Autor: Michal Sýkora
Tytuł: To jeszcze
nie koniec
Cykl: podinspektor
Marie Výrová, tom 2
Seria: Czeskie
Krymi
Tłumaczenie: Krzysztof
Wołosiuk
Data premiery: 18.08.2022
Wydawnictwo: Afera
Liczba stron: 312
Gatunek: kryminał
W zeszłym roku rozpoczęła się moja przygoda z czeskim
kryminałem i to właśnie Michal Sýkora był pierwszym autorem tego kraju,
z którego książką miałam styczność. Był to kryminał „Człowiek Pana Ministra”
(recenzja – klik!), który ogólnie zrobił na mnie pozytywne wrażenie, choć narzekałam
trochę na ilość wątków politycznych. Teraz, niecałe półtora roku później, po
czterech innych czeskich kryminałach, wracam do niego znowu, jednak tym razem
bez polityki! Ale o tym za chwilę 😉
Fabuła „To jeszcze nie koniec” toczy się wczesną wiosną 2012
roku. Podinspektor Marie Výrová zostaje poproszona przez swojego komendanta o zbadanie
sprawy sprzed lat, z sierpnia 1987 roku. Ma przyjrzeć się jej po cichu, nie
otwierając śledztwa oficjalnie. Do takiej decyzji komendanta nakłonił znajomy
pisarz, którego żona była wtedy jako nastolatka zamieszana w tę sprawę, a która
do teraz nie daje jej spokoju. Może jeśli Marie odkryje co się wtedy stało, to
jego żona w końcu będzie mogła żyć dalej? A on może i napisze o tym książkę?
Nie jest to jednak temat prosty, bo nie dosyć, że od zbrodni minęło 25 lat, to
sprawa dotyczyła brutalnego morderstwa sześciomiesięcznego dziecka… Czy mimo to
Marie zdoła odkryć co się wtedy tak naprawdę stało?
Książka rozpisana jest na pięć części. Pierwsza to tak jakby
prolog – przedstawia wydarzenia z sierpnia 1987 roku. Pozostałe cztery rozdziały
toczą się już w roku 2012. Całość składa się z 30 rozdziałów w trzecioosobowej
narracji czasu przeszłego. Narrator skupia się przede wszystkim na Marie, choć
zdarzają się rozdziały opisujące poszczególnych członków rodziny zamieszanych w
tę sprawę. Styl jest bardzo przyjemny, lekki, i choć może nie ma w powieści
specjalnie dużo dialogów, to książkę czyta się szybko i płynnie.
W „To jeszcze nie koniec” Sýkora zaprezentował się
czytelnikom z całkiem innej strony niż przy swojej pierwszej powieści. Tym
razem skupił się na zbrodni, że tak powiem, kameralnej, bo popełnionej w
zaciszu ogniska domowego. No prawie, bo zdarzenie miało miejsce na podwórku
przed domem. Świadkiem na chwilę przed tym była nastoletnia dziewczynka, która
spędzała wakacje u dziadków swoich koleżanek. Pozostali przesłuchani mieszkańcy
i sąsiedzi byli pewni, że nikt obcy się na posesję nie dostał. Za morderstwo
szybko osądzona została matka dziecka – czy zabiła w wyniku depresji
poporodowej? Zbrodnia jednak wydaje się nad wyraz krwawa, by faktycznie mogła
to zrobić. I tak autor zmusza nas do obserwacji zależności i więzi rodzinnych
zarówno w roku 1987, jak i na 25 lat po zbrodni. Tamtego lata w rodzinie panowała
lekka niezgoda – dlatego też przyglądamy się trójce braci (ojcom dziewczynek)
po kolei. Ktoś był zazdrosny? Ktoś coś wiedział? Ale chyba nie na tyle, by
popełnić taką zbrodnię?! A jak sprawa ma się w 2012 roku? Tamta zbrodnia ewidentnie
mocno na rodzinę wpłynęła. Rozluźniła więzi? Dlaczego? Czy w obliczu takiej tragedii
nie powinni się wszyscy wspierać?
Autor dobrze oddał też tło końcówki lat 80tych, kiedy to w
Czechach dało się już czuć nadchodzące zmiany. I tu pojawia się niewielki wątek
polityczny, jednak jest on potrzebny, bo dobrze zrozumieć relacje w tej
rodzinie, a jest na tyle mały i na tyle zgrabnie opisany, że nawet ja nie mam
co do niego zastrzeżeń. Podobało mi się też jak przedstawiona została mała
wioska, w której żyła rodzina Třebovickich. Jak zareagowało na tę
zbrodnię społeczeństwo? Ewidentnie nie miało problemów, żeby szybko osądzić…
Do tego dochodzą wspomniane nastolatki, które w tamtym
czasie spędzały wakacje u dziadków, gdzie doszło do tragedii. Jedna z nich była
przywódczynią, która raczej nie pałała miłością do wujostwa i ich malutkiego
syna. Dziewczyna zdawała się krnąbrna i zbudowana, ale chyba nie na tyle, by
zabić? Książki, jakie w tamtym czasie czytały, raczej wzbudzają tylko
niepewność – to stare ballady, dosyć straszne, o morderstwach i potworach…
Dziewczynki mocno się w nie wczuwały, więc czy te lektury mogły wpłynąć aż tak
znacząco na ich wyobraźnie, by czytelnik jednak powinien mieć wątpliwości co do
ich czystego sumienia?
Intryga kryminalna rozpisana jest sprawnie i choć akcja nie toczy
się specjalnie dynamicznie, to fabuła wypada naprawdę zajmująco. To jeden z
tych kryminałów, gdzie trzeba dobrze poznać tło i wszystkie zaangażowane
postacie, by móc zacząć wyciągać jakieś wnioski. Ja tym razem dosyć szybko
domyślałam się, kto faktycznie stoi za morderstwem, jednak nie umniejszyło mi
to w żadnym stopniu przyjemności z lektury.
Podsumowując, „To jeszcze nie koniec” mocno mnie zaskoczyło.
Jest to książka całkowicie inna od debiutu autora, choć nadal wpisuje się w
jedną serię. To jednak nie znaczy, że czytelnik musi czytać książki
chronologicznie – są tak różne, że naprawdę nie ma to znaczenia. W tym tomie
znalazłam wszystko to, co lubię. Spokojne śledztwo, zagadkę z przeszłości i
skupienie na relacjach społecznych. Do tego lekki i przyjemny styl, dzięki
czemu książkę czytało się bardzo fajnie. Naprawdę dobrze się przy niej bawiłam!
Mam nadzieję, że kolejne tomy tej serii okażą się podobne do tego 😉
Moja ocena: 7,5/10
Za możliwość zapoznania się z lekturą przedpremierowo oraz
objęcia jej swoim patronatem medialnym dziękuję Wydawnictwu Afera!
Książka dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz