Autor: Lily Lindon
Tytuł: Gra na dwa
fronty
Tłumaczenie: Robert
Waliś
Data premiery: 15.06.2022
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 384
Gatunek: komedia
romantyczna
Dawno, dawno temu od czasu do czasu czytywałam komedie
romantyczne – głównie polskich autorów. Po wielu latach przerwy nieśmiało
ponownie wróciłam do tego gatunku za sprawą serii wydawniczej Albatros „Mała
czarna”. I przyznam, że zakochałam się w tych uroczych, przyjemnych historiach
(recenzję każdej z nich znajdziecie na tym blogu)! I choć nadal komedia romantyczna
to rzadko wybierany przeze mnie gatunek, to Wydawnictwo Albatros przekonało
mnie, że wie, co w tym temacie może mnie zadowolić. I tak też było i tym razem!
„Gra na dwa fronty” to debiutancka powieść Lily Lindon, Brytyjki,
która na co dzień zajmuje się redakcją książek. Wcześniej pisała skecze dla
studenckiej grupy komików, teraz uczy kreatywnego pisania i prowadzi swój
własny podcast Wit Lit z wywiadami o zabawnych książkach.
Fabuła książki skupia się na postaci Giny. To 26letnia
dziewczyna, która od siedmiu lat żyje w stałym związku z Dougiem, chłopakiem,
którego poznała na początku swoich studiów. W ciągu tych siedmiu lat wiele w
jej życiu się zmieniło: założyła zespół muzyczny, później z niego odeszła,
umarł jej ukochany ojciec, a ona sama zaczęła uczyć gry na pianinie… Doug
zawsze przy niej był. Teraz jednak nadchodzi moment przełomowy – Gina jest
pewna, że Doug będzie chciał jej się oświadczyć. Wizja wyjścia za mąż w tym
wieku napawa ją przerażeniem, pod wpływem którego zaczyna kwestionować całe
swoje aktualne życie. Kiedy jej najbliższa przyjaciółka Soph, influencerka i
zdeklarowana lesbijka wymusza na niej wyjście do lesbijskiego pubu, Gina
przystaje na to z dużymi oporami. Jednak po kilku drinkach dzieje się coś
niezwykłego – na scenę wkraczają cztery dziewczyny, których muzyka mocno oddziałuje
na Ginę. A gdy po koncercie spotyka jedną z nich, tę zadziorną i tajemniczą,
zaczyna czuć motylki w brzuchu… Czy to możliwe, że się w niej zakochuje? I co
zrobi, by podążać za głosem serca? Do czego Gina będzie się w stanie posunąć?
„Musisz przestać robić to, co wydaje ci się konieczne, i zacząć robić to, czego naprawdę pragniesz. Przestań się ograniczać.”
Książka podzielona jest na trzy części. Składa się z 34
rozdziałów i epilogu. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie czasu
teraźniejszego z perspektywy Giny. Styl powieści jest lekki, dosyć nowoczesny –
autorka nie waha się od czasu do czasu użyć dosadniejszych słów, więc już w samej
warstwie językowej nie jest to powieść z tym grzecznych i niezobowiązująco
przyjaznych dla wszystkich. Ze względu na narrację czytelnik ma wgląd w myśli
bohaterki, których w historii o odnajdywaniu siebie jest naprawdę dużo 😊
Nie jest to jednak minus powieści, pisana jest fajnym stylem, z dodatkiem
humoru, co dodatkowo dodaje historii lekkości.
„Wydaję z siebie nieludzkie dźwięki, a smarki próbują się wydostać ze wszystkich otworów w moim ciele.Pozostali pasażerowie [pociągu] nic nie mówią ani nawet nie zwracają na mnie uwagi, a mnie przepełnia duma, że jestem Brytyjką.”
Mimo że część fabuły toczy się w środowisku LGBTQ+, to nie
powiedziałabym, że jest to powieść ukierunkowana tylko na jedną grupę odbiorców.
Nie jest też specjalnie edukacyjna, temat różnorodności w poczuciu seksualności
jest przedstawiony dosyć ogólnie, lekko, jak wyznaczniki tego gatunku
przykazują. Na pewno osadzenie historii w tym środowisku jest czymś ciągle na
tyle rzadko spotykanym, że historia daje poczucie świeżości. Ale przede
wszystkim jest to powieść uniwersalna, o szukaniu siebie, tym, kim jest się
naprawdę. O akceptacji wszystkich swoich cech i potrzeb, o tym, że każdy z nas
jest inny, ale to wcale nie znaczy, że jest gorszy. Nie, każdy ma prawo być
sobą, żyć, tak jak czuje, że powinien, nie krzywdząc przy tym innych.
„Ten człowiek dzieli ze mną życie od niemal siedmiu lat. Kiedy byłam w najgłębszym dołku, pomógł mi stanąć na nogi. Jak mam mu powiedzieć, że zaczynam podejrzewać, że to wcale nie było moje nogi, tylko jego, ale teraz wreszcie jestem na tyle silna, by odzyskać swoje życie, i nie wiem, co mam zrobić z jego butami?”
Postać Giny/Georga (ten pseudonim przybiera w środowisku LGBTQ+)
przez większą część historii stara się dowiedzieć kim jest naprawdę. Aktualnie
wychodzi już z okresu żałoby po śmierci ojca, czuje, że może stanąć na nogi. Podejrzenia
o możliwych zaręczynach przypominają jej, że tak naprawdę w swoim życiu jeszcze
za wiele nie doświadczyła. Czy to więc dobry czas, żeby już się ustatkować?
Nie, zdecydowanie nie dla Giny, dlatego też dziewczyna wpada w panikę i
podejmuje szereg nie całkiem dobrych decyzji – podyktowanych oczywiście głosem
serca, a więc i nie można ich określić jako złe, jednak są one dosyć porywcze.
Kilka takich nagromadzonych spraw zaczyna sprawiać, że jej dotychczasowe życie
się wali. A może to dobrze, może tego właśnie jej trzeba? Zacząć wszystko od
nowa, dobrze przemyśleć to, kim jest i co chce robić? Tylko jak to zrobić nie
krzywdząc wszystkich dookoła?
„Ponownie okazało się, że dwa światy, w których żyję, są nie do pogodzenia.”
Fabuła zbudowana jest ciekawie, w książce sporo się dzieje,
a kolejne decyzje Giny powodują coraz większe zamieszanie. Muszę przyznać, że
mimo iż początek wydał mi się trochę dziwny, to po czasie książka naprawdę mnie
wciągnęła. Śledziłam z uwagą przemyślenia i podboje Giny/Georga dobrze
analizując jej zachowanie – często się z nim nie zgadzałam, jednak zawsze wiedziałam
czym jest ono powodowane.
„Nie jesteś więźniem swojej przeszłości. Potraktuj tę wersję Giny jako kawałek siebie. Jest tyle innych części, których nie dopuszczasz do głosu. Tak wiele na ciebie czeka.”
Jak wspomniałam, duża część fabuły toczy się w środowisku
LGBTQ+, wydaje mi się jednak, że jest ono podkoloryzowane na potrzeby tego
gatunku. Mimo to znajdziemy tu sporo ciekawych, aktualnych tematów dotyczących np.
związków otwartych, coming outu, czy choćby tego, jaki dużo w temacie różnego
poczucia seksualności zmienia Internet. I nie tylko w tym, bo jest też ciekawy
fragment o tym, że teraz każdy może się wypowiedzieć i zdarza się, że takie
głosy bywają wysłuchane, trafiają na podatny grunt i stają się czymś, co może
zmienić świat. Oczywiście virale nie zawsze czynią dobro, czasami są
niepotrzebną komplikacją i rozdmuchaniem małej sprawy. Internet, jak wszystko, ma
swoje dwie strony monety, co i w tej książce jest dobrze zasygnalizowane.
„(…) czy wszystko nie byłoby łatwiejsze, gdybym odkryła swoją seksualność jako młoda dziewczyna. Gdybym miała więcej wzorców, gdyby świat był bardziej tolerancyjny, gdybym nie musiała niczego w sobie tłumić. Gdybym nie musiała koniecznie się określać, ponieważ wszyscy akceptowaliby fakt, że każdy człowiek może być odrobinę bi (…)”
Muszę przyznać, że po dziwnie zapowiadającym się początku,
książka naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyła. Temat różnic w orientacji
seksualnej został potraktowany z lekkością, nie ma tutaj nic nachalnego, to
raczej tło dla uniwersalnej historii o tym, że każdy ma prawo być po prostu
sobą. Zawsze na świecie będą ludzie, którym nie będzie się to podobać, jednak
są przecież i ci, na których wsparcie można liczyć – społeczności, grupy,
ludzie, którzy czują i myślą podobnie. Mimo że czasem czujemy się samotni, to
jednak wystarczy dobrze poszukać, czasem coś zainicjować i okazuje się, że wkoło
jest wielu ludzi podobnych do nas samych. „Gra na dwa fronty” to książka o
zmaganiach z samym sobą, poszukiwaniu tej prawdziwej, całkowicie zgodnej z
charakterem ścieżki w życiu. Do tego napisana lekko i zabawnie, przez co tematy
nie przytłaczają. Bawiłam się przy niej naprawdę dobrze (i zaniedbałam kilka
mniejszych obowiązków, żeby móc jak najszybciej doczytać 😉).
„Tak bardzo martwisz się, że różne części ciebie nie pasują do siebie nawzajem, że ignorujesz to, co oczywiste. One muszą do siebie pasować, ponieważ stanowią część tego, kim jesteś.”
Moja ocena: 8/10
Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję Wydawnictwu
Albatros!
Książka dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz