czerwca 17, 2021

Kilka pytań do... Marty Matyszczak, autorki cyklu "Kryminałów z pazurem"

 

Kilka dni temu na portalu lubimyczytac.pl ukazał się wywiad, który miałam okazję przeprowadzić z Martą Matyszczak, autorką nowego cyklu pt. "Kryminały z pazurem". Tom pierwszy pt. "Mamy morderstwo w Mikołajkach" swoją oficjalną premierę miał wczoraj 16 czerwca i został objęty moim patronatem medialnym. Pełny wywiad znajdziecie pod tym linkiem - klik! A dzisiaj zapraszam na jego małe rozszerzenie - specjalnie na potrzeby bloga zostawiłam kilka pytań, na które myślę, że tak samo Wy, jak i ja, chcielibyśmy znać odpowiedź 😊 Zatem teraz dowiemy się między innymi: jak gatunkowo autorka określa swoją nową książkę, dlaczego akcja powieści toczy się na Mazurach, jakie wspomnienie z papugą w roli głównej autorka ciągle ma w pamięci, a także jak długo przyjdzie nam czekać na kolejny tom?
Zapraszam na krótką rozmowę z autorką!


Marta Matyszczak notka biograficzna:
Autorka uwielbianego nie tylko przez miłośników czterech łap cyklu KRYMINAŁY POD PSEM, ale także scenariuszy fars teatralnych. Nauczycielka kreatywnego pisania. Prowadzi Kawiarenkę Kryminalną - portal poświęcony literaturze gatunkowej. Psiara od zawsze, kociara, odkąd podstępem wprowadziła się do niej kotka imieniem Burbur. KRYMINAŁY Z PAZUREM to jej nowa seria, w której Burbur gra pierwsze skrzypce.


Kryminał na talerzu: Kilka dni temu na portalu lubimyczytac.pl ukazał się krótki wywiad, którego udzieliła mi Pani z okazji premiery książki „Mamy morderstwo w Mikołajkach”, pierwszego tomu nowej serii „Kryminał z pazurem”. Tu zrobimy sobie jego małe uzupełnienie. Na początek pytanie tradycyjne: jak się Pani czuje, oddając w ręce czytelników nową serię? W końcu pokazuje się nam tu Pani z całkiem innej strony!

Marta Matyszczak: To ogromne emocje! Jestem bardzo ciekawa, jak czytelnicy odbiorą „Kryminały z pazurem”, ponieważ jest to jednak trochę inny cykl niż „Kryminały pod psem”. Bardziej mroczny, no i z kocią, charakterną bohaterką. Mam nadzieję, że zaprzyjaźnią się z moimi nowymi bohaterami, tak jak stało się to w przypadku Gucia, Solańskiego i Róży. Zresztą niektóre ze znanych już odbiorcom postaci przemkną gdzieś chyłkiem także w „Mamy morderstwo w Mikołajkach”.


Jak gatunkowo określa Pani „Kryminał z pazurem”? Nie ukrywam, że według mnie jest poważniejszy od „Kryminałów pod psem”, więc sama mam problem z wyznaczeniem granic gatunkowych.

Ma Pani rację, to nie jest takie jednoznaczne. Tak jak „Kryminały pod psem” są komediami kryminalnymi, tak myślę, że „Kryminały z pazurem” można by określić kryminałami z nutką czarnego humoru, którego dostarcza tu postać Burbura. Są to z pewnością mroczniejsze opowieści, ale wciąż nie okrutne. I niepozbawione lżejszych tonów. 


W książce urzekło mnie między innymi miejsce osadzenia akcji. Skąd pomysł, by były to właśnie Mikołajki?

Mikołajki mnie zauroczyły! Są bardzo malownicze i klimatyczne. Latem panuje tam istne szaleństwo: do miasta zjeżdżają hordy żeglarzy, turystów, także tych zagranicznych, studentów. To jedna wielka fiesta. Za to po sezonie Mikołajki się wyciszają i prezentują swoje naturalne piękno. Tym razem chciałam osadzić akcję serii na jednym obszarze. Nie w jednym mieście, bo takim rozwiązaniem szybko i czytelnicy, i ja byśmy się znudzili. Ale już Warmia i Mazury ze swoimi jeziorami, których jest grubo ponad dwa tysiące, licznymi miejscowościami o zróżnicowanym charakterze, bogatą, często tragiczną historią, malowniczymi krajobrazami i tajemnicami ukrytymi w lasach wydała mi się krainą idealną do umieszczenia w niej kryminalnego cyklu. 


Poza sporą ilością postaci ludzkich w „Mamy morderstwo…” pojawia się też naprawdę dużo zwierzaków, co – muszę przyznać – ogromnie mi się podobało. Szczególnie papuga Elżbieta, bo sama też na co dzień opiekuję się takim skrzekliwym ptaszyskiem, chociaż moja papuga jakoś nie jest skora do nauki naszego języka 😊 Skąd pomysły na te wszystkie zwierzaki? Czy Elżbieta ma jakiś swój pierwowzór?

Całe szczęście, że Pani papuga nie jest gadatliwa, bo przykład Elżbiety pokazuje, że taka skłonność może być zgubna. Zwłaszcza dla właścicieli… Elżbieta nie ma pierwowzoru w rzeczywistości, po prostu ją wymyśliłam. W dzieciństwie miałam papugi, jednak niemówiące. Pamiętam też historię związaną z jedną z nich. Kiedyś pojechałam z rodzicami na wakacje. Papugę oddaliśmy na przechowanie babci. A że ptaszysko było już wiekowe, to mu się zmarło podczas naszej nieobecności. Babcia, przerażona, że wnuczka jej nie wybaczy takiej straty, obmyśliła razem z moimi rodzicami chytry plan. Powiedzieli mi, że papuga uciekła i teraz żyje sobie na wolności razem z innymi ptakami. Uwierzyłam. A prawdę wypaplali mi przez przypadek, gdy już byłam dorosła. Przeżyłam szok, bo do tamtej chwili byłam przekonana, że rzeczywiście papuga sobie gdzieś poleciała… W „Kryminałach z pazurem” będzie się pojawiać mnóstwo zwierząt. W końcu główna bohaterka, Rozalia Ginter, jest weterynarką. A ten zawód zobowiązuje.


Mnie książka zaskoczyła tym, jak różni się od dobrze już nam znanych „Kryminałów pod psem” zarówno klimatem, jak i stylem. Pewnie dobrze było napisać coś innego, poszukać innej drogi literackiej do opowiedzenia tej historii? Napisanie jej było dużym wyzwaniem czy raczej tak potrzebnym oddechem od tego, co już znane?

Cieszę się, że tak to Pani postrzega. Od początku moim zamysłem było stworzenie zupełnie innej serii, choć pozostającej w klimacie cozy mystery i temacie zwierzęcym. Chciałam jednak uderzyć w bardziej kryminalne tony i pokazać się czytelnikom od nieco innej strony. Super, że cel został osiągnięty! Ta zmiana nie wynika ze zmęczenia konwencją komedii kryminalnej, bo takiego nie odczuwam. Z przyjemnością wrócę do Gucia, pakującej się wciąż w nowe tarapaty Róży Kwiatkowskiej i niefrasobliwego Szymona Solańskiego. Kryminał jest niezwykle pojemnym gatunkiem i po prostu postanowiłam nabrać tym razem na talerzyk kawałek tego gatunkowego tortu o nieco innym smaku. 


Nie ukrywam, że w tej książce znowu zakończenie wbija w fotel, jest dla czytelnika totalną niespodzianką. Nie mogę więc nie spytać, choć wiem, że nie jest to Pani ulubione pytanie w okolicy premiery 😉Jak długo przyjdzie nam czekać na dalsze losy Rozalii i kotki Burbur?

Bardzo się cieszę, że powieść pozostawiła takie wrażenia. Na początku przyszłego roku pojawi się drugi tom „Kryminałów z pazurem”. A to pytanie bardzo lubię, bo wynika z zaangażowania czytelników i świadczy, że polubili moich bohaterów, z czego się bardzo cieszę!


Ostatnio pytałam Panią o wrażenia z pracy w czasie pandemii, teraz na szczęście powoli zaczynamy wracać do normalności, ale ze świeżym spojrzeniem i wdzięcznością za tą na rok utraconą normalność. Z powrotu do czego cieszy się Pani najbardziej? 

Oczywiście z powrotu spotkań autorskich na żywo! Bardzo tęskniłam za bezpośrednim kontaktem z czytelnikami. Możliwości, jakie daje technologia online, są świetne i jestem za nie wdzięczna, jednak nie ma to jak spotkanie twarzą w twarz. Właśnie niedawno zakończył się Międzynarodowy Festiwal Kryminału we Wrocławiu, który w tym roku odbywał się w formie hybrydowej, ale i tak już poczułam, że wracam do życia, mogąc spotkać się z kryminalnymi znajomymi i odwiedzić wrocławską kawiarnię Literatkę. Mam też nadzieję, że wkrótce wrócą Targi Książki.


Ostatnio pytałam Panią o książki i seriale – może w ciągu ostatniego półrocza miała Pani jakieś nowe odkrycia? A może i jakieś nowe kulinarne smaki?

Właśnie przyszły do mnie z Wielkiej Brytanii dwie grubaśne książki – a drogę przebyły długą i wyboistą, walcząc z przeciwnościami wywołanymi przez pandemię i brexit – autorstwa Martina Edwardsa „Howdunit. A Masterclass in Crime Writing by Members of the Detection Club” – czyli porady dziewięćdziesięciu najlepszych pisarzy kryminałów (w tym Agathy Christie, Iana Rankina czy Ann Cleeves), jak pisać powieści gatunkowe, oraz „The Golden Age of Murder. The Mystery of the Writers Who Invented the Modern Detective Story” – czyli wszystko o złotej erze kryminału przypadającej na okres międzywojenny oraz o tajemnicach z życia ówczesnych autorów powieści detektywistycznych. Już nie mogę się doczekać, kiedy zabiorę się do lektury! A jeśli chodzi o smaki, to w tej chwili cieszę się truskawkami!


Dziękuję za poświęcony czas i życzę dalszych sukcesów w karierze pisarskiej!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz