Autor: Magdalena Zimniak
Tytuł: Piwnica
Data premiery: 09.11.2022
Wydawnictwo: Skarpa
Warszawska
Liczba stron: 400
Gatunek: powieść
obyczajowa / kryminalna
Kiedy w moje ręce trafiła książka Magdaleny Zimniak pt.
„Piwnica” zdziwiła mnie przede wszystkim informacja w notce biograficznej
autorki, w której wyczytałam, że jest już jej trzynasta powieść! I faktycznie –
na naszym rynku pojawiła się już w 2008 roku ze „Szlakiem”, a od początku 2022
dołączyła do grona autorów wydających swoje książki w Wydawnictwie Skarpa
Warszawska. Poza „Piwnicą” pod ich skrzydłami na początku roku ukazał się
„Protest”. Autorka pisze książki z pogranicza powieści obyczajowych, thrillera
i kryminału, a na co dzień prowadzi szkołę językową.
Fabuła „Piwnicy” rozpoczyna się w lipcu 2020 roku. Dwójka
ochraniarzy, młody studenta prawa Rafał i podróżniczka Aneta, który ewidentnie
mają się ku sobie, w czasie nocnego dyżuru w Spółdzielni Mieszkaniowej
doświadczają dziwnych zdarzeń – coś woła, stuka, winda przemieszcza się między
piętrami, mimo że w budynku nie ma nikogo prócz nich. Wszystkie ślady prowadzą
ich do piwnicy, gdzie w jednym z pokoi przechowywane są stare akta. W nich
natrafiają na nazwisko Zosi, ciotecznej prababki Rafała, która w marcu 1946
roku zaginęła i do tej pory nie wiadomo co się z nią stało. Czy to jej duch
stara się im coś przekazać? Rafał i Aneta postanawiają przyjrzeć się sprawie, a
by tego dokonać musimy cofnąć się do 1944 roku…
Książka składa się z prologu i krótkich nienumerowanych
rozdziałów, które rozpoczynają się określeniem miesiąca i roku zdarzeń. Fabuła
toczy się dwutorowo – w roku 2020 opowiada o śledztwie Anety i Rafała oraz w
latach 1944-2004 przedstawiając historię Zosi i jej siostry Ireny. Rozdziały
poświęcone współczesności i czasom okołowojennym rozpisane są naprzemiennie.
Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego z perspektywy
Anety, Rafała i Ireny oraz w pierwszej osobie czasu przeszłego z perspektywy
Zosi. Stylistycznie historia napisana jest poprawnie, zdania raczej proste,
sporo dialogów. Język zwyczajny, codzienny, bez przekleństw.
Bazą tej historii jest zagadka z przeszłości i właśnie
fragmenty jej poświęcone ciekawiły mnie najmocniej. Jest to opowieść dwóch
sióstr, starszej Ireny, która w momencie poznania z czytelnikiem jest w ciąży,
oraz Zosi, która chwilę temu, mimo młodego wieku, się zaręczyła. Nie dziwi to
jednak, rok 1944, Warszawa, to czas II wojny światowej i walk o miasto, kiedy
nikt nie wiedział, kiedy przyjdzie mu zginąć i liczyło się tylko to, co jest
teraz. Obydwie siostry zostają odesłane przez swoich ukochanych na wieś, by
walczące za nie mężczyźni mogli mieć pewność, że przynajmniej one przeżyją. I
tak czytelnik wraz z każdą kolejna kartą powieści dowiaduje się o ich dalszych
losach, ich powrocie do Warszawy i w końcu wydarzeniach, które doprowadziły do
zniknięcia kobiety. Opowieść ta poprowadzona jest typowo dla historii
obyczajowych z czasów wojennych – dostajemy obraz wycinku życia w tamtym okresie
oraz trochę emocjonalnych rozterek skupionych głównie na tematach jak żyć w
czasach, kiedy normalne życie dalekie jest od normalności, nikt nie czuje się
bezpieczny i każdy został dotknięty brutalną utratą bliskich. Historia jest spójna, skupiona na oddaniu
codzienności i emocji się z nią wiążących.
Zosia jest tą postacią, która łączy przeszłość ze
współczesnością. Rafał i Aneta chcą rozwiązać zagadkę jej zniknięcia, stąd
starają się jak najwięcej o kobiecie dowiedzieć. Szybko się okazuje, że i
rodzina Anety jest z tą postacią jakoś związana. Młodzi zatem wypytują swoich
bliskich, podróżują po kraju szukając nowych tropów, w międzyczasie się w sobie
zakochując. Ta historia jednak wydawała mi się trochę mniej płynna, miałam w
niej kilka zgrzytów, momentami gubiłam się w koligacjach rodzinnych, połapanie
się z kim (szczególnie pod koniec) teraz bohaterowie rozmawiają, wymagało
skupienia i zastanowienia. Relacja pomiędzy dwójką bohaterów z kolei wydała mi
się poprowadzona trochę za szybko – tu jednak dopuszczam możliwość, że jest to
wynik założenia, że znali się już oni chwilę wcześniej oraz to, że są po prostu
bardzo młodzi. Jednak patrząc na fragmenty z przeszłości, które jasno mogę
skategoryzować jako po prostu historię obyczajową z zagadką w finale, to w tej
współczesnej mam lekki mętlik – mamy tu elementy kryminału, thrillera,
delikatnego romansu i literatury grozy (która grozy specjalnie nie budzi). Zatem
każdy gatunek, na który składa się ta część, jest potraktowany bardzo
pobieżnie, a na tym książka zdaje się tracić. Mimo to i ta historia nie jest zła – mamy tu
nie tylko próby rozwiązania zagadki, co zawsze jest ciekawe, ale i kilka tematów
wzbudzających poczucie tajemnicy – i Rafał, i Aneta coś ukrywają, coś związanego
ze swoimi rodzinami, a nawet sami nie wiedzą, że i ich rodziny jeszcze też coś przed
nimi ukrywają. Nie można więc i tu odmówić autorce ciekawych pomysłów.
Ogólnie „Piwnica” to spory miks gatunkowy, w którym
najbardziej spójny jest wątek z przeszłości, z czasów II wojny światowej, który
ma mocne zabarwienie obyczajowe. To, w mojej ocenie, jest największy atut
powieści. Poza tym znajdziemy tu też niewielkie elementy thrillera, powieści
grozy, kryminału i romansu, które może były konieczne, by historię skleić w
całość, ja jednak miałam tu wrażenie nadmiaru. Może to być jednak spowodowane
tym, że przede wszystkim oczekiwałam tu powieści psychologicznej, której tak
naprawdę tu nie znalazłam, stąd moje lekkie skołowanie. Mimo to przyznaję, że
autorka miała oryginalny i ciekawy pomysł na całość, ale przede wszystkim
polecałabym ją tym, którzy lubią historie ludzkie toczące się na tle burzliwych
wydarzeń wojennych.
Moja ocena: 7/10
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Skarpa Warszawska.
Książka dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz