Autor: Emily Gunnis
Tytuł: Zaginione
dziecko
Tłumaczenie: Anna
Landowska
Data premiery: 24.08.2022
Wydawnictwo: Świat
Książki
Liczba stron: 304
Gatunek: powieść
obyczajowa / thriller
Emily Gunnis z tworzeniem powieści miała styczność od
dziecka – jej mamą jest Penny Vincenzi, autorka wielu powieści obyczajowych.
Sama Emily pisała już jako nastolatka, jednak na pokazanie światu swojej
twórczości odważyła się dopiero w 2018 roku (u nas rok później) po kilku latach
pracy w BBC i Daily Mirror, gdzie doskonaliła swój warsztat literacki.
Aktualnie na swoim koncie ma trzy powieści, z czego dwie ukazały się na naszym
rynku. I mimo, że kategoryzowane są jako thrillery, to jednak bliżej im do
powieści obyczajowych z tajemnicą w tle – są mocno osadzone w historii,
opowiadają o losie kobiet sprzed wielu lat w zderzeniu ze współczesnością.
„Zaginione dziecko” to jej druga książka, na rynku rodzinnym autorki ukazała
się w 2019, u nas trzy lata później.
Fabuła „Zaginionego dziecka” toczy się w przeciągu kilku
dni. Jessie, trzydziestodziewięcioletnia kobieta zaczyna rodzić prze
wyznaczonym terminem – jej partnera nie ma na miejscu, więc jej ojciec Harvey
jedzie z nią do szpitala, gdzie kobieta rodzi dziewczynkę. Mała zarażona jest
jakimś wirusem, potrzebuje antybiotyków. Niestety jej matka wpada w psychozę
poporodową – przekonana jest, że lekarze chcą skrzywdzić jej córkę. Chwilę
później więc ucieka. Nikt nie wie, gdzie kobieta jest, wiadomo jednak, że jeśli
mała nie dostanie w przeciągu dwunastu godzin kolejnej dawki lekarstw, może się
to dla niej skończyć tragicznie… Szukają jej wszyscy, jej ojciec odchodzi od
zmysłów, a biologiczna matka, która nie uczestniczyła w wychowywaniu córki,
wyrzuca sobie, że powinna bardziej o nią zadbać. Szuka jej też jej przyrodnia
siostra Iris, dziennikarka, której chwilę temu zawalił się świat, który zna.
W tym samym czasie pewna kobieta stoi po kostki w wodzie na
plaży przekonana, że tu powinna szukać swojej córki…
Gdzie jest Jessie? Czy uda się ją znaleźć na czas? I kim
jest tajemnicza kobieta? Jaką przeszłość skrywa Rebecca, przez którą nie mogła
uczestniczyć w wychowaniu Jessie?
Książka składa się z prologu, 38 rozdziałów i epilogu.
Całość otwiera list od autorki, w którym dzieli się tym, co zainspirowało ją do
powstania tej powieści. Rozdziały podzielone są na pięć postaci, określają czas
i godzinę wydarzeń. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego
z perspektywy czworga bohaterów: Harvey’a, Iris i Rebecci w czasie, gdy Jessie
zaginęła, oraz Harriet w czasach powojennych – kobieta nosi nazwisko takie samo
jak Rebecca, kobiety więc muszą być ze sobą spokrewnione. Piątym narratorem
jest tajemnicza kobieta, przy której nic nie jest określone – ani jej imię, ani
czas, w którym toczy się przedstawiana przez nią historia. Ona opisuje
wydarzenia w pierwszej osobie czasu teraźniejszego. Styl powieści jest
spokojny, przyjemny, skupiony przede wszystkim na rodzinnych tajemnicach.
Rozdziały przedstawione z perspektywy Harriet bogate są w jej emocje, może
przede wszystkim dlatego, że po części składają się z jej wpisów do pamiętnika.
W książce, jak wspomniałam już we wstępie, ważne jest
zderzenie przeszłości ze współczesnością, przede wszystkim w perspektywie
kobiet i ich życia rodzinnego. Dzięki narracji Harriet, której mąż właśnie
wrócił do domu z II wojny światowej, pełen ran na psychice, które objawiały się
w napadach zespołu stresu pourazowej (wtedy określanym jako stres bojowy)
przyglądamy się jak społeczeństwo postrzegało rolę żon żołnierzy. Mimo, że to
panowie ryzykowali własne życie i zdrowie w obronie ojczyzny, to dla pań zmiana
po wojnie też była duża – mężowie wrócili jako obcy mężczyźni, którzy nie dostali
od państwa właściwej opieki, przez co z traumą radzili sobie często w sposób
mocno niewłaściwy – uciekali przede wszystkim w alkohol i przemoc. Harriet
właśnie tego doświadczała, a jednak odejść nie mogła – rozwód to była rzecz
ciężka do przeprowadzenia, a odejść od męża, który walczył za ojczyznę,
zdecydowanie nie wypadało…
„Wiele kobiet przeżywało to samo, kiedy ich mężowie powrócili do domu. Wszystko się zmieniło. Podczas nieobecności mężczyzn musiały same sobie radzić, można powiedzieć, że to one rządziły krajem, a potem oczekiwano, że wrócą do roli uległych gospodyń domowych.”
W kontraście do Harriet mamy Rebeccę, która z Harvey’em
rozstała się, gdy Jessie była mała. Kobieta poświęciła się karierze, ale
ewidentnie żałuje, że jej drogi z Jessie się rozeszły… Dlaczego do tego doszło?
Rebecca jako trzynastolatka też przeżyła traumę – jej ojciec pobił matkę na
śmierć, po czym sam się zastrzelił. Jak te wydarzenia wpłynęły na jej psychikę
i decyzje, która przez całe życie pod ich wpływem podejmowała?
„Nerwicę ojca spowodowała wojna, a do mojej nerwicy doprowadził ojciec.”
Książka jest naprawdę bogata w tematy. Ważną rolę w czterech
przedstawionych pokoleniach kobiet odkrywa relacja matka-córka. To przecież od
tego się zaczyna – Jessie przekonana, że musi chronić swoją nowonarodzoną
córkę, ucieka ze szpitala. Nie zdaje sobie jednak sprawy, że tą decyzją może
skrzywdzić córkę – zamiast ją chronić, tak naprawdę działa na jej szkodę. I w
tej rodzinie nie jest jedyną kobietą, która podejmuje tak krzywdzące swoje
dziecko decyzje…
Warto też wspomnieć o psychozie poporodowej, na którą
ewidentnie cierpią kobiety z tej rodziny. Autorka całkiem solidnie przedstawia
emocje kobiet, ich lęki i to, jak odnosi się to faktycznie do rzeczywistości.
Czy kiedy coś robi się w chorobie, za którą się nie odpowiada, to i tak ponosi
się winę? Jak zapanować, jak zauważyć, że z kobietą w tym czasie dzieje się coś
złego?
„Między innymi właśnie dlatego psychoza jest tak niebezpieczna; nie wiesz, że ją masz. Żyjesz w przekonaniu, że jesteś jedyną osobą przy zdrowych zmysłach, a wszyscy inni na ciebie czyhają, wszyscy chcą cię dopaść. To przerażające doświadczenie.”
Jest jeszcze temat szpitali psychiatrycznych, o których
autorka wspomina na wstępie w liście do czytelnika. W tym temacie znowu cofamy
się lata wstecz – trafia tam mąż Harriet i trafia tam ktoś jeszcze… Na tym
przykładach obserwujemy jak i kiedy przyjmowano pacjentów i jak wyglądało ich leczenie.
A co z tym thrillerem? Intryga oparta jest na zaginięciu
Jessie i tajemnicy, którą nosi w sobie Rebecca. I to właśnie buduje napięcie w
powieści, choć nie jest ono specjalnie dojmujące – sekrety ciekawią na tyle, że
czytelnik z ciekawością przewraca kolejne strony powieści, choć ciężko to mówić
o jakichś przejmujących zwrotach akcji. Raczej skupiamy się na historii i
przeżyciach bohaterów, ich emocjach i doświadczeniach.
Podsumowując, „Zaginione dziecko” przedstawia ciekawą
historię, którą przede wszystkim poleciłabym kobietom i tym zainteresowanym
rolą kobiety jako matki na przestrzeni ostatnich dwóch wieków. Tematy tu
poruszane są ciekawe, choć dosyć smutne, jednak warte zaznajomienia – mamy sporo
ważnych dylematów, na które kobiety w połowie XX wieku patrzyły całkiem inaczej
niż w wieku XXI. A jednak, mimo tego kontrastu, są też punkty wspólne – nie bez
kozery historia przedstawia cztery pokolenia w relacji matka-córka.
„Odkąd pamiętam, bałam się nie śmierci, lecz życia. Zawsze wydawało mi się, że nie mam nad nim kontroli, że przemyka gdzieś obok. Przeszłości nie zmienię, ale nie jest za późno na przejęcie kontroli nad teraźniejszością.”
Moja ocena: 7/10
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Świat
Książki.
Książka dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz