maja 16, 2022

"Las zaginionych" Agnieszka Pietrzyk

 
Autor: Agnieszka Pietrzyk
Tytuł: Las zaginionych
Data premiery: 09.03.2022
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 360
Gatunek: thriller / kryminał
 
Swoją znajomość z piórem Agnieszki Pietrzyk rozpoczęłam dosłownie chwilę po założeniu bloga – w marcu 2019 roku, kiedy to miałam przyjemność przeczytać „Zostań w domu” – thriller/kryminał, który przykuł mnie do kart książki tak mocno, że czytałam z prawdziwymi wypiekami na twarzy, a o fabule myślałam również w momentach, gdy czytać nie mogłam. To była jedna z najlepszych książek roku 2019 i sprawiła, że Pietrzyk wylądowała na liście autorów, których książki MUSZE przeczytać. I mimo że ciągle nie udało mi się narobić jej wcześniejszych tytułów (aż 6 książek!), to te ukazujące się czytam na bieżąco. Ich recenzje znajdziecie na blogu, a teraz pogadajmy o najnowszej, która, mimo iż całkiem inna niż majstersztyk „Zostań w domu”, poziomem zaangażowania w lekturę jest jej bardzo bliska!
 
Fabuła „Las zaginionych” toczy się w małej mazurskiej wiosce Kadyny. To właśnie w okolicznej stadninie latem dochodzi do zaginięcia – jedna z trzech nastolatek, które wybrały się razem na przejażdżkę, nie wróciła. Pozostałe dwie dziewczyny, siostry Małeckie twierdzą, że rozstały się z zaginioną, kiedy ta była cała i zdrowa. Policja ma ciężki orzech do zgryzienia, żadnym tropów, świadków, podejrzanych… Rodzina Małeckich mocno się tą sprawą przejmuje, więc by trochę odciągnąć myśli i poprawić atmosferę do swojego domu zapraszają starych znajomych – Karolinę i Mariusza Iwaszynów wraz z ich nastoletnim synem i córką. Ci z początku się wahają, jednak ostatecznie decydują się na przyjazd – zgodnie stwierdzają, że takie krótkie wakacje mogą być dla nich zmianą na lepsze. Krótko po przyjeździe Karolina wybiera się na przejażdżkę konną – rusza z tej samej stadniny, z której ruszała zaginiona… I też znika. Czy w Kadynach grasuje porywacz polujący na amazonki? Dziwne, gdyż zaginione w ogóle nie były do siebie podobne, więc co sprawiło, że akurat te dwie kobiety zniknęły? Czy policja znajdzie coś w lesie, co naprowadzi ich na trop, coś co wskaże rozwiązanie zagadki? Czy Karolina i Lena zostaną odnalezione?
 
Książka składa się z 23 rozdziałów. Akcja powieści toczy się głównie latem, w którym doszło do zaginięcia, od czasu do czasu jednak przerywana jest wspomnieniami sprzed 15 lat, kiedy to Karolina i Mariusz się poznali i w sobie zakochali. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, obserwuje przede wszystkim męża zaginionej, ale też przedstawia poczynania policji. Narrator jest uważny i skrupulatny, dba o rzetelnie oddanie otoczenia i emocji postaci. Styl narracji jest wyważony i spokojny, przynajmniej pozornie, gdyż emocje, o których opowiada, zdają się buzować na kartach powieści – im dalej w historię, tym ich kumulacja jest większa. Książkę czyta się niesamowicie dobrze, wyważenie szczegółów otoczenia i emocji, relacji międzyludzkich jest wręcz mistrzowskie!
„Nigdy nie wiesz, jak silny jesteś, dopóki bycie silnym nie stanie się jedynym wyjściem, jakie masz.”
Ze względu na podział czasowy zdaje się, że w książce opowiedziane są dwie historie – ta aktualna, dotycząca zaginięć i ta bardziej skupiona na relacjach – historia poznania i życia Karoliny i Mariusza. W momencie, gdy zdecydowali się na przyjazd do Kadyn coś pomiędzy nimi było – Karolina chyba nie czuła się dobrze, Mariusz mocno ją wspierał, dbał o jej samopoczucie. Dlaczego, co było nie tak? Czy jej złe samopoczucie ma coś wspólnego z tym, co stało się w stadninie?
 
Postacie tej powieści oddane są naprawdę dobrze. Powoli poznajemy ich myśli i zwyczaje, zwyczajne gesty, a jednak ciągle to co ważne jest gdzieś na obrzeżach – nie mówimy o tym, czytelnik musi się cały czas domyślać. Historia często zaskakuje i choć akcja nie jest tu specjalnie dynamiczna, to jednak od książki trudno się oderwać – emocje, jakie autorka za sprawą bohaterów oddaje, tematy, o których pisze, są nam tak znajome, ale i tak niepokojące, że trudno o nich nie myśleć. Pietrzyk w prostych, zwyczajnych gestach potrafi oddać masę emocje, jakąś taką głębię, znajomą i prawdziwą, którą zwyczajnym ludziom trudno wyrazić.
 
Postać Mariusza zastanawia – od początku mężczyzna dosyć dziwnie się zachowuje, a jednak o żonę na pewno się martwi. Jest po prostu zrozpaczony czy kryje się za tym coś więcej?  Małżeństwo Małeckich też jest dosyć dziwne – to ich styl bycia, czy oni również coś ukrywają? Takich niejasności, tajemnic jest tu wiele.
 
Do tego dodajmy urokliwe, acz spokojne miejsce – las, niedaleko woda, duży, oddalony od sąsiadów dom. Spokój, cisza, konie, stadnina, sielskość i beztroska. Zburzona dziwnymi zaginięciami… Wydarzenia i otoczenie tworzą naprawdę ciekawy kontrast.
 
Na koniec tematy, problemy, które poruszane są w tej historii. Nie mogę o nich pisać wprost, by nie psuć elementu zaskoczenia zwrotami fabularnymi, jednak są to tematy z którymi spotykamy się na co dzień, te piękne i te wyniszczające. Jest wielka miłość, pierwsze zauroczenie, zaufanie. Jest też duża krzywda, zmowa milczenia, tajemnice, które mieszają mocno w życiu bohaterów. Zdrada, zemsta, złość, bezradność, rozczarowanie. I znowu miłość, poświęcenie, rodzicielstwo. Piszę ogólnie, nie chcę nic zdradzić, ale jak już wspomniałam – emocje w tej powieści buzują, a finał jest naprawdę gorzki. Po zakończonej lekturze po prostu długo siedziałam nie mogąc ruszyć się z miejsca, zająć czymś innym. Mocna, wstrząsająca lektura, przejmująca smutkiem.
„Milczenie i niedomówienia niczego nie naprawią, a mogą zmienić życie w piekło. Ludzie, którzy się kochają, powinni ze sobą rozmawiać.”
Podsumowując, gdyby nie mój sentyment do „Zostań w domu”, mogłabym „Las zaginionych” uznać za najlepszą książkę Pietrzyk, jaką dane mi było czytać. To świetny obraz relacji partnerskich, romantycznych, a zarazem tajemnicza, zajmująca historia zaginięcia. Sielskość otoczenia tylko pogłębia kontrakt wydarzeń, podbija uczucie tajemnicy, o której żaden z bohaterów nie mówi, choć jasne jest, że sporo ich skrywa się pod powierzchnią. To analiza skomplikowanych emocji, która momentami aż boli. Historia smutna, wstrząsająca, po której trudno wrócić do codzienności. Naprawdę zrobiła na mnie wrażenie!
 
Moja ocena: 8/10
 
Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona Kryminału!


Książka dostępna jest też w abonamencie 



Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz