lipca 08, 2022

"Lucja Słotka. Mężczyzna, który zjadł orzeszki" Marta Guzowska, Leszek Talko

Autor: Marta Guzowska, Leszek Talko
Tytuł: Mężczyzna, który zjadł orzeszki
Cykl: Lucja Słotka, literacki serial kryminalny odcinek 1
Data premiery: 01.07.2022
Wydawnictwo: Wielka Litera
Liczba stron: 144
Gatunek: komedia kryminalna
 
Czegoś takiego jeszcze nie było! A przynajmniej nie w takiej formie 😉 1 lipca 2022 na naszym rynku pojawił się pierwszy polski serial literacki, który jest luźnym nawiązaniem do powieści wydawanych w odcinkach na łamach gazet, w czasach, gdy o internecie można było co najwyżej pomarzyć 😊 Na razie dostępny jest jego pierwszy odcinek pt. „Mężczyzna, który zjadł orzeszki”, co miesiąc będzie ukazywał się kolejny. Wydanie książkowe jest malutkie, chyba nawet troszkę mniejsze niż zwyczajowe wydanie kieszonkowe powieści, liczy lekko ponad sto stron – jest to lektura na jeden raz. Może jej przeczytanie zajmuje ciut dłużej niż zobaczenie serialu telewizyjnego, ale jeden wieczór na pewno wystarczy, żeby zapoznać się z całością. Cena książeczki oczywiście też jest odpowiednia – to ledwie 15zł. Dostępna jest też w ebooku i audiobooku z czytającą Agnieszką Dygant. Serial opierać się będzie na postaci Lucji Słotki, Home Disaster Manager i detektywce-amatorce, która w każdym odcinku będzie rozwiązywać osobną zagadkę kryminalną.
 
W odcinku pierwszym Lucja przyjeżdża na Warmię. Została zatrudniona przez producenta telewizyjnego Tadeusza Walentego, który z okazji swoich sześćdziesiątych urodzin zaprosił całe grono ludzi z telewizji do swojej warmińskiej rezydencji. Towarzystwo jest bardzo różne, część wręcz się nie znosi. Lucja ma zająć się całą organizacją tego spędu po części dlatego, że gosposia Walentego niedawno wpadła pod samochód i nie wróciła jeszcze do zdrowia, ale przede wszystkim dlatego, że tylko ona jest w stanie zorganizować wszystko w tak krótkim czasie i sprawić, by nikt ze zgromadzonych się tam nie pozabijał… Jednak czy na pewno? W końcu to kryminał, więc trup i śledztwo musi być!
 
Książeczka składa się z 16 krótkich rozdziałów przedstawionych przez Lucję w narracji pierwszoosobowej czasu przeszłego. Styl jest lekki i przyjemny, narracja lekko uszczypliwa, co świetnie oddaje charakter głównej bohaterki. Przede wszystkim jednak książeczka jest niesamowicie zabawna! Lucja w tak pozytywnie-sarkastycznym stylu komentuje rzeczywistość, że sama praktycznie przez całą lekturę miała uśmiech na twarzy, a i nieraz zaśmiałam się w głos! Są fajne dialogi, jest trochę akcji, Lucja dzieli się z nami swoimi mądrościami życiowymi i jest też oczywiście śledztwo – krótkie, bo sama książeczka przecież nie jest za długa, ale naprawdę fajnie poprowadzone! Całość czyta się rewelacyjnie!
„(…) znalazłam się na podjeździe przed Dumą Warmii. Jakiś architekt nieźle poszalał. Rezydencja składała się z betonu i ze szkła, tak jakby autor nie mógł się zdecydować, czego ma być więcej. Wygrało chyba szkło. Zresztą nieskazitelnie czyste. Ciekawe, kto to wszystko myje.”
Wspomniałam już, że Lucja to Home Disaster Manager – to znaczy, że zatrudniana jest w sytuacjach kryzysowych związanych z szeroko pojętym tematem domu. Jest więc kobietą pomysłową i zaradną, nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Reputację ma świetną, wszyscy ją polecają, więc widocznie jej rozwiązania nie są tylko krótkoterminowe, jak wydawać by się mogło, w sytuacji z tego odcinka, w czasie którego każdemu naopowiadała co innego. Widocznie jednak zawsze udaje jej się wszystko tak rozwiązać, by każdy z zainteresowanych był zadowolony.
„Ludzie to niezwykłe stworzenia. Zawsze tak uważałam. Kiedy spróbujecie wytłumaczyć psu goniącemu kota, że ten kot bardzo go lubi – prawdopodobnie zignoruje wasze wynurzenia. Podobnie kiedy powiecie kotu, że pies to jego największy przyjaciel – raczej nie pomyśli, że to prawda.
Z ludźmi jest inaczej. Nie uwierzycie do czego są gotowi, kiedy powie im się, że zapiekły wróg układa na ich cześć poematy i sławi ich cnoty.”
Nie jestem pewna czy w tej historii został zdradzony wiek Lucji, ale zakładam, że przedziałowo można ją umieścić w widełkach 30-40. Lucja twardo stąpa po ziemi, jest sprytna i inteligentna, dlatego też chętnie angażuje się w śledztwo w sprawie morderstwa, do którego dochodzi w rezydencji…  
 
W tym odcinku Lucja występuje w towarzystwie śmietanki ludzi z telewizji – są producenci, prezesi, aktorki, inwestorzy, krytycy, scenarzyści i tym podobne osobistości. Towarzystwo z dużym mniemaniem o sobie, a każdy z nich myśli, że ma największy ze wszystkich talent. Nic dziwnego, że robi się zamieszanie i że ktoś w końcu pada trupem…
„ – Nie mógł pan po prostu kupić sobie biletu na seans? – zapytałam.
Maciąg spojrzał na mnie z przerażenie, jakbym zaproponowała, żeby, skoro jest głodny, złapał małe kociątko i je sobie ugotował.”
Intryga kryminalna, jak wspomniałam, jest dosyć krótka, ale taki urok serialu literackiego. Jest jednak bardzo fajnie poprowadzona – spokojnie, ale ciekawie, a zakończenie jest zaskakujące. Myślę, że spokojnie można powiedzieć, że widać tu nawiązania do klasyki gatunku, ale z aktualnymi nowinkami – np. policjant prowadzący śledztwo jest fanem amerykańskich seriali kryminalnych, co mocno podkreśla w rozmowie, a to powoduje kolejne zabawne dialogi.
 
No i w końcu pomówmy chwilę o humorze! Przede wszystkim zawarty jest w samej postaci Lucji, której oczami poznajemy świat. W tym odcinku jednak za humor odpowiada też telewizyjne środowisko, które potraktowane jest dosyć prześmiewczo, co utrzymuje uśmiech na twarzy czytelnika. Jest trochę zabawnych nawiązań do scen, które znamy z książek i telewizji, czy lekkiego szydzenia z ludzkich charakterów czy panującej mody na proste życie, które próbują z różnym skutkiem wdrażać ci zamożni 😉
„Proszę pani, ja ją kupiłem za sto tysięcy, a za trzy razy tyle wyremontowałem. Koło Przemyśla ją znalazłem, żeby pani prezes Jelonek mogła tu okowitę popijać i zachwycać się prostym życiem bez pieniędzy. A, proszę pani, proste życie to są ogromne koszty.”
 Humor nie jest chamski, nie jest grubiański, jest po prostu ironicznie przyjemny. Myślę, że wiele osób będzie się przy tej lekturze dobrze bawić.
„ – (…)Tylko kretyn wyszedłby się przewietrzyć przez okno. A inspektor Wąski mawia, że za głupotę powinno się wsadzać.
 - Niewątpliwie – zgodziłam się. Po głowie zaczęła chodzić mi myśl, czyby nie wydać książeczki z powiedzeniami inspektora Wąskiego. Ten facet dawno przebił Paula Coelha, a świat wciąż o nim nie słyszał.”
Podsumowując, pomysł na serial literacki zaskoczył mnie w pełni. Najpierw wizualnie – nie spodziewałam się, że wydanie tej książeczki będzie takie małe! Ale rozmiar jest bardzo przyjemny, z łatwością można czytać mając do dyspozycji tylko jedną rękę 😉 Środek okazał się równie zaskakujący – poczynając od zawodu głównej bohaterki, poprzez rewelacyjny humor, kończąc na zaskakującym finale zagadki kryminalnej. Bawiłam się prześwietnie i już teraz odliczam dni, do premiery odcinka drugiego – na pewno nie będzie czekał w kolejce na lekturę!
 
Moja ocena: 8/10
 
Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję Wydawnictwu Wielka Litera!


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz