Autor: Sarah Pearse
Tytuł: Sanatorium
Cykl: Elin Warner,
tom 1
Tłumaczenie: Magda
Witkowska
Data premiery: 03.02.2022
Wydawnictwo: Prószyński
i S-ka
Liczba stron: 528
Gatunek: kryminał
Sarah Pearse to brytyjska autorka kryminału „Sanatorium”,
który otwiera serię o policjantce Elin Warner. Książka ta trafiła na listę
bestsellerów The New York Times oraz była polecana przez Klub Książki Reese
Witherspoon. Inspiracjami do jej powstania był artykuł, który autorka znalazła
w szwajcarskiej gazecie na temat historii lokalnych szpitali dla gruźlików oraz
miłość do szwajcarskiego miasteczka Crans-Montana, w którym żyła przez kilka
lat. Na lato tego roku zapowiedziana jest angielska premiera tomu drugiego
serii o detektyw Elin Warner.
Historia „Sanatorium” toczy się w styczniu 2020 roku. Elin
wraz ze swoim partnerem Willem zostali zaproszeni przez jej starszego brata
Isaaca do nowo otwartego hotelu położonego na szwajcarskim lodowcu, by uczcić
jego zaręczyny z Laure, która pełni tam funkcję zastępcy dyrektora. Hotel ten osadzony
jest na bazie starego szpitala dla gruźlików, a z jego powstaniem związanych
było wiele kontrowersji. Już po przekroczeniu jego progu Elin czuje się
dziwnie, jakby budynek emanował złowrogą aurą. Jej obawy, że coś z tym wyjazdem
będzie mocno nie tak, spełniają się dnia następnego, gdy Laure zostaje uznana
za zaginioną, a na zboczu zasypanym śniegiem odkryte zostaje ciało, którego
obrażenia ewidentnie wskazują na udział osób trzecich… Niestety policji nie uda
się dojechać na miejsce, gdyż właśnie pogoda ulega załamaniu, wzmaga się
śnieżyca utrudniająca poruszanie się w tak wysokich górach i przynosząca
zagrożenie zejścia lawiny. Elin, jako angielska policjantka, zostaje poproszona
przez właściciela hotelu by zajęła się tą sprawą, gdyż jest jedyną osobą mającą
do tego kwalifikacje w tym miejscu. Jednak Elin, tak jak sam hotel, też ukrywa
swoje sekrety… Czy mimo wszystko uda jej się znaleźć Laure i zatrzymać
mordercę, który zdaje się realizować jakiś własny, chory plan?
Książka składa się z prologu toczącym się w 2015 roku, 92
rozdziałów odliczających dni pobytu Elin w hotelu oraz epilogu zapowiadającego
zdarzenia prawdopodobnie z tomu kolejnego. Po prologu i epilogu zamieszczone są
fragmenty artykułów dotyczących wydarzeń rozgrywających się w hotelu. Narracja
prowadzona jest w trzeciej osobie czasu teraźniejszego w przeważającej
większości z perspektywy Elin, kilka rozdziałów przedstawiona jest z punktu
widzenia postaci drugoplanowych. Narracja prowadzona jest spokojnie, skupiona zarówno
na emocjach postaci, jak i na przedstawieniu kolejnych wydarzeń i obserwacji
mających przyczynić się do odkrycia motywów, a zarazem postaci mordercy. Styl
powieści jest prosty, zdania krótkie, sporo dialogów. Mam mu jednak trochę do
zarzucenia. Po pierwsze we fragmentach dotyczących głównie wspomnień i dawnych
wydarzeń (choć i w odniesieniu do aktualnych czasów też się to zdarzało) bardzo
dużo było powtórzeń zaimków osobowych i dzierżawczych. Po drugie narracja
prowadzona jest w trzeciej osobie, jednak zdarzały się wtrącenia w pierwszej
osobie, które prócz napisania ich od nowej linijki (w ebooku nawet i tego nie
było) nie były specjalnie wyróżnione w tekście, co wprowadzało lekkie
zmieszanie czytelnika. Co do wydania polskiego mam jeszcze i trzecią uwagę – w tekście
znalazło się niepokojąco dużo literówek. Wszystko to oczywiście nie sprawia, że
książka nie jest czytelna, jednak momentami utrudnia czerpanie przyjemności z
lektury.
Książka rozpoczyna się dobrze. Dostajemy dosyć mroczny,
niepokojący klimat – wysokie góry, odcięcie od reszty cywilizacji, szalejąca
śnieżyca i hotel z tajemnicą z przeszłości. To wszystko przywodzi na myśl klasyczne
powieści detektywistyczne. Tempo akcji też zgadza się z tym gatunkiem –
większość wydarzeń toczy się w jednym miejscu, a główny nacisk nałożony jest tu
na przesłuchiwanie świadków, sprawdzanie dowodów i dedukcję. Dostajemy też
ciekawą bohaterkę z tajemnicami z przeszłości. W dzieciństwie Elin straciła
brata, jednak tak naprawdę nie jest pewna, co się wtedy stało. Chyba obwinia o
to starszego brata Isaaca i teraz przyjechała na jego zaproszenie zmotywowana,
by w końcu tę tajemnicę wyjaśnić. Elin boryka się też z świeżym traumatycznym wspomnieniem
nieudanej ostatniej policyjnej akcji, przez którą trafiała na przedłużający się
urlop i przez którą wątpi czy faktycznie na śledczą się nadaje. Postać jest
więc skomplikowana, potrzebująca jakiejś przemiany, którą w domyśle ma jej dać właśnie
to prowadzone samotnie śledztwo.
Towarzyszące jej postacie też zapowiadają się dobrze –
optymistyczny, niczym nie przejmujący się jej partner Will, tajemniczy właściciel
hotelu i jego siostra oraz dziwnie zachowujący się brat Elin. Każda z tych
postaci ma ogromny potencjał.
Warto też wspomnieć o historii budynku, na którym powstał
hotel. W XIX i XX wieku położony był tam szpital dla gruźlików, którzy w
czystym i pięknym otoczeniu przyrody mieli zdrowieć, nabierać sił i dochodzić
do siebie. Historia o tym miejscu nie jest jednak tak kolorowa, jak mogłoby się
z tego opisu wydawać. Czytelnik od początku czuje, że musiało tak dziać się coś
złego… To ciekawy temat.
Na tym jednak plusy powieści się kończą. Im dalej w fabułę,
tym Elin podejmuje coraz bardziej niezrozumiałe decyzje, które mnie podczas
lektury mocno irytowały. Bohaterka momentami postępuje po prostu głupio – ogłasza
wszystkim swoje podejrzenia, chodzi po hotelu sama wiedząc, że przecież grasuje
tam morderca. To tylko dwa przykłady z morza takich zachowań. Niestety nie
tylko Elin jest narażona przez autorkę na takie działania. W książce znalazłam
kilka rażąco nieprawdopodobnych w takiej sytuacji zdarzeń, które razem z
postępkami Elin spowodowały, że fajny, mroczny klimat zniknął, a książka stała
się po prostu męcząca.
Podsumowując, debiut Sarah Pearse ma w sobie naprawdę duży
potencjał, który jednak nie został nawet w połowie wykorzystany. Klimat
mrocznego, tajemnego miejsca szybko się ulotnił, a to, co zapowiadało się na
tak dobrą zagadkę kryminalną, przerodziło się w farsę, głównie przez
nielogiczne zachowania bohaterów. Bardzo żałuję, że książka nie utrzymała
poziomu jaki zaprezentowała na samym początku, gdyż wtedy mogłaby być naprawdę
klimatycznym kryminałem napisanym w starym stylu. Niestety finalnie okazała się
nieprzemyślanym, naiwnym i niespecjalnie udanym debiutem. Mocno się na niej
zawiodłam i nie jestem pewna czy będę w stanie dać autorce jeszcze jedną
szansę.
Moja ocena: 5/10
Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję Wydawnictwu
Prószyński i S-ka!
Książka dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz