grudnia 08, 2022

"Czwarta Małpa" J.D. Barker

Autor: J.D. Barker
Tytuł: Czwarta Małpa
Cykl: #4MK, tom 1
Tłumaczenie: Agnieszka Patrycja Wyszogrodzka-Gaik
Data premiery: 04.04.2018
Wydawnictwo: Czarna Owca
Liczba stron: 432
Gatunek: kryminał
 
J.D. Barker szturmem podbił polski rynek w roku 2018, kiedy to debiutował u nas pierwszym tomem serii kryminalnej o Zabójcy Czwartej Małpy (#4MK) pt. „Czwarta małpa”. Książka jest otwarciem trylogii, której kolejne tomy naszą tytuły: „Piąta ofiara” i „Szóste dziecko” – wszystkie zostały przyjęte mocno entuzjastycznie przez polskich czytelników. Autor na amerykańskim rynku debiutował w roku 2011, pisze książki, które są połączeniem thrillera, kryminału i fantasy, stąd bywa porównywany do Stephana Kinga. W „Czwartej Małpie” trzyma się jednak przede wszystkim kryminału.
Książki autora to bestsellery sprzedawane w 150 krajach, tłumaczone na ponad 20 języków. Do wspomnianej trylogii zostały sprzedane prawa filmowe – jeszcze nie jest pewne czy powstaną na ich podstawie filmy czy serial. Aktualnie autor skupia się na powieściach pisanych wspólne z James Pattersonem.
 
Fabuła „Czwartej Małpy” rozpoczyna się, gdy detektyw Sam Porter zostaje wezwany na miejsce wypadku – autobus śmiertelnie potrącił pieszego. Sam, który od dosyć dawna jest na zwolnieniu, nie całkiem rozumie dlaczego wzywają go do tak zwyczajnej sprawy. Na miejscu okazuje się jednak, że ofiara może być związana z tak zwanym Zabójcą Czwartej Małpy, który od prawie pięciu lat terroryzuje miasto porywając i mordując w męczarniach osoby bliskie tym, którzy w białych rękawiczkach popełniają przestępstwa. Ofiara miała przy sobie pudełko, tak dobrze znane Porterowi – właśnie w takich pudełkach Zabójca Czwartej Małpy wysyłał język, uszy i oczy temu, kogo chciał ukarać. To pudełko jest zaadresowane do pewnego majętnego bankowca. Kto z jego najbliższego otoczenia zniknął? Detektywi muszą się tego dowiedzieć jak najszybciej, zegar tyka, ofiara Zabójcy może jeszcze żyć… Ale czy ten, który zginął pod kołami autobusu faktycznie jest tym, kogo tyle lat szukali? Może wyjaśnienie przyniesie pamiętnik, który został znaleziony przy ofierze potrącenia…
 
Książka składa się z 92 krótkich rozdziałów i epilogu. Rozdziały rozpisane są na trzy postacie: Portera, porwaną Emory i policjantkę Clair oraz pamiętnik Zabójcy – rozdziały napisane są naprzemiennie, jednak to te opisujące zdarzenia dotyczące Portera dominują nad pozostałymi. Rozdziały otwierają się odliczaniem dni śledztwa i godziną. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, gdy obserwuje trójkę wymienionych postaci, pamiętnik pisany jest oczywiście w narracji pierwszoosobowej. Styl powieści jest całkiem przyjemny, lekki, dialogi wypadają naturalnie, a uwaga narratora odpowiednio wyśrodkowana pomiędzy opisami a dialogami, przez co książkę czyta się płynnie, szybko i dobrze.
 
Kreacje postaci to na pewno silna strona powieści. Już sam Porter jest intrygującym bohaterem, który skrywa w sobie pewną tajemnicę. Dlaczego przebywał na zwolnieniu i wszyscy zdają się traktować go polubownie? To człowiek inteligentny i uparty, drąży temat dziennika Zabójcy i nie rezygnuje kiedy kolejne tropy okazują się błędne. Nie chcę za wiele na jego temat zdradzać, mogę tylko powiedzieć, że jest to postać, która szybko zyskuje sympatię czytelnika.
Oczywiście warto zwrócić uwagę na porwaną, z perspektywy której też poznajemy wydarzenia, jak i na jej całą rodzinę. Dla mnie jednak bardzo ciekawą postacią był śledczy Watson, który dołączył przy tej sprawie do zespołu Portera – chętny i inteligentny, momentami zabawny w swoim skupieniu tylko i wyłącznie na pracy. Dziwi jedynie fakt, że nie wiem kim był oryginalny Watson, bo ma cech z nim zbieżnych. A może to po prostu puszczone oczko do czytelnika?
 
Intryga kryminalna jest pełna zwrotów akcji i zaskoczeń. Krótkie rozdziały nadają lekturze dynamizmu, a fakt, że pisane są z naprzemiennej perspektywy tylko ten dynamizm pogłębia. Zagadka jest ciekawa, a fragmenty pamiętnika sprawiają, że czytelnik ma szansę zrozumieć mordercę – a motywy zawsze są tym, co ciekawi najmocniej.
 
Nie mogę jednak nie odnieść się do ilości opisów brutalnych i makabrycznych, które przedstawione są skrupulatnie. Nie jestem fanką tego typu historii, o ile nie mają one koniecznego uzasadnienia, a tu zdaje się, że tak skrupulatnie były opisywane tylko po to, by wzbudzić obrzydzenie i niesmak czytelnika. Nie widzę sensu w tak szczegółowych opisach, po prostu nie bawi mnie bezzasadna makabra. Wolę skupić się na aspektach psychologicznych niż na brutalnych opisach. Dlatego trochę też ciekawi mnie aż tak duża popularność tej serii – naprawdę tyle ludzi rozsmakowanych jest w makabrze? A może fakt, że czytam tę książkę cztery lata później niż wszyscy, kiedy takie opisy już nie są czymś nowym i szokującym, ma znaczenie?
 
Na koniec wspomnę też o temacie, który wymuszają fragmenty pamiętnika. Czy wychowanie jest tym co bezwzględnie kształtuje człowieka? Czy to, czego doświadcza w dzieciństwie, jest tym, co decyduje o jego zachowaniu w życiu dorosłym? To temat nienowy, a jednak cały czas tak mocno aktualny. I ważny, bo uświadomienie sobie skąd dane zachowanie pochodzi, to już część sukcesu i droga do zmiany.
 
Ogólnie „Czwarta Małpa” to ciekawie poprowadzony kryminał, który mógłby być świetny, gdyby skupił się mocniej na psychologicznych aspektach, zamiast na makabrycznych opisach, które po prostu nie mają tu wystarczającego uzasadnienia. Akcja toczy się szybko, jest dynamiczna i pełna zaskoczeń, przez co czytelnik cały czas utrzymany jest w przyjemnym napięciu. Postaci barwne i zajmujące, opisane z wyczuciem, tak, że i one same wzbudzają w czytelniku ciekawość. Doceniam pomysł i lekkość pióra autora, jednak zachwycić się nie mogę przez tą nieuzasadnioną brutalność.
 
Moja ocena: 7/10
 

Recenzja powstała na życzenie mojej Patronki Pauliny Korek (@zaczytana_panna)
Chcesz dołączyć do grona moich Patronów? Zapraszam na patronite.pl/kryminalnatalerzu!

Książka dostępna jest też w abonamencie 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz