Autor: Izabela Janiszewska
Tytuł: Niewybaczalne
Data premiery: 13.10.2021
Wydawnictwo: Czwarta
Strona
Liczba stron: 416
Gatunek: thriller
/ kryminał
Izabela Janiszewska na polskiej scenie kryminalnej pojawiła
się niedawno, bo w roku 2020 z pierwszą częścią trylogii pt. „Wrzask”. Razem z
kolejnymi tomami autorka podbiła serca czytelników, a prawa do ekranizacji
serii zostały sprzedane naprawdę szybko. Recenzje wszystkich trzech części
znajdziecie również na moim blogu – w skrócie książki mi się podobały, choć nie
wzbudziły wielkiego zachwytu. Moim zdaniem to właśnie książką „Niewybaczalne”
Janiszewska pokazała tak naprawdę na co ją stać. Wnioskując po tej książce,
mogą założyć, że jej nazwisko może zostać jednym z tych topowych, najlepszych polskich
nazwisk kryminalnych, jakich mamy, o ile oczywiście autorka będzie doskonalić
tę stronę, jaką pokazała nam w „Niewybaczalne”.
Książka opiera się na historii Zuzanny, 30letniej kobiety,
dziennikarki po przejściach. Aktualnie Zuzanna znajduje się w dołku życiowym, a
wiadomość o śmierci jej ojca tylko to przygnębienie pogłębia. Kiedy z tęsknoty
udaje się do jego mieszkania i w napadzie szału demoluje jeden z pokoi odkrywa,
że jej ojciec miał tajemnicę. Tajemnicę, która dotyczyła jej samej i której
utrzymanie znacząco wpłynęło na jej życie. A przecież zawsze powtarzał, że „prawda
daje nam szansę, a kłamstwo nie zostawia nam wyboru.” Czy to nie
hipokryzja? Jeśli ukrył przed nią tak ważną dla jej tożsamości sprawę, to w
czym jeszcze kłamał? By odkryć o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi i jak
głęboko sięga ta tajemnica, Zuza musi wrócić do miejsca, w którym się urodziła.
Do miejsca, w którym 25 lat temu doszło do niewysłowionej tragedii, a która
jest nierozerwalnie związana z tajemnicą jej ojca…
„Wyobrażać sobie a przeżyć coś strasznego to dwie zupełnie inne rzeczy. Większość ludzi przez całe życie zamartwia się kwestiami, które naprawdę ich nie dotyczą. Snują czarne wizje przyszłych spraw, jakby to miało dać złudzenie nikłej kontroli nad rzeczywistością. Tylko że gdy dostajesz obuchem w głowę, nigdy nie jesteś na to przygotowany, a los bardzo dba o to, by uderzać w najmniej oczekiwanym momencie.”
Książka składa się z prologu nazwanym ‘tamta noc’ i
nienumerowanych rozdziałów naprzemiennie toczących się w 2015 roku oraz w 1990
roku. Czasy współczesne przedstawione są w narracji pierwszoosobowej czasu przeszłego
z perspektywy Zuzanny, a wydarzenia sprzed 25 lat w narracji trzecioosobowej
czasu przeszłego przez kilka zamieszanych w tę tragedię bohaterów. Styl
powieści jest uzależniony od narracji – ten sprzed 25 lat wydaje się bardziej
rzeczowy, ten z perspektywy Zuzanny jest mocniej skupiony na obrazowaniu
emocji. Te drugie fragmenty właśnie zachwyciły mnie językiem, spokojnym rytmem
i trafnością uwag. Dzięki temu lektura tej książki to po prostu czysta
przyjemność.
„Z niewytłumaczalnego powodu ludzie zawsze szukali przyczyny, jakby to miało im przynieść ulgę. Tak trudna do zniesienia była myśl, że złe rzeczy po prostu się działy. Nie trzeba było sobie na nie zasłużyć.”
Historia z przeszłości inspirowana jest prawdziwą zbrodnią,
do której doszło w latach 90tych XX wieku w angielskim miasteczku, a z mojego
szybkiego researchu wynika, że Janiszewska oddała ją dosyć wiernie. Jednak ta
historia jest tu tylko punktem wyjścia do zmierzenia się z trudnymi pytaniami o
sprawiedliwość, poczucie winy i wyrzuty sumienia, poczucie straty i rozróżnienia
dobra i zła. To pytania, na które nie ma łatwej odpowiedzi, a wręcz wydaje się
ona niemożliwa.
„Ludziom często wydaje się, że najtrudniej jest udźwignąć złe wieści, ale to nieprawda, najgorsza jest niepewność. Gdy brakuje informacji, w człowieku zaczyna kiełkować paraliżująca bezradność, a tuż za nią zjawiają się czarne i duszny fantazje na temat tego, co mogło się wydarzyć. To jakby niespodziewanie zostać wypchniętym z lecącego samolotu, bez spadochronu na plecach. Umysł szaleje, adrenalina osiąga zawrotny poziom, traci się kontrolę nad czymkolwiek. Panika szumi w uszach, gorączkowo pompując krew. Istna tortura.”
Nie są to jednak jedyne tematy, jak znajdziemy w tej książce.
Historia Zuzanny z kolei pyta o poczucie tożsamości, istotę wspomnień i funkcjonowanie
pamięci, która zdaje się nas czasem oszukiwać. Tylko jak żyć, kiedy nie można
ufać nawet samemu sobie?
„Media nie musiały mnie potępiać, zrobiłam to sama (…). W końcu nikt nie potrafi krzywdzić nas tak, jak my sami.”
Portrety psychologiczne postaci są tu zbudowane mistrzowsko.
Narrator, szczególnie we fragmentach dotyczących przeszłości, nie wydaje się
skupiać na stronie psychologicznej, raczej przedstawia po kolei wydarzenia, a
jednak ona gdzieś tam pomiędzy wierszami jest. Odczucia rodzin, które doznały
straty, są tak żywe i skomplikowane, że nie sposób odmówić im realności. Postać
Zuzy również warta jest wspomnienia, jest bogata i pełna.
„Ludziom zwykle wydawało się, że inni ich obserwują i o nich myślą, jednak gdy potrzebni byli świadkowie, okazywało się, że tak naprawdę każdy pozostawał skupiony tylko na swoim małym życiu, z oczyma zamkniętymi na otoczenie.”
Dobrze budowane napięcie jest jednak tym kluczowym
elementem, który sprawia, że od książki ciężko się oderwać. Mimo że akcja
powieści toczy się raczej spokojnie, to jednak zaskoczenia, twisty fabularne za
każdym razem powodują w czytelniku zdziwienie. Każdy fragment pojawiający się w
powieści ma w niej swoje miejsce, swoje znaczenie, które w całości pokazuje się
dopiero w samym finale historii. Mimo tego, że sama w czasie lektury szybko
domyśliłam się części zdarzeń, to i tak zachwyciło mnie z jaką uwagą i precyzją
autorka pospinała wszystkie puzzle świata przedstawionego w całość.
„Zemsta niczego nie naprawia (…). Nie niesie ze sobą żadnego oczyszczenia. To tylko chwilowa ulga, która zamienia się później w niekończące się piekło.”
Nie da się więc ukryć, że „Niewybaczalne” jest książką na
wysokim poziomie. Mam jednak wrażenie, że z czasem ubieranie w słowa prawd
ogólnych trochę pozbawiło czytelnika możliwości dochodzenia do własnych
wniosków. Nie zaprzeczam – wszystkie prawdy, wszystkie uniwersalne spostrzeżenia,
jakie książka zawiera, są naprawdę dobrze uchwycone, jednak momentami wydawało
mi się ich za dużo, a połowa jest na tyle oczywista, że mogłaby zostać niedopowiedziana.
To jednak tylko taka mała uwaga, bo im wyższy poziom lektury, tym i oczekiwania
są większe.
Podsumowując, wcale nie dziwi mnie fakt, że „Niewybaczalne”
często przewijało się w podsumowaniach roku 2021 jako jedna z najlepszych książek.
Bo jest w niej wszystko to, czego spodziewamy się po naprawdę dobrych pisarzach
– świetna umiejętność operowania językiem, bogate i skomplikowane kreacje
postaci, dobrze budowane napięcie i zbrodnia, która powoduje taki wysyp pytań
natury psychologicznej, że zostają one w głowie na długo i na długo po lekturze
ciągle jeszcze budzą dyskomfort. Nie jest to książka idealna, a jednak niewiele
jej do tego brakuje. Takie książki chcę czytać!
Moja ocena: 8,5/10
Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję Wydawnictwu
Czwarta Strona Kryminału!
Audiobook książki dostępny jest też w abonamencie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz