Autor: Janelle Brown
Tytuł: Będę tobą
Tłumaczenie: Jarek
Westermark
Data premiery: 28.09.2022
Wydawnictwo: Agora
Liczba stron: 440
Gatunek: powieść
obyczajowa / thriller psychologiczny
Janelle Brown jest amerykańską autorką pięciu powieści z
pogranicza literatury obyczajowej i thrillera psychologicznego. Może najłatwiej
byłoby je nazwać dramatem rodzinnym? Autorka lubi skupiać się na relacjach rodzinnych
i ich tajemnicach, szczególnie tych, które skrywają w sobie jakąś dysfunkcję. Okładkowe
porównanie „Będę tobą” do „Wielkich kłamstewek” Moriarty nie jest tu więc bezzasadne.
Jest to książka, która w większości powstała w czasie lockdownu spowodowanym
pandemią koronawirusa.
Historia kręci się wokół dwóch sióstr, bliźniaczek, Sam i
Elli, które w dzieciństwie robiły wspólnie karierę jako aktorki, jednak w
dorosłym życiu mocno się od siebie oddaliły. Sam wpadła w nałogi – alkohol i
narkotyki, przez co straciła cały majątek i kilkanaście lat życia. Teraz, od roku,
w końcu jest trzeźwa, choć nie przychodzi jej to łatwo. Elli to ta
odpowiedzialna, od zawsze w tle. Żyła sobie spokojnie z mężem w ich ładnym,
dużym domu, blisko rodziców i wyglądała na zadowoloną ze swojego życia. Z Sam
nie miała kontaktów pod ponad roku, jednak to nie wydaje się zaskakujące – Sam robiła
dużo głupot, kiedy oddawała się swojemu uzależnieniu.
Teraz z Sam kontaktują się rodzice – Elli wyjechała gdzieś
na weekend zostawiając im swoją 2letnią córkę pod opieką, jednak jej wyjazd się
przedłużył. Rodzice kobiet nie są już najmłodsi, więc proszą Sam, by
przyjechała pomóc zająć się swoją siostrzenicą. Dla Sam sama wiadomość o istnieniu
dziewczynki jest szokiem, nie wiedziała, że została ciocią… Boi się wracać do
domu rodzinnego, boi się, że wyzwoli to w niej dawne nawyki, jednak chcąc w
końcu poprawić ich relacje, przyjeżdża. Na miejscu okazuje się, że rodzice
nawet nie wiedzą gdzie Elli jest, a jej przedłużająca się nieobecność zaczyna
Sam coraz mocniej niepokoić….
Książka rozpisana jest na trzy części – pierwsza i trzecia przedstawione
są z perspektywy Sam w narracji pierwszoosobowej czasu przeszłego, w drugiej
narratorką jest Elli. Całość składa się z 35 rozdziałów – większa część zdarzeń
toczy się w teraźniejszości, jednak od czasu do czasu pojawiają się też
rozdziały zatytułowane „wtedy”, opowiadające historię dzieciństwa i czasów
nastoletnich bliźniaczek. Książka napisana jest przyjemnym językiem, w związku
z narracją pierwszoosobową skupia się zarówno na wydarzeniach, jak i myślach
postaci, a te poprowadzone są bardzo zgrabnie – ich przemyślenia często
prowadzą do trafnych, ogólnych wniosków na tematy życiowe. Styl delikatnie
podpasowany jest do narratorki – te fragmenty przedstawione z perspektywy Sam
są trochę bardziej uszczypliwe i bezpośrednie, tak samo jak ich bohaterka.
„Rany. Na pewno trudno jest być żyjącym ideałem, zamkniętym w swoim małym, bezpiecznym świecie. Z piedestału, na którym sama się postawiłaś, kiepsko widać innych.”
Janelle Brown swoją opowieść złożyła z kilku naprawdę
ciekawych tematów, a to jak zgrabnie je połączyła jest siłą tej powieści. Zacznijmy
od relacji jaka łączy obydwie postacie – jak wspomniałam, są bliźniaczkami.
Jest to więź, która od wieków fascynuje naukowców, bliźniacy, szczególnie ci
jednojajowi, do których grupy należą bohaterki książki, zdają się mieć ze sobą
jakąś tajemną wieź – w końcu na samym początku byli jednością. Dzielą wygląd,
dzielą DNA, a jednak ich charaktery są różne. Jak to się dzieje? Nasze
powieściowe bohaterki są tego świetnym przykładem – Sam jest głośna,
przebojowa, lubi być w centrum uwagi, ale też ma słabości do uzależnień. Elli jest
spokojna, cicha, ceni sobie proste życie, szuka spokoju, choć w sytuacjach,
kiedy Sam jej potrzebuje, nie jest w stanie jej odmówić. Obydwie jednak cały
czas łączy silna więź, choć aktualnie bohaterki zdają się o tym nie pamiętać. A
jednak w ich wspomnieniach, kiedy w dzieciństwie rozumiały się jak nikt inny,
znały siebie tak dobrze, że potrafiły zamienić się swoimi rolami, mimo różnic
charakterów, czytelnik mocno tę wieź wyczuwa. Więź, która z jednej strony była
darem – ze względu na ciągłą bliskość drugiej osoby, z drugiej przekleństwem –
dziewczyny nie wykształciły w sobie poczucia indywidualności, a kiedy ich drogi
się rozeszły, obydwie zaczęłły się coraz mocniej gubić…
„Może chodzi o to, że jestem bliźniaczką. Że od zawsze czułam się jak część większej całości, a nigdy jak pełnoprawna postać.”
Sam i Elli jako dzieci zostały odkryte przez łowcę talentów
i trafiły do Hollywood. Ich dzieciństwo więc nie wyglądało normalnie, a raczej
trzeba by powiedzieć, że dosyć szybko się skończyło. Autorka dobrze przedstawia
temat gwiazd okresu dziecięcego, które po wejściu w dorosłość nie mogą sobie poradzić
z codziennością. Świat kina jest bezwzględny niezależnie od wieku. Dla dzieci
jednak jest to dużo trudniejsze, gdyż one nie mają jeszcze wyrobionej tej
odporności na świat, co dorosły. Dziewczynom z dnia na dzień zmieniło się
życie, nie mogły normalnie chodzić do szkoły wraz z rówieśnikami, za to
zarabiały ogromne pieniądze utrzymujące całą ich rodzinę. Coś za coś? No cóż, w
przypadku Sam te ‘coś’ przerodziło się w nałóg, bo to właśnie tam, by dotrzymać
kroku na scenie, po raz pierwszy sięgnęła po tabletki…
„Wierzcie mi: jeśli chcecie wiedzieć, jak ważna jest nadzieja, zapytajcie o to kogoś, kto wyszedł z na logu. To najwięksi optymiści na świecie, bo wiedzą, jak to jest trafić na dno, z którego uciec można już tylko w dwóch kierunkach: z powrotem w górę lub na tamten świat. Członkowie spotkań ewidentnie wybrali to pierwsze. Bo czymże jest nadzieją, jeśli nie ślepą, naiwną wiarą, że sytuacja może się kiedyś poprawić?”
I tu przechodzimy do kolejnego zagadnienia – nałóg i próba
wyjścia z niego, z czym teraz boryka się Sam. Obserwujemy tę wyniszczającą
siłę, chorobę, z którą bohaterka boryka się od lat. Jak wiele przez to
utraciła, jak wiele ją ominęło, jak mocno wpłynęło to, na to kim jest teraz. Bo
jest niepijącym alkoholikiem – większą część swojej energii aktualnie wkłada po
prostu w to, by nie pić. Kobieta żyje w zawieszeniu, cały czas z obawą, że
każde najmniejsze potknięcie może spowodować powrót do nałogu. Dlaczego w ogóle
jej uzależnienie zaszło tak daleko? Wygląda na to, że po utracie dziecięcej
kariery i ochłodzeniu stosunków z siostrą, Sam przestała widzieć w życiu cel.
Teraz jednak, mimo obaw tego, co czeka ją w rodzinnym domu, zdarza się coś
ważnego –w końcu zaczyna widzieć, że ma przed sobą jakąś przyszłość…
„Ja jednak chciałam przede wszystkim zamknąć oczy i w ogóle niczego nie szukać. Zawsze wolałam zapomnienie, pustkę - nawet teraz, kiedy byłam trzeźwa. Po prostu nie chciałam niczego widzieć. Co bowiem, gdybym otworzyła oczy i nie zdołała znaleźć w życiu żadnego sensu? Gdybym nie dostrzegła Boga, nie odkryła wewnętrznego spokoju, nie przeżyła cudownego olśnienia, czyniącego z mojego życia całość wspanialszą od sumy jego części? To dopiero byłby zawód!”
Ostatnim z tematów, które są bazą całej historii jest odsłonięcie
tajników funkcjonowania sekty. To spotkało Elli, którą w tę stronę popchnęły
jej własne, życiowe problemy. Szukając jakiegoś wyjścia trafiła na grupę
samopomocową kobiet. Grupę mającą przywrócić kobietom sprawczość, pewność
siebie, dzięki której uporają się z przeszłością i zaczną o siebie walczyć. Brzmi
niegroźnie, prawda? I właśnie na tym przykładzie autorka obnaża działanie sekty
– opowiada o tym, jak ciężko jest zauważyć, że coś jest z grupą nie tak, kiedy
przecież założenia wydają się naprawdę słuszne. A to, że trzeba płacić, to
przecież świadczy o elitarności grupy. Temat jest bardzo ciekawie i rzetelnie
przedstawiony, zmusza do zastanowienia!
„Dr Cindy miała ogromny autorytet. Sprawiała wrażenie, że podświadomie rozumie wszystkie rządzące światem reguły. Wypełniała ją absolutna pewność siebie, której mnie rozpaczliwie brakowało. Kiedy byłam z nią w aksamitnym pokoju do Rekonstrukcji, czułam, że już za moment obejmę wzrokiem całą moją przeszłość, całą przyszłość, a potem zrozumiem sens życia.”
A co w ogóle z akcją powieści? Oczywiście kręgosłupem historii,
tym, co spaja wszystkie tematy w całość, jest zaginięcie Elli i poszukiwania,
na które decyduje się Sam, a które zmuszą ją do powolnego odkrywania wszystkich
sekretów siostry, która, zdawałoby się, że w ogóle nie ma co ukrywać… Powoli z
każdą kolejną kartą powieści, historia staje się pełniejsza, a czytelnik może
coraz lepiej zrozumieć bohaterki. Akcja nie toczy się specjalnie szybko, jednak
gdzieś tam podskórnie czuć ten mały dreszczyk emocji, ciekawość jak ta historia
się skończy. Bo to, o czym teraz Wam opowiedziałam, to tylko podstawowe części składowe,
tematy, dla których warto po tę książkę sięgnąć.
„Spędziłam długie miesiące i wydałam fortunę, żeby przepisywać na nowo historię mojego życia w nadziei na totalne odrodzenie. Teraz rozumiem już, że snułam bezcelowe domysły. Bo prawdziwe jest tylko to, co tu i teraz. To, co istnieje.A zmienić możemy jedynie przyszłość.”
„Będę tobą” to, jak trafnie określiło ją wydawnictwo, coś z
pogranicza literatury obyczajowej i thrillera psychologicznego. Duże skupienie
na wyjaśnieniu motywacji i charakterów postaci, ciekawe, życiowe, choć trudne tematy
i zagadka spajająca wszystko w całość sprawiają, że książkę czyta się z przyjemnością
i zainteresowaniem, a temat sekty jest wisienką na torcie dla wszystkich tych,
których interesują mechanizmy manipulacji dużą grupą osób. Janelle Brown jest
dobrą obserwatorką ludzkich zachowań i swoje spostrzeżenia podaje czytelnikowi
w sposób naprawdę zajmujący. Polecam tym, którzy wolą się skupić na działaniach
psychologicznych i relacjach międzyludzkich postaci, niż na szybkiej, mrożącej
krew w żyłach akcji.
Moja ocena: 7,5/10
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Agora.
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz