Autor: Małgorzata Rogala
Tytuł: Na wieczne
potępienie
Cykl: Pełnia
tajemnic, tom 3
Data premiery: 26.10.2022
Wydawnictwo: Czwarta
Strona
Liczba stron: 336
Gatunek: kryminał
Małgorzata Rogala w tym roku świętowała swoje
dziesięciolecie na polskim rynku książki. Co prawda jej pierwszy tytuł to była
powieść obyczajowa, jednak już dwa lata później wkroczyła na scenę kryminalną,
na której działa do dziś. Na swoim koncie ma już cztery cykle i kilka osobnych
powieści i opowiadań, jednak to dopiero przy najnowszej serii Pełnia Tajemnic
przekonała mnie do swojego pióra. A może za późno dałam jej drugą szansę? Kto
wie, może cykl o Celinie, w którym dużą rolę odgrywa motyw sztuki, też by mi
się spodobał … Na razie jednak wróćmy do uroczego miasteczka Pełnia, na co
dzień spokojnego, choć nie wolnego od zbrodni.
Recenzje poprzednich tomów znajdziecie tu: „Milcząc jak grób” – klik! i „Za cenę śmierci” – klik!
Fabuła „Na wieczne potępienie” rozpoczyna się pewnego
deszczowego, listopadowego wieczoru, gdy w czasie powrotu do domu Liliany Jabłonowska,
nauczycielki z Pełni, dochodzi do morderstwa – jego ofiarą padła młoda
dziewczyna, która siedziała z Lilianą w przedziale. Sprawa trafia do policji w
Grudziądzu, więc poza tragicznym doświadczeniem, morderstwo nie zaburza życia w
Pełni. Miasteczko przygotowuje się już do świąt Bożego Narodzenia, upływa
miesiąc od zdarzenia w pociągu. W tym czasie matka jednej z uczennic zgłasza
Lilianie, iż trener tańca dopuszcza się na dziewczynach niewłaściwych gestów,
razem z córką są pewne, że dochodzi do molestowania. Liliana konfrontuje się z
dyrektorką i trenerem, a dzień później jej ciało znalezione zostaje nad
okolicznym jeziorem. Kobieta jest naga i ułożona w dziwnej pozie, ewidentnie
zostało to ucharakteryzowane. Czy jej śmierć wiąże się z którymś z
wcześniejszych zdarzeń? Dlaczego jej ciało zostało porzucone nagie i akurat w
tym miejscu? Monika i Tadeusz - lokalni policjanci - muszą dokładnie przyjrzeć
się sprawie.
Książka składa się z 32 rozdziałów przedstawionych w
narracji trzecioosobowej czasu przeszłego opisujących wydarzenia z perspektywy
kilku osób: Moniki, Tadeusza, nastolatki Basi, ale także i samego mordercy.
Rozdziały podzielone są na krótkie scenki, nienumerowane, oddzielone gwiazdką
podrozdziały, a narracja naprzemienna, dzięki czemu czytelnik może równocześnie
obserwować kilka punktów widzenia i różne zdarzenia. Styl powieści jest prosty
i przyjemny, dialogi sprawne, a całość czyta się szybko i dobrze.
„Witanie nowego roku to ostatnia rzecz, o której mógłbym pomyśleć. Czym tu się cieszyć? Że człowiek coraz starszy? (…) Nie rozumiem tego szaleństwa o północy, oczekiwania, że z wybiciem zegara i nadejściem pierwszego stycznia życie zmieni się o sto osiemdziesiąt stopni, spisywania postanowień, których się nie dotrzyma. (…) Trzeba codziennie robić to, co należy.”
Seria Pełnia Tajemnic to kryminały, które mocno wzorują się
na klasyce gatunku – nie mamy tu rozlewu krwi, nie jesteśmy świadkami morderstw,
a dowiadujemy się o nich pośrednio od postaci. Samo morderstwo jest poza
kadrem, a fabuła skupia się przede wszystkim na śledztwie opartym na
przepytywaniu świadków, sprawdzaniu dowodów i dedukcji. Dodatkowo dostajemy tu
rozbudowaną warstwę obyczajową zarówno jeśli chodzi o główną bohaterkę serii –
Monikę Gniewosz, jak i ogólne życie miasteczka. Dzięki temu lektura wydaje się
spokojna, jest uroczo przyjemna, mimo że przecież cały czas gatunkowo to
kryminał.
I to kryminał poruszający dosyć trudne tematy społeczne. W
„Na wieczne potępienie” spotkamy się z fanatyzmem religijnym, obsesją, źle
postrzeganą gorliwą wiarą, a także ze wspomnianym już w opisie molestowaniem
seksualnym, jak i eutanazją. Temat pierwszy przede wszystkim poruszany jest
przez postać mordercy, ale i dwa pozostałe są bardzo ciekawie i dosyć dosadnie
przedstawione. Na temat molestowania seksualnego przez nauczyciela, trenera
poświęcone zostaje sporo miejsca, gdyż jego konfrontacja z Lilianą i dziwne
zachowanie wcale nie wykluczają, że to właśnie on jest mordercą. Na jego
przykładzie jednak obserwujemy przede wszystkim, jak najczęściej dochodzi do
tego typu nadużyć i jak zachowują się wtedy ofiary – tylko jedna miała odwagę
to zgłosić, reszta upiera się, że nigdy do czegoś takiego nie dochodziło. Kto
kłamie? Wydaje się, że to większość ukrywa sprawcę, ale dlaczego? Dokładnie
przyglądamy się temu mechanizmowi, jak sama ofiara nie chce zaszkodzić oprawcy.
Temat trzeci – eutanazja jest trochę tematem pobocznym – mąż
Liliany poprosił swojego brata o pomoc we własnej śmierci. Coś takiego w Polsce
jest całkowicie nielegalne, dlatego też brat trafia do więzienia, ale czy
naprawdę powinno tak być? Czy nie powinniśmy jednak dać ulgi w cierpieniu nawet
jeśli to oznacza rozwiązanie ostateczne? Ten temat zmusza do poważnych
przemyśleń.
„Bardzo cierpiał i prosił, żeby mu pomóc umrzeć. Nikt z nas nie chciał o tym słyszeć, jedynie Gutek uważał, że jego brat ma prawo decydować o sobie. Gustaw był zrozpaczony, jak my wszyscy, ale twierdził, że nasza odmowa to egoizm. Gdy umiera bliska osoba albo zwierzę, płaczemy przede wszystkim nad sobą. Boimy się straty, nie potrafimy sobie wyobrazić życia bez tej istoty, czujemy lęk przed pustką, nie wierzymy, że damy radę żyć dalej.”
Sama intryga kryminalna jak zawsze poprowadzona jest bardzo
sprawnie – przecież od początku zapoznajemy się z postacią mordercy, a jednak
mimo to do końca nie wiemy kim on jest. Autorka raz po raz podsuwa nam nowe
tropy, nowe wskazówki, tylko które to są te mające znaczenie dla sprawy, a które
te podstawione dla zmyłki? Wszystkie zdają się prawdopodobnie, więc czytelnik
zmuszony jest do ciągłego główkowania.
Jak zawsze w tej serii, warstwa psychologiczna postaci
oddana jest doskonale – przede wszystkim na myśli mam tu postać mordercy, któremu
dokładnie się przyglądamy, poznajemy jego tok myślenia, a i wspomnienia, które
ukształtowały go na tego, kim stał się teraz.
„Fakt, że mimo upływu miesiąca policja nie trafiła na żaden trop, stanowił dla niego dowód, że nie tylko dobrze uczynił, ale miał również misję do wypełnienia. Świat był pełen kobiet, które swoje ciała oddawały rozpuście i potrzebowały oczyszczenia z grzechu.”
Wspomniałam też o wątku obyczajowym – tu przede wszystkim
chodzi o prywatne życie Moniki, która w Pełni już osiedla się na stałe. Teraz
razem z córką Kornelią przegotowują się do świąt, stroją choinkę, wybierają się
na jarmark świąteczny, co nadaje historii naprawdę przyjemnego charakteru, a
czytelnik może im w tych wyprawach towarzyszyć.
Podsumowując, „Na wieczne potępienie” to udana kontynuacja
serii Pełnia Tajemnic. Zagadka kryminalna jest zajmująca nie tylko poprzez samą
intrygę, ale i przez postać mordercy, którego czytelnik może dosyć dobrze
poznać. W książce przecina się uroczy klimat nadchodzących świąt z grozą
wynikającą z popełnianych morderstw, dzięki czemu czytelnik ma jednocześnie
poczucie odprężenia, ale i ciekawości, która nie pozwala lektury odłożyć. Dla
fanów serii z Celiną znalazł się tu też mały smaczek, bohaterka na chwilę się w
tym tomie pojawia. Dla mnie może motyw fanatyzmu religijnego nie był aż tak
zajmujący jak kolekcjonowania ceramiki w tomie drugim, ale i tak przyznaję, że
bawiłam się naprawdę dobrze. Mam nadzieję, że autorka nie da nam długo czekać
na tom czwarty!
Moja ocena: 7,5/10
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Czwarta
Strona Kryminału.
Książka dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz