Autor: Małgorzata Rogala
Tytuł: Milcząc jak
grób
Cykl: Pełnia
tajemnic, tom 1
Data premiery: 27.10.2021
Wydawnictwo: Czwarta
Strona
Liczba stron: 352
Gatunek: kryminał
Małgorzata Rogala dokładnie w tym roku obchodziła swoje
dziesięciolecie na polskim rynku książki. W 2012 roku autorka debiutowała
powieścią obyczajową „To, co najważniejsze”, która wygrała konkurs w Wydawnictwie
Replika, a która w tym roku została wydana ponownie przez Skarpę Warszawską.
Trzy lata po debiucie na rynku ukazał się pierwszy kryminał autorki i od tego
czasu jest to gatunek, którego Rogala się trzyma. Na swoim koncie ma już
kilkanaście powieści, w których skład wchodzą przeważnie cykle – tych ma już
cztery, a „Pełnia tajemnic” jest tym najnowszym, który już jutro będzie świętował
premierę tomu trzeciego.
Ja z jej twórczością zetknęłam się już na przełomie 2018 /
2019 roku, kiedy jeszcze Kryminał na talerzu nie istniał, dlatego też tych
recenzji tutaj nie znajdziecie. Przeczytałam wtedy pięć tomów mocno chwalonego
cyklu o Agacie Górskiej i Sławku Tomczyku, jednak zachwytów nie podzieliłam –
moje oceny wahały się od 5 do naciąganego 7/10 przede wszystkim ze względu na
nadmiernie cukierkowe wątki romansowe i dialogi na tematy prywatne poprowadzone
w sposób, który wydawał mi się mocno odległy od rzeczywistości. Z tego względu
na kilka lat dałam sobie spokój z książkami autorki, jednak każda kolejna była
równie mocno chwalona i to przez blogerów, których opinie cenię. Dlatego kiedy
usłyszałam o nowym cyklu autorki, postanowiłam, że spróbuję jeszcze raz – może
zmieniło się moje postrzeganie kryminału, może zmienił się styl autorki, może
nowy cykl będzie reprezentował sobą coś innego. Trochę to trwało zanim
sprawdziłam, ale faktycznie, przeczucie mnie nie myliło – „Milcząc jak grób”
okazało się naprawdę zajmującym lekkim kryminałem, po który sięgnęłam, kiedy
naprawdę czegoś w takim stylu potrzebowałam!
Historia rozpoczyna się pewnej jesieni, na przełomie października
i listopada, gdy Monika Gniewosz wraz z nastoletnią córką Kornelią przyjeżdżają
do małego miasteczka Pełnia położonego pod Grudziądzem. Monika przeniosła się
do tamtejszego komisariatu, a Kornelia ma zacząć naukę w pierwszej klasie
szkoły licealnej. Pełnia jest spokojnym, oddalonym od cywilizacji miejscem,
czyli dokładnie tym, czego kobietom teraz trzeba, po mocnych przeżyciach jakich
doświadczyły w Warszawie. W Pełni liczą na nabranie dystansu, oddechu i
rozpoczęcie spokojnego życia od nowa. Jednak już pierwszego dnia pracy Monika
wraz z partnerem Tadeuszem Sokołem zostają wezwani do napadu – ktoś obezwładnił
silnym uderzeniem w głowę dwudziestoletniego chłopaka, syna okolicznej artystki
pracującej w ceramice, który od lat nie mówi. Świadków brak, ofiara jest
nieprzytomna, więc ciężko policjantom ruszyć z miejsca. W międzyczasie Monika
zaczyna się interesować zaginięciem sprzed dwóch lat żony jej gospodarza, które
do tej pory nie zostało wyjaśnione. Szybko okazuje się, że napadnięty chłopak
może coś o tym zdarzeniu wiedzieć… Czy świeże spojrzenie Moniki na sprawę,
którą dwa lata emu żyło całe miasteczko, przyniesie nowe rozwiązania? I kto był
na tyle zdesperowany, by zaatakować całkowicie niegroźnego chłopca? Co wie
matka chłopca, która zdaje się skrywać jakąś tajemnicę?
Książka składa się z 36 rozdziałów przedstawionych w
narracji trzecioosobowej czasu przeszłego z perspektywy kilku postaci: przede
wszystkim Moniki i okolicznej artystki Wiktorii, jak i szefa Moniki
Oziemkiewicza. Styl powieści jest przyjemny, lekki, kobiecy, skupiamy się
przede wszystkim na historii i zagadce kryminalnej, a nie na brutalności
zdarzeń – zbrodnia, tak jak w klasycznych kryminałach, dzieje się raczej poza
kadrem. Książkę czyta się płynnie i przyjemnie, dialogi są poprowadzone
sprawnie i naturalnie.
Główna bohaterka Monika Gniewosz to postać, która faktycznie
zasługuje na cały cykl. Z mocno skomplikowaną przeszłością, która z pewnością
będzie się za nią ciągnąć przez wszystkie tomy cyklu – nie tylko temat rozwodu
z mężem, który dopuszczał się tak długo nad nią przemocy, że aż doprowadziło to
do dosyć tragicznego finału, ale też z matką, która … trafiła do więzienia,
stąd wybór bohaterki nowego miejsca zamieszkania położonego niedaleko
Grudziądza. Teraz Monika zaczyna od nowa, a czytelnik może obserwować, jak
kobieta nabiera pewności siebie i walczy ze starymi nawykami. Teraz już wie, że
nie może być ofiarą, nie może być bierna, musi walczyć o siebie. I to robi,
zdając sobie sprawę, że kiedyś zrobiłaby inaczej, dlatego czytelnik szybko się
z nią związuje i kibicuje jej poczynaniom. To bardzo pozytywna, ciekawa postać.
Z przyjemnością obserwowałam też jej relację z córką,
nastolatką, która po szybkiej zmianie decyduje się na szkołę gastronomiczną
(tak, trochę jedzenia też tu jest, co dla mnie zawsze jest dużym plusem!).
Zaginiona przed dwoma laty Gabrysia też miała córkę w tym wieku, dziewczyny się
szybko zaprzyjaźniają, dzięki czemu możemy obserwować ich działania, co autorka
opisuje z dużym wyczuciem i zrozumieniem.
„W naturze homo sapiens leżało zamiłowanie do omawiania i oceniania cudzego życia; ludzie, ekscytując się uczynkami bliźnich lub je potępiając, zapominali o własnych problemach i przez moment czuli się lepiej.”
Poza fajnymi postaciami na pewno trzeba też wspomnieć o
miejscu, w jakim toczy się akcja powieści. Miasteczko Pełnia, położone z daleka
od dróg szybkiego ruchu, w środku lasu z okrągłym jeziorem pośrodku. Miejsce,
gdzie wszyscy przynajmniej z widzenia się znają i tworzą dosyć spójną, ale i
ciekawą społeczność. Jest Weronika zajmującą się tworzeniem arcydzieł w
ceramice, co jest bardzo ciekawym pobocznym tematem. Jest też pisarz
kryminałów, co dla fanów tego gatunku też zawsze jest bardzo intrygującym
dodatkiem. Są właściciele pizzerii, pensjonatu i są też policjanci z większymi
i mniejszymi ambicjami. Razem tworzą bardzo ciekawe zbiorowisko drugoplanowych
postaci, które nadają książce fajnego charakteru.
Oczywiście jest też zagadka kryminalna, z tych, o których
trzeba mówić jak najmniej, żeby nie zdradzić przyjemności odkrywania kolejnych
zaskoczeń, których tu jest całkiem sporo. Autorka chętnie korzysta z nowych
technik w pracy policji, a zagadkę buduje bardzo skrupulatnie, trzymając
czytelnika w coraz większym napięciu, tak, że książkę naprawdę ciężko odłożyć.
Przyznam, że sama przeczytałam ją w mniej niż dobę!
Muszę przyznać, że „Milcząc jak grób” zaskoczyło mnie
naprawdę pozytywnie. To początek serii, którą chcę czytać! Kryminał osadzony na
klasyce gatunku, lekki i przyjemny, z ciekawą zagadką, fajnym miejscem i
charakterną główną bohaterką, która szybko wzbudza sympatię czytelnika. Już się
nie mogę doczekać kiedy sięgnę po „Za cenę śmierci”, a Wam polecam ją w
momencie, kiedy będziecie mieli ochotę na lżejszy, ale mocno zajmujący
kryminał!
Moja ocena: 7,5/10
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Czwarta
Strona Kryminału.
Książka dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz