Autor: Jean-Christophe Grangé
Tytuł: Ostatnie
polowanie
Cykl: Pierre Niémans, tom 2
Tłumaczenie: Krystyna
Szeżyńska-Maćkowiak
Data premiery: 26.01.2022
Wydawnictwo: Sonia
Draga
Liczba stron: 352
Gatunek: kryminał
Seria kryminalna pióra francuskiego pisarza Jeana Christophe’a
Grangé
o komendancie Niémans bardzo długo serią nie była. Tom pierwszy „Purpurowe
rzeki” (recenzja – klik!) na rynku debiutował już w roku 1998 i do 2019 był
osobną powieścią. Dopiero wtedy, po napisaniu kilku kolejnych powieści i innej
serii kryminalnej, autor skierował ponownie swoje myśli w stronie Niémans
i wtedy też ukazał się tom drugi tej historii pt. „Ostatnie polowanie”. Na
szczęście nie kolejny, trzeci tom Grangé nie kazał już czytelnikom czekać
kolejnych dwudziestu lat. „Dzień popiołów” swoją premierę będzie miał już w tę
środę (zapowiedź – klik!).
„Ostatnie polowanie” opowiada o śledztwie w sprawie brutalnego
morderstwa, którego dokonano na terenie alzackich lasów. Ofiarą był Niemiec z
arystokratycznego rodu, który miał uczestniczyć w polowaniu właśnie na tych
terenach. To była rodzinna tradycja – raz na jakiś czas myśliwy przekraczali
Ren, by zapolować ze sforą psów (w Niemczech nie jest to legalne). Teraz to
myśliwy stał się zwierzyną – zamordowany dokładnie w taki sposób, w jaki
zostałby zabity schwytany jeleń… Na miejsce wysłany zostaje komendant Niémans
wraz ze swoją partnerką Ivaną Bogdanowić – to oni tworzą grupę specjalną paryskiej
policji pomagającej w ściganiu psychopatycznych morderców, z którymi mogą nie
poradzić sobie miejscowi. Tym razem muszą pracować na obcym terenie wraz z
niemieckimi policjantami, którzy mają dziwny respekt do tej arystokratycznej
rodziny, która ewidentnie od początku wtrąca się w śledztwo… Co odkryją Niémans
i Ivana? Dlaczego Jürgen von Geyersberg zginął i to w tak makabryczny sposób?
Książka rozpisana jest na 3 tytułowane części i 68
nietytułowanych, krótkich rozdziałów. Narracja prowadzona jest w trzeciej
osobie czasu przeszłego z perspektywy Niémans i Ivany. Styl jest prosty,
skupiony na faktach, choć i nie brakuje w nim opisów – szczególnie jest chodzi
o wygląd postaci, jak i walory przyrodnicze, czego na terenach niemieckich
lasów Schwarzwaldu nie brakuje. Jest dużo dialogów, akcja toczy się
dynamicznie, książkę czyta się płynnie i szybko.
Po lekturze trzech książek Grangé’a z tej serii, mogę z przekonaniem
stwierdzić, że autor lubuje się w osadzaniu akcji w małych zamkniętych
społecznościach. Tak jest i tym razem – to środowisko myśliwych skupionych
wokół bogatego arystokratycznego rodu, który rządzi terenami położonymi tuż
przy granicy z Francją od dobrych kilku wieków. Ród z tradycją i własnymi
zasadami, który teraz jest właścicielem firmy przodującej we współczesnych
technologiach – na swoich usługach mają grono badaczy, którzy, mimo że są
jednymi z najznakomitszych na świecie, to na tym terenie żyją całkowicie w
zgodzie z naturą. Zamordowany był ich szefem, pracodawcą, więc Niémans
i Ivana muszą zgłębić się w ten świat. Bo przecież ktoś, kto zamordował w ten
sposób musiał mieć ku temu naprawdę poważne powody… Do tego dochodzą już wspomniane
opisy okolicznych lasów, a także elementów, które odkrywają kluczową rolę w
polowaniach – i mowa tu nie tylko o psach gończych, co jest punktem wyjściowym
do rozważań na temat zasadności i oceny moralnej takich aktywności.
Tym razem jednak Grangé sporo zaczerpnął z historii
prawdziwej. Tej z czasów II wojny światowej. Mamy tu więc trochę rozważań na
temat równości ras, a i opisy brutalnych rozwiązań jakie w swoich czasach
stosowali naziści… Historia przewija się jednak nie tylko w tym wątku – ród von
Geyersbergów również mocno wpisany jest w historię prawdziwą, a i
znajdziemy tu sporo odniesień do popkultury – filmów (szczególnie Mad Maxa, który
kilka razy przywołany jest wprost) i poezji.
Warto też wspomnieć, że ten tom jest dużo bardziej osobisty w
temacie głównych bohaterów serii. W „Purpurowych rzekach” niewiele
dowiedzieliśmy się z przeszłości Niémans, teraz to nadrabiamy. Poznajemy
jego dzieje od czasów dzieciństwa, kiedy to mały Pierre co roku spędzał wakacje
u dziadków właśnie na terenie Alzacji. Poznajemy jego traumy, strach przed
psami tak wielki, że paraliżuje jego ruchy. Niémans przez to jest postacią
pełniejszą – teraz to już nie tylko twardziel, ze słabością do pięknych kobiet,
który działa impulsywnie, ale postać wielowymiarowa, naznaczona dawnymi
doświadczeniami.
Tak samo jest z Ivaną, która w tym tomie pojawia się po raz
pierwszy. Rudowłosa, dawna studentka Niémans, która nie tylko go podziwia, ale
potrafi utrzymać w pionie. Sama też nie miała łatwego życia, a wygląda na to,
że właśnie teraz dawne demony zaczynają ją doganiać… Ivana jest skryta i
inteligentna, często zadziwia Niémans swoją spostrzegawczością.
Intryga kryminalna rozpisana jest solidnie i sprawnie, wydarzenia
rozłożone tak, że poziom napięcia utrzymuje się na stałym poziomie. Mamy kilka
solidnych twistów akcji, jest też niewielki wątek romansowy (to on trochę obniżył
moją ocenę), ale przede wszystkim jest klimat gęstych ciemnych lasów i tajemnic
rodzinnych sięgających lata wstecz…
Podsumowując, „Ostatnie polowanie” to drugi naprawdę udany tom
serii, mimo że od pierwszego dzieli go aż dwadzieścia lat. Fabuła jest
dynamiczna i zajmująca, postacie pokazują nam się z bardziej prywatnej strony
niż w „Purpurowych rzekach”, choć kiedy trzeba, to oczywiście są w stanie
wkroczyć do akcji. Tło fabuły jest niesamowicie ciekawe, a wprowadzenie do tego
historii prawdziwej sprawia, że lektura jest jeszcze ciekawsza. Kontynuacja
serii po tak długim okresie przerwy jest sporym wyzwaniem, ale tu muszę
przyznać, że autorowi się udało! To mocno klimatyczny, rasowy kryminał, która
zadowoli każdego fana gatunku!
Moja ocena: 7,5/10
Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję Wydawnictwu Sonia
Draga!
Książka dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz