jest najbardziej przerażające - zaraz
obok leżą trzy inne ciała ściśle opakowane w folię… Gdy Jonah rozrywa jedną z
nich, odkrywa, że zapakowana w nią jest młoda dziewczyna, która jeszcze nadal
żyje. Kto mógł zrobić coś takiego? I jak z tym wiąże się Gavin, który
ewidentnie w to miejsce chciał go sprowadzić? I dlaczego to właśnie Jonah miał
się tam zjawić? O co w tym wszystkim chodzi?!
Książka składa się z 36 rozdziałów opisanych z perspektywy
Jonaha w narracji trzecioosobowej czasu przeszłego. Wydarzenia współczesne
przeplatają się z retrospekcjami sprzed 10 lat, kiedy to życie Jonaha tak
brutalnie się załamało. Styl powieści jest przyjemny, prosty, czuć lekkość
pióra autora, który umiejętnie buduje napięcie, a jednocześnie z uwagą
przygląda się motywacjom swoich postaci. Książkę od samego początku czyta się
naprawdę wyśmienicie!
„Walka toczy się tutaj. – Sunni popukała palcami w skroń Jonaha, kiedy ten usiadł na leżance. – Ból to tylko sposób, w który twoje ciało mówi ci, że coś jest nie tak. Liczy się to, jak sobie z nim poradzisz.”
Kreacja głównego bohatera z pewnością zasługuje na uznanie.
Jonah to człowiek mocno poturbowany przez życie, który ostatnie dziesięć lat
spędza w niejakim zawieszeniu, podświadomie karząc się samotnością za to, co
stało się z jego synem. Bo przecież jeszcze niedawno miał wszystko – pracę,
dom, żonę i szczęśliwe dziecko i choć nie było to życie usłane różami, to
jednak było takie, jakie być powinno. Jedna chwila wszystko to zerwała,
zmieniła bieg życia ich wszystkich. I choć Jonah wie, że jego synek z pewnością
stracił wtedy życie, to jednak podświadomie gdzieś tli się ciągle nadzieja –
skoro nie ma ciała, to jeszcze może nie wszystko stracone? I tak od dziesięciu
lat Jonah egzystuje, skupiając się przede wszystkim na pracy w wydziale
antyterrorystycznym. Mimo tych trudnych doświadczeń mężczyzna pozostał dobrym i
uczciwym człowiekiem, dlatego kiedy ma wybrać pomiędzy tym, co jako obywatel i
policjant powinien, a tym, co w jego ocenie będzie dobre dla jeszcze niedawno
mu bliskich, najczęściej decyduje się na to drugie. Wie jak działa policja,
wie, że nie pozwolą mu być częścią śledztwa, a on nie może do tego dopuścić –
zatem węszy prywatnie, co często przynosi niestety odwrotny skutek do
zamierzonego i pakuje go w kłopoty. A jednak przedstawiony jest tak ludzko, tak
zrozumiale, że czytelnik nie ma problemu z jego czasem naiwnymi decyzjami, a
wręcz przeciwnie – szybko pojawia się sympatia i współczucie.
„Czasami życie się jebie i nic nie możesz z tym zrobić. Niektórych rzeczy nie przewidzisz, więc musisz przestać się tym zadręczać.”
Intryga kryminalna to drugi punkt zasługujący na uwagę.
Poprowadzona naprawdę sprawnie, fabuła toczy się szybko i jest pełna zaskoczeń
– punkty zawieszenia, zaskoczenia i zwrotów akcji rozlokowane są perfekcyjnie,
przez co czytelnik cały czas utrzymany jest w poczuciu wysokiego napięcia,
ciekawości do czego ta zagadka prowadzi. Mylne tropy, dziwne zachowania,
sprzeczne opinie – to powoduje w głowie czytelnika mętlik, przez co tym mocniej
chce się przekonać, jak to wszystko się skończy. Akcja toczy się dynamicznie,
na miarę amerykańskich thrillerów, jednak jej prawdopodobność, realność wydaje
się bardziej wyważona, przez co czytelnik w czasie lektury nie neguje kolejnych
wydarzeń.
Mimo, że książka to przede wszystkim thriller nastawiony na
rozrywkę, dostarczający dużo emocji, trzymający mocno w napięciu, to jednak
temat poruszany przez postać głównego bohatera nadaje lekturze pewnej głębi –
obserwujemy cierpiącego rodzica, który, mimo że od utraty dziecka minęło już
wiele lat, nie mając dowodów, czegoś co jednoznacznie pozwoliłoby mu zamknąć
temat, ukoić tę tlącą się cały czas niepewność, nie potrafi się z tym pogodzić
i zacząć żyć dalej. Czy to wyrzuty sumienia trzymają go w miejscu? W końcu jego
była żona ma nową rodzinę, dwójkę dzieci, więc ewidentnie ruszyła na przód.
Jonah nie, on stoi w miejscu. Spotkania grupy wsparcia pomogły mu żyć dalej,
ale bez zamknięcia tematu, bez dowodów w sprawie mężczyzna nie jest w stanie
pogodzić się z tym co się stało. Bo przecież niepewność jest gorsza od
najbrutalniejszej prawdy… Mimo że przecież jest to historia fikcyjna, to
przypomina nam, jak kruche jest to wszystko co mamy, jak jeden moment, dosłownie
chwila zapomnienia, może sprawić, że stracimy to, co tak cenne na zawsze.
„(…) zaakceptować nie oznacza zignorować. Ani zapomnieć. (…) Dopóki jesteśmy na tym świecie, mamy obowiązek żyć dalej.”
„Zagubiony” to było moje pierwsze spotkanie z piórem
Becketta. I przyznaję, faktycznie autor ma to coś, co przyciąga czytelnika.
Choć sama raczej preferuję thrillery psychologiczne od typowych thrillerów
nastawionych na akcję, to tu znalazłam wystarczające skupienie na motywach
postaci, by czuć się lekturą usatysfakcjonowana. Sama jestem też zaskoczona jak
mocno polubiłam postać Jonaha, mimo że przecież w książce często podejmuje
dosyć głupie decyzje – jednak rozumiemy dlaczego to robi, a to w mojej ocenie
jest najważniejsze. To była dobra lektura, która zaciekawiła mnie tak mocno, że
ciężko było mi się od niej oderwać. Z chęcią też sięgnę po tom drugi i mam
nadzieję, że autor nie da nam długo na niego czekać!
Moja ocena: 7,5/10
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Czarna Owca.
Książka dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz