Autor: Marta Guzowska, Leszek Talko
Tytuł: Mężczyzna,
który zjadł orzeszki
Cykl: Lucja
Słotka, literacki serial kryminalny odcinek 1
Data premiery: 01.07.2022
Wydawnictwo: Wielka
Litera
Liczba stron: 144
Gatunek: komedia
kryminalna
Czegoś takiego jeszcze nie było! A przynajmniej nie w takiej
formie 😉 1 lipca 2022 na naszym rynku pojawił się
pierwszy polski serial literacki, który jest luźnym nawiązaniem do powieści
wydawanych w odcinkach na łamach gazet, w czasach, gdy o internecie można było co
najwyżej pomarzyć 😊 Na razie dostępny jest jego pierwszy odcinek
pt. „Mężczyzna, który zjadł orzeszki”, co miesiąc będzie ukazywał się kolejny.
Wydanie książkowe jest malutkie, chyba nawet troszkę mniejsze niż zwyczajowe
wydanie kieszonkowe powieści, liczy lekko ponad sto stron – jest to lektura na
jeden raz. Może jej przeczytanie zajmuje ciut dłużej niż zobaczenie serialu
telewizyjnego, ale jeden wieczór na pewno wystarczy, żeby zapoznać się z
całością. Cena książeczki oczywiście też jest odpowiednia – to ledwie 15zł.
Dostępna jest też w ebooku i audiobooku z czytającą Agnieszką Dygant. Serial
opierać się będzie na postaci Lucji Słotki, Home Disaster Manager i
detektywce-amatorce, która w każdym odcinku będzie rozwiązywać osobną zagadkę
kryminalną.
W odcinku pierwszym Lucja przyjeżdża na Warmię. Została
zatrudniona przez producenta telewizyjnego Tadeusza Walentego, który z okazji
swoich sześćdziesiątych urodzin zaprosił całe grono ludzi z telewizji do swojej
warmińskiej rezydencji. Towarzystwo jest bardzo różne, część wręcz się nie
znosi. Lucja ma zająć się całą organizacją tego spędu po części dlatego, że
gosposia Walentego niedawno wpadła pod samochód i nie wróciła jeszcze do
zdrowia, ale przede wszystkim dlatego, że tylko ona jest w stanie zorganizować
wszystko w tak krótkim czasie i sprawić, by nikt ze zgromadzonych się tam nie
pozabijał… Jednak czy na pewno? W końcu to kryminał, więc trup i śledztwo musi
być!
Książeczka składa się z 16 krótkich rozdziałów
przedstawionych przez Lucję w narracji pierwszoosobowej czasu przeszłego. Styl
jest lekki i przyjemny, narracja lekko uszczypliwa, co świetnie oddaje
charakter głównej bohaterki. Przede wszystkim jednak książeczka jest
niesamowicie zabawna! Lucja w tak pozytywnie-sarkastycznym stylu komentuje
rzeczywistość, że sama praktycznie przez całą lekturę miała uśmiech na twarzy,
a i nieraz zaśmiałam się w głos! Są fajne dialogi, jest trochę akcji, Lucja
dzieli się z nami swoimi mądrościami życiowymi i jest też oczywiście śledztwo –
krótkie, bo sama książeczka przecież nie jest za długa, ale naprawdę fajnie
poprowadzone! Całość czyta się rewelacyjnie!
„(…) znalazłam się na podjeździe przed Dumą Warmii. Jakiś architekt nieźle poszalał. Rezydencja składała się z betonu i ze szkła, tak jakby autor nie mógł się zdecydować, czego ma być więcej. Wygrało chyba szkło. Zresztą nieskazitelnie czyste. Ciekawe, kto to wszystko myje.”
Wspomniałam już, że Lucja to Home Disaster Manager – to znaczy,
że zatrudniana jest w sytuacjach kryzysowych związanych z szeroko pojętym
tematem domu. Jest więc kobietą pomysłową i zaradną, nie ma dla niej rzeczy
niemożliwych. Reputację ma świetną, wszyscy ją polecają, więc widocznie jej
rozwiązania nie są tylko krótkoterminowe, jak wydawać by się mogło, w sytuacji
z tego odcinka, w czasie którego każdemu naopowiadała co innego. Widocznie
jednak zawsze udaje jej się wszystko tak rozwiązać, by każdy z zainteresowanych
był zadowolony.
„Ludzie to niezwykłe stworzenia. Zawsze tak uważałam. Kiedy spróbujecie wytłumaczyć psu goniącemu kota, że ten kot bardzo go lubi – prawdopodobnie zignoruje wasze wynurzenia. Podobnie kiedy powiecie kotu, że pies to jego największy przyjaciel – raczej nie pomyśli, że to prawda.Z ludźmi jest inaczej. Nie uwierzycie do czego są gotowi, kiedy powie im się, że zapiekły wróg układa na ich cześć poematy i sławi ich cnoty.”
Nie jestem pewna czy w tej historii został zdradzony wiek
Lucji, ale zakładam, że przedziałowo można ją umieścić w widełkach 30-40. Lucja
twardo stąpa po ziemi, jest sprytna i inteligentna, dlatego też chętnie
angażuje się w śledztwo w sprawie morderstwa, do którego dochodzi w rezydencji…
W tym odcinku Lucja występuje w towarzystwie śmietanki ludzi
z telewizji – są producenci, prezesi, aktorki, inwestorzy, krytycy, scenarzyści
i tym podobne osobistości. Towarzystwo z dużym mniemaniem o sobie, a każdy z
nich myśli, że ma największy ze wszystkich talent. Nic dziwnego, że robi się
zamieszanie i że ktoś w końcu pada trupem…
„ – Nie mógł pan po prostu kupić sobie biletu na seans? – zapytałam.Maciąg spojrzał na mnie z przerażenie, jakbym zaproponowała, żeby, skoro jest głodny, złapał małe kociątko i je sobie ugotował.”
Intryga kryminalna, jak wspomniałam, jest dosyć krótka, ale
taki urok serialu literackiego. Jest jednak bardzo fajnie poprowadzona –
spokojnie, ale ciekawie, a zakończenie jest zaskakujące. Myślę, że spokojnie
można powiedzieć, że widać tu nawiązania do klasyki gatunku, ale z aktualnymi
nowinkami – np. policjant prowadzący śledztwo jest fanem amerykańskich seriali
kryminalnych, co mocno podkreśla w rozmowie, a to powoduje kolejne zabawne
dialogi.
No i w końcu pomówmy chwilę o humorze! Przede wszystkim
zawarty jest w samej postaci Lucji, której oczami poznajemy świat. W tym
odcinku jednak za humor odpowiada też telewizyjne środowisko, które potraktowane
jest dosyć prześmiewczo, co utrzymuje uśmiech na twarzy czytelnika. Jest trochę
zabawnych nawiązań do scen, które znamy z książek i telewizji, czy lekkiego
szydzenia z ludzkich charakterów czy panującej mody na proste życie, które
próbują z różnym skutkiem wdrażać ci zamożni 😉
„Proszę pani, ja ją kupiłem za sto tysięcy, a za trzy razy tyle wyremontowałem. Koło Przemyśla ją znalazłem, żeby pani prezes Jelonek mogła tu okowitę popijać i zachwycać się prostym życiem bez pieniędzy. A, proszę pani, proste życie to są ogromne koszty.”
Humor nie jest
chamski, nie jest grubiański, jest po prostu ironicznie przyjemny. Myślę, że
wiele osób będzie się przy tej lekturze dobrze bawić.
„ – (…)Tylko kretyn wyszedłby się przewietrzyć przez okno. A inspektor Wąski mawia, że za głupotę powinno się wsadzać.- Niewątpliwie – zgodziłam się. Po głowie zaczęła chodzić mi myśl, czyby nie wydać książeczki z powiedzeniami inspektora Wąskiego. Ten facet dawno przebił Paula Coelha, a świat wciąż o nim nie słyszał.”
Podsumowując, pomysł na serial literacki zaskoczył mnie w
pełni. Najpierw wizualnie – nie spodziewałam się, że wydanie tej książeczki
będzie takie małe! Ale rozmiar jest bardzo przyjemny, z łatwością można czytać
mając do dyspozycji tylko jedną rękę 😉 Środek okazał się równie zaskakujący –
poczynając od zawodu głównej bohaterki, poprzez rewelacyjny humor, kończąc na
zaskakującym finale zagadki kryminalnej. Bawiłam się prześwietnie i już teraz
odliczam dni, do premiery odcinka drugiego – na pewno nie będzie czekał w
kolejce na lekturę!
Moja ocena: 8/10
Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję Wydawnictwu
Wielka Litera!
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz