Autor: J.D. Barker
Tytuł: Czwarta
Małpa
Cykl: #4MK, tom 1
Tłumaczenie: Agnieszka
Patrycja Wyszogrodzka-Gaik
Data premiery: 04.04.2018
Wydawnictwo: Czarna
Owca
Liczba stron: 432
Gatunek: kryminał
J.D. Barker szturmem podbił polski rynek w roku 2018, kiedy
to debiutował u nas pierwszym tomem serii kryminalnej o Zabójcy Czwartej Małpy
(#4MK) pt. „Czwarta małpa”. Książka jest otwarciem trylogii, której kolejne
tomy naszą tytuły: „Piąta ofiara” i „Szóste dziecko” – wszystkie zostały
przyjęte mocno entuzjastycznie przez polskich czytelników. Autor na
amerykańskim rynku debiutował w roku 2011, pisze książki, które są połączeniem
thrillera, kryminału i fantasy, stąd bywa porównywany do Stephana Kinga. W
„Czwartej Małpie” trzyma się jednak przede wszystkim kryminału.
Książki autora to bestsellery sprzedawane w 150 krajach,
tłumaczone na ponad 20 języków. Do wspomnianej trylogii zostały sprzedane prawa
filmowe – jeszcze nie jest pewne czy powstaną na ich podstawie filmy czy
serial. Aktualnie autor skupia się na powieściach pisanych wspólne z James
Pattersonem.
Fabuła „Czwartej Małpy” rozpoczyna się, gdy detektyw Sam
Porter zostaje wezwany na miejsce wypadku – autobus śmiertelnie potrącił
pieszego. Sam, który od dosyć dawna jest na zwolnieniu, nie całkiem rozumie
dlaczego wzywają go do tak zwyczajnej sprawy. Na miejscu okazuje się jednak, że
ofiara może być związana z tak zwanym Zabójcą Czwartej Małpy, który od prawie
pięciu lat terroryzuje miasto porywając i mordując w męczarniach osoby bliskie
tym, którzy w białych rękawiczkach popełniają przestępstwa. Ofiara miała przy
sobie pudełko, tak dobrze znane Porterowi – właśnie w takich pudełkach Zabójca
Czwartej Małpy wysyłał język, uszy i oczy temu, kogo chciał ukarać. To pudełko
jest zaadresowane do pewnego majętnego bankowca. Kto z jego najbliższego
otoczenia zniknął? Detektywi muszą się tego dowiedzieć jak najszybciej, zegar
tyka, ofiara Zabójcy może jeszcze żyć… Ale czy ten, który zginął pod kołami
autobusu faktycznie jest tym, kogo tyle lat szukali? Może wyjaśnienie
przyniesie pamiętnik, który został znaleziony przy ofierze potrącenia…
Książka składa się z 92 krótkich rozdziałów i epilogu.
Rozdziały rozpisane są na trzy postacie: Portera, porwaną Emory i policjantkę
Clair oraz pamiętnik Zabójcy – rozdziały napisane są naprzemiennie, jednak to
te opisujące zdarzenia dotyczące Portera dominują nad pozostałymi. Rozdziały
otwierają się odliczaniem dni śledztwa i godziną. Narracja prowadzona jest w
trzeciej osobie czasu przeszłego, gdy obserwuje trójkę wymienionych postaci,
pamiętnik pisany jest oczywiście w narracji pierwszoosobowej. Styl powieści
jest całkiem przyjemny, lekki, dialogi wypadają naturalnie, a uwaga narratora
odpowiednio wyśrodkowana pomiędzy opisami a dialogami, przez co książkę czyta
się płynnie, szybko i dobrze.
Kreacje postaci to na pewno silna strona powieści. Już sam
Porter jest intrygującym bohaterem, który skrywa w sobie pewną tajemnicę.
Dlaczego przebywał na zwolnieniu i wszyscy zdają się traktować go polubownie? To
człowiek inteligentny i uparty, drąży temat dziennika Zabójcy i nie rezygnuje
kiedy kolejne tropy okazują się błędne. Nie chcę za wiele na jego temat
zdradzać, mogę tylko powiedzieć, że jest to postać, która szybko zyskuje
sympatię czytelnika.
Oczywiście warto zwrócić uwagę na porwaną, z perspektywy
której też poznajemy wydarzenia, jak i na jej całą rodzinę. Dla mnie jednak
bardzo ciekawą postacią był śledczy Watson, który dołączył przy tej sprawie do
zespołu Portera – chętny i inteligentny, momentami zabawny w swoim skupieniu
tylko i wyłącznie na pracy. Dziwi jedynie fakt, że nie wiem kim był oryginalny
Watson, bo ma cech z nim zbieżnych. A może to po prostu puszczone oczko do
czytelnika?
Intryga kryminalna jest pełna zwrotów akcji i zaskoczeń.
Krótkie rozdziały nadają lekturze dynamizmu, a fakt, że pisane są z
naprzemiennej perspektywy tylko ten dynamizm pogłębia. Zagadka jest ciekawa, a
fragmenty pamiętnika sprawiają, że czytelnik ma szansę zrozumieć mordercę – a
motywy zawsze są tym, co ciekawi najmocniej.
Nie mogę jednak nie odnieść się do ilości opisów brutalnych
i makabrycznych, które przedstawione są skrupulatnie. Nie jestem fanką tego
typu historii, o ile nie mają one koniecznego uzasadnienia, a tu zdaje się, że
tak skrupulatnie były opisywane tylko po to, by wzbudzić obrzydzenie i niesmak
czytelnika. Nie widzę sensu w tak szczegółowych opisach, po prostu nie bawi
mnie bezzasadna makabra. Wolę skupić się na aspektach psychologicznych niż na brutalnych
opisach. Dlatego trochę też ciekawi mnie aż tak duża popularność tej serii –
naprawdę tyle ludzi rozsmakowanych jest w makabrze? A może fakt, że czytam tę
książkę cztery lata później niż wszyscy, kiedy takie opisy już nie są czymś
nowym i szokującym, ma znaczenie?
Na koniec wspomnę też o temacie, który wymuszają fragmenty
pamiętnika. Czy wychowanie jest tym co bezwzględnie kształtuje człowieka? Czy
to, czego doświadcza w dzieciństwie, jest tym, co decyduje o jego zachowaniu w
życiu dorosłym? To temat nienowy, a jednak cały czas tak mocno aktualny. I
ważny, bo uświadomienie sobie skąd dane zachowanie pochodzi, to już część
sukcesu i droga do zmiany.
Ogólnie „Czwarta Małpa” to ciekawie poprowadzony kryminał,
który mógłby być świetny, gdyby skupił się mocniej na psychologicznych
aspektach, zamiast na makabrycznych opisach, które po prostu nie mają tu
wystarczającego uzasadnienia. Akcja toczy się szybko, jest dynamiczna i pełna
zaskoczeń, przez co czytelnik cały czas utrzymany jest w przyjemnym napięciu.
Postaci barwne i zajmujące, opisane z wyczuciem, tak, że i one same wzbudzają w
czytelniku ciekawość. Doceniam pomysł i lekkość pióra autora, jednak zachwycić
się nie mogę przez tą nieuzasadnioną brutalność.
Moja ocena: 7/10
Recenzja powstała na życzenie mojej Patronki Pauliny Korek (@zaczytana_panna)
Chcesz dołączyć do grona moich Patronów? Zapraszam na patronite.pl/kryminalnatalerzu!
Książka dostępna jest też w abonamencie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz