grudnia 13, 2022

"Zagubiony" Simon Beckett

Autor: Simon Beckett
Tytuł: Zagubiony
Cykl: Jonah Colley, tom 1
Tłumaczenie: Bartłomiej Nawrocki
Data premiery: 12.10.2022
Wydawnictwo: Czarna Owca
Liczba stron: 384
Gatunek: thriller / kryminał
 
Simon Beckett to jeden z najbardziej popularnych brytyjskich autorów literatury kryminalnej. Sławę międzynarodową przyniosła mu seria thrillerów medycznych z antropologiem sądowym Davidem Hunterem, której tom pierwszy „Chemia śmierci” ukazał się w 2006 roku (w Polsce rok później). Tłumaczona na prawie 30 języków, przyniosła mu kilka poważnych nagród literackich i sporo nominacji oraz liczbę ponad 10 milionów sprzedanych egzemplarzy. Latem 2021 autor zaprezentował swoim czytelnikom pierwszy tom nowej serii – z policjantem Jonah Colleyem, której tom pierwszy nosi tytuł „Zagubiony”. Fani twórczości autora mówią, że jest równie dobra co ta z Hunterem.
 
Jonah Colley to policjant, którego życie prywatne rozsypało się dziesięć lat temu – jego syn zaginął, rozstał się z żoną i stracił kontakt z najlepszym przyjacielem. Teraz niespodziewanie ten przyjaciel do niego dzwoni. I prosi, by Johan zjawił się w starym magazynie na Nabrzeżu Rzeźników równo o północy. Brzmi strasznie, mówi, że wszystko pomieszał i tylko Jonahowi może ufać. Zatem Jonah wbrew zdrowemu rozsądkowi jedzie. Nabrzeże jest puste, Gavina nigdzie nie widać. Jonah dzwoni na jego numer i słyszy dźwięk telefonu, który prowadzi go do jednego z najbardziej oddalonych magazynów… W środku znajduje ciało przyjaciela, ale nie to jest najbardziej przerażające - zaraz obok leżą trzy inne ciała ściśle opakowane w folię… Gdy Jonah rozrywa jedną z nich, odkrywa, że zapakowana w nią jest młoda dziewczyna, która jeszcze nadal żyje. Kto mógł zrobić coś takiego? I jak z tym wiąże się Gavin, który ewidentnie w to miejsce chciał go sprowadzić? I dlaczego to właśnie Jonah miał się tam zjawić? O co w tym wszystkim chodzi?!
 
Książka składa się z 36 rozdziałów opisanych z perspektywy Jonaha w narracji trzecioosobowej czasu przeszłego. Wydarzenia współczesne przeplatają się z retrospekcjami sprzed 10 lat, kiedy to życie Jonaha tak brutalnie się załamało. Styl powieści jest przyjemny, prosty, czuć lekkość pióra autora, który umiejętnie buduje napięcie, a jednocześnie z uwagą przygląda się motywacjom swoich postaci. Książkę od samego początku czyta się naprawdę wyśmienicie!
„Walka toczy się tutaj. – Sunni popukała palcami w skroń Jonaha, kiedy ten usiadł na leżance. – Ból to tylko sposób, w który twoje ciało mówi ci, że coś jest nie tak. Liczy się to, jak sobie z nim poradzisz.”
Kreacja głównego bohatera z pewnością zasługuje na uznanie. Jonah to człowiek mocno poturbowany przez życie, który ostatnie dziesięć lat spędza w niejakim zawieszeniu, podświadomie karząc się samotnością za to, co stało się z jego synem. Bo przecież jeszcze niedawno miał wszystko – pracę, dom, żonę i szczęśliwe dziecko i choć nie było to życie usłane różami, to jednak było takie, jakie być powinno. Jedna chwila wszystko to zerwała, zmieniła bieg życia ich wszystkich. I choć Jonah wie, że jego synek z pewnością stracił wtedy życie, to jednak podświadomie gdzieś tli się ciągle nadzieja – skoro nie ma ciała, to jeszcze może nie wszystko stracone? I tak od dziesięciu lat Jonah egzystuje, skupiając się przede wszystkim na pracy w wydziale antyterrorystycznym. Mimo tych trudnych doświadczeń mężczyzna pozostał dobrym i uczciwym człowiekiem, dlatego kiedy ma wybrać pomiędzy tym, co jako obywatel i policjant powinien, a tym, co w jego ocenie będzie dobre dla jeszcze niedawno mu bliskich, najczęściej decyduje się na to drugie. Wie jak działa policja, wie, że nie pozwolą mu być częścią śledztwa, a on nie może do tego dopuścić – zatem węszy prywatnie, co często przynosi niestety odwrotny skutek do zamierzonego i pakuje go w kłopoty. A jednak przedstawiony jest tak ludzko, tak zrozumiale, że czytelnik nie ma problemu z jego czasem naiwnymi decyzjami, a wręcz przeciwnie – szybko pojawia się sympatia i współczucie.
„Czasami życie się jebie i nic nie możesz z tym zrobić. Niektórych rzeczy nie przewidzisz, więc musisz przestać się tym zadręczać.”
Intryga kryminalna to drugi punkt zasługujący na uwagę. Poprowadzona naprawdę sprawnie, fabuła toczy się szybko i jest pełna zaskoczeń – punkty zawieszenia, zaskoczenia i zwrotów akcji rozlokowane są perfekcyjnie, przez co czytelnik cały czas utrzymany jest w poczuciu wysokiego napięcia, ciekawości do czego ta zagadka prowadzi. Mylne tropy, dziwne zachowania, sprzeczne opinie – to powoduje w głowie czytelnika mętlik, przez co tym mocniej chce się przekonać, jak to wszystko się skończy. Akcja toczy się dynamicznie, na miarę amerykańskich thrillerów, jednak jej prawdopodobność, realność wydaje się bardziej wyważona, przez co czytelnik w czasie lektury nie neguje kolejnych wydarzeń.
 
Mimo, że książka to przede wszystkim thriller nastawiony na rozrywkę, dostarczający dużo emocji, trzymający mocno w napięciu, to jednak temat poruszany przez postać głównego bohatera nadaje lekturze pewnej głębi – obserwujemy cierpiącego rodzica, który, mimo że od utraty dziecka minęło już wiele lat, nie mając dowodów, czegoś co jednoznacznie pozwoliłoby mu zamknąć temat, ukoić tę tlącą się cały czas niepewność, nie potrafi się z tym pogodzić i zacząć żyć dalej. Czy to wyrzuty sumienia trzymają go w miejscu? W końcu jego była żona ma nową rodzinę, dwójkę dzieci, więc ewidentnie ruszyła na przód. Jonah nie, on stoi w miejscu. Spotkania grupy wsparcia pomogły mu żyć dalej, ale bez zamknięcia tematu, bez dowodów w sprawie mężczyzna nie jest w stanie pogodzić się z tym co się stało. Bo przecież niepewność jest gorsza od najbrutalniejszej prawdy… Mimo że przecież jest to historia fikcyjna, to przypomina nam, jak kruche jest to wszystko co mamy, jak jeden moment, dosłownie chwila zapomnienia, może sprawić, że stracimy to, co tak cenne na zawsze.
„(…) zaakceptować nie oznacza zignorować. Ani zapomnieć. (…) Dopóki jesteśmy na tym świecie, mamy obowiązek żyć dalej.”
„Zagubiony” to było moje pierwsze spotkanie z piórem Becketta. I przyznaję, faktycznie autor ma to coś, co przyciąga czytelnika. Choć sama raczej preferuję thrillery psychologiczne od typowych thrillerów nastawionych na akcję, to tu znalazłam wystarczające skupienie na motywach postaci, by czuć się lekturą usatysfakcjonowana. Sama jestem też zaskoczona jak mocno polubiłam postać Jonaha, mimo że przecież w książce często podejmuje dosyć głupie decyzje – jednak rozumiemy dlaczego to robi, a to w mojej ocenie jest najważniejsze. To była dobra lektura, która zaciekawiła mnie tak mocno, że ciężko było mi się od niej oderwać. Z chęcią też sięgnę po tom drugi i mam nadzieję, że autor nie da nam długo na niego czekać!
 
Moja ocena: 7,5/10
 
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Czarna Owca.

Książka dostępna jest też w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz