Autor: Katarzyna Puzyńska
Tytuł: Żadanica
Cykl: Lipowo, tom
14
Data premiery: 14.06.2022
Wydawnictwo: Prószyński
i S-ka
Liczba stron: 480
Gatunek: kryminał
Na tym blogu znajdziecie cztery (razem z tą pięć 😉)
recenzji kryminałów Katarzyny Puzyńskiej z serii o policjantach z Lipowa. Nie
znaczy to jednak, że tylko te pięć czytałam – nie, jestem fanką Lipowa od
dawna, tak naprawdę jest to chyba pierwszy cykl typowo kryminalny polskiej
autorki, który czytałam, gdy rozmiłowałam się w tym gatunku literackim. I choć
teraz, po ośmiu latach od premiery „Motylka” (tomu pierwszego), pojawiają się
głosy, że najnowsze tomy, to już nie jest to Lipowo co kiedyś, ja jednak
uważam, że Puzyńska trzyma poziom – przy każdym jednym tomie bawię się naprawdę
wyśmienicie! A poprzedniemu („Martwcowi” – klik!) miałam nawet przyjemność patronować 😊
Oczywiście każda książka z serii napisana jest tak, że można
dołączyć w każdym momencie – w początkowych rozdziałach są wplecione krótkie
przypomnienia najważniejszych informacji, które konieczne są, by nie pogubić
się w fabule czytanego tomu.
Początki historii opowiedzianej w „Żadanicy” sięgają do
sierpnia 2021, kiedy to do okolicznego Szramowa przeprowadził się Maksym z
8letnią córką Dagną. Kupił w ciemno dom po teściach Janusza Rosoła, położony na
odludziu, pomiędzy zabudowaniami z Lipowa a Szramowa i zaczął go remontować.
Szybko okazuje się, że Maksym ma za sobą skomplikowaną przeszłość, a
teraźniejszość też nie wygląda tak jak sobie wyobrażał… Czy odnajdzie się w
społeczności mieszkańców Lipowa i okolic?
Kilka miesięcy później, 21 października Daniel wita
pierwszych gości w swojej nowej agroturystyce, nad którą pracował ostatnimi
miesiącami z Łukaszem, Markiem i Januszem. Na miejscu zjawiają się dwie kobiety
i choć Daniel chce wracać do domu, do Malwiny, te nakłaniają go, by towarzyszył
im w seansie spirytystycznym, które te planują urządzić tej nocy. Malwina z
kolei zostaje poproszona przez Janusza, by przywiozła mu jego samochód –zabrał
mu go Daniel, dlatego, że Janusz pił. Malwina się waha, nie chce sama wychodzić
nocą, szczególnie, że za oknem zerwał się naprawdę mocny wiatr… Ostatecznie
jednak zgadza się pomóc. W tym samym czasie Maria, by udowodnić innym, że
jeszcze nie jest niedołężną starą babą, rozbiła z Klementyną kemping w lesie.
Kiedy panie słyszą podejrzane odgłosy obok namiotu, trochę przestraszone
wychodzą sprawdzić, kto kręci się w okolicy. Znajdują tylko porzuconą laleczkę
zrobioną z gałganów, która nie ma twarzy… Co to znaczy? Jak ta noc skończy się
dla każdego z bohaterów? I co do tej historii ma Maksym?
Książka rozpisana została na 11 części podpisanych albo
określeniem czasu, którego dotyczą, albo osoby, o której opowiadają. Całość
składa się z prologu i 47 rozdziałów, które w większości mają określony czas,
miejsce i osobę, z perspektywy której w danym rozdziale przedstawione są
wydarzenia. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego z
perspektywy poszczególnych, zamieszanych w intrygę bohaterów. Styl powieści
jest przyjemny, typowy dla Puzyńskiej – rozdziały krótkie, dialogi dynamiczne,
nie ma zbędnych opisów. Każdy bohater mówi w lekko zmieniony stylu,
specyficznym dla swojej postaci. Książkę czyta się naprawdę dobrze i naprawdę
szybko!
Mimo że jest to już czternasty tom serii, to Puzyńska nie
przestaje zaskakiwać. Tym razem nowością było połączenie kryminału z elementami
powieści grozy. Noc, mocny wiatr, wywoływanie duchów, stary dom, w którym
dzieją się dziwne rzeczy – przyznam, że nieraz miałam ciarki na plecach!
Autorka świetnie oddała klimat grozy, szczególnie w pierwszej połowie książki.
Aż chwilami zastanawiałam się czy Lipowo nie zmieniło gatunku literackiego 😉
Ale nie, to jednak przede wszystkim kryminał. Już w prologu
wiemy, że ta noc nie skończy się dobrze – będą ofiary. Brutalne i straszne.
Intryga kryminalna została ciekawie skonstruowana, przez długą część lektury
czytelnik nie wie, którego tematu się uchwycić, który może doprowadzić do
rozwiązania zagadki. Finał jest mocny, bardzo wstrząsający, wręcz makabryczny –
sama zastanawiam się, czy jestem w stanie zaakceptować aż taką brutalność
zbrodni. Nie żeby we wcześniejszym tomach Lipowa nie było krwawo – tu chodzi o
coś innego, czego zdradzić nie mogę. Musicie więc przeczytać książkę, żeby
zrozumieć, co mam na myśli 😉
Przejdźmy zatem do krótkiego omówienia bohaterów. Jak zawsze
są ci, których znamy już z poprzednich tomów – Daniel, który nie jest już
policjantem, na nowo układa sobie życie: jest w związku z pisarką Malwiną,
właśnie otwiera agroturystykę, nie pije, jest na diecie. Jednak nadal nie
potrafi przeboleć straty Emilii. Spory wątek poświęcony jest też Grażynie
Kamińskiej, której mąż, były policjant, odsiaduje wyrok w więzieniu, a ona sama
boryka się z niechęcią mieszkańców Lipowa, którzy odmawiają robienia zakupów w
jej sklepie. Jest też Marie Carmen, która całkiem niedawno namieszała mocno w
życiu zawodowym Daniela – dzięki historii z „Zadanicy” w końcu postać tę
rozumiemy trochę lepiej. Oczywiście jest też Klementyna, Maria, Weronika –
wszystkie kluczowe i lubiane postaci serii.
Jest też druga grupa bohaterów – ci, którzy pojawiają się
tylko w tym tomie (przynajmniej po raz pierwszy, bo kto wie czy w przyszłości
jeszcze ich nie spotkamy…). Do nich zaliczają się dwie kobiety, które wynajęły
domek u Daniela oraz cały wątek Maksyma i Dagny. To w nim poruszanych jest
sporo ciekawych tematów: samotne rodzicielstwo, obawa o bezpieczeństwo dziecka,
a i zadośćuczynienie krzywd dawno wyrządzonych. Każdy z bohaterów, czy to tych
nowych, czy znanych, opisany jest z wyczuciem, zrozumieniem, przez co czytelnik
lekturę odczuwa mocniej.
Na koniec kilka słów o tytule. Puzyńska lubuje się w
dziwnych słowach, które często mają swoje korzenia w starosłowiańszczyźnie.
Żadanica to określenie wspomnianej w opisie książki laleczki z gałganków. Przy
jej tworzeniu nie można posługiwać się nożyczkami, ba! nie można nawet rozerwać
nici. Ich cel to spełnienie życzenia, w intencji której laleczka powstaje. A
dlaczego nigdy nie ma twarzy? Tego już też musicie dowiedzieć się z książki 😉
Podsumowując, „Żadanica” to zaskakująca książka. Po pierwsze
gatunkowe połączenie kryminału z klimatem jak z powieści grozy wywarło na mnie duże
wrażenie, autorka naprawdę świetnie oddała poczucie niepokoju, strachu, które
odczuwała jedna z postaci w związku z dziwnymi zdarzeniami, które ją spotkały.
Intryga kryminalna zbudowała jest równie dobrze, do samego końca ciężko
wywnioskować, kto tu tak naprawdę jest tym złym. Do tego naprzemienność
narracji bohaterów i krótkie rozdziały sprawiły, że książkę czyta się naprawdę
szybko i naprawdę trudno się od niej oderwać. Świetnie się przy niej bawiłam!
Moja ocena: 8/10
Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję Wydawnictwu
Prószyński i S-ka!
Książka dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!