maja 25, 2021

"Zapomnij, jak się nazywam" J.S. Monroe

 

Autor: J.S. Monroe
Tytuł: Zapomnij, jak się nazywam
Tłumaczenie: Agnieszka Walulik
Data premiery: 14.04.2021
Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 464
Gatunek: thriller / kryminał
 
J.S. Monroe to brytyjski pisarz. Pod tym nazwiskiem debiutował w roku 2017 thrillerem „Znajdź mnie”. Teraz na swoim koncie ma trzy tytuły, z czego ostatni ukazał się na rynku angielskim rok temu i zebrał naprawdę rewelacyjne recenzje. „Zapomnij, jak się nazywam” to środkowy tytuł, który oryginalnie ukazał się w 2018 roku, a u nas dopiero teraz, trzy lata później. Mam nadzieję, że na ten najnowszy thriller nie przyjdzie nam tak długo czekać, bo po lekturze tej książki, zdecydowanie mam ochotę na więcej!
J.S. Monroe znany jest też pod innym nazwiskiem – John Stock jest autorem thrillerów szpiegowskich. Z tego co widzę niestety na naszym rynku polskie tłumaczenie nie jest dostępne, choć książki w oryginalne cieszą się popularnością, a i mają zostać zekranizowane. Pod tym nazwiskiem autor debiutował w 1997 roku, do tej pory ukazały się cztery jego tytuły.
 
Historia „Zapomnij, jak się nazywam” rozpoczyna się w momencie, gdy do drzwi domu Tony’ego i Laury puka nieznajoma kobieta. Twierdzi, że to jest jej dom, problem w tym, że nic innego nie pamięta – nawet swojego imienia. Zna jednak rozkład domu i tylko ten adres zachowała w swojej pamięci, więc chyba jakoś musi być z tym miejscem powiązana? Małżeństwo okazuje jej duże wsparcie i zaprowadza do okolicznej przychodni – lekarka podejrzewa fugę dysocjacyjną, a na wspomnienie o tym, że kobieta prawdopodobnie mieszkała kiedyś w domu Tony’ego i Laury wpada na pewien trop… Dosyć przerażający, bo powiązany z zabójstwem sprzed 12 laty… Czy faktycznie sprawy dotyczą tej samej osoby? Kim jest kobieta? Co robi w tej wiosce? I czy Tony i Laura razem z nią w jednym domu są bezpieczni?
 
Książka podzielona jest na cztery dni akcji. Składa się ze 109 krótkich rozdziałów prowadzonych przez kilku bohaterów: kobietę z zanikiem pamięci w narracji pierwszoosobowej czasu teraźniejszego oraz przez Tony’ego, byłego dziennikarza Luke’a i detektywa Silasa w narracji trzecioosobowej czasu teraźniejszego. Styl powieści jest przyjemny, książkę czyta się łatwo, a balans pomiędzy dialogami, opisami odczuć bohaterów i wydarzeń jest dobrze wyważony. Utrzymuje też czytelnika w przyjemnym napięciu przez całą lekturę – długo przyjdzie nam się zastanawiać kim tak naprawdę jest kobieta z zanikiem pamięci i czy naprawdę może być tą, za którą część mieszkańców wioski ją bierze… Autor skutecznie miesza czytelnikowi w głowie i balansuje faktami tak, że ciężko wpaść na rozwiązanie samemu!
 
Poza dobrze poprowadzoną intrygą kryminalną warto też wspomnieć o tematach w książce poruszanych. Najważniejszym jest oczywiście pamięć. Co się dzieje, gdy ona zaczyna zanikać? Co zostaje, kiedy nasze wszystkie wspomnienia zostają wymazane? Kim jesteśmy bez nich? Oczywiście temat ten najmocniej skupiony jest na głównej postaci kobiecej, ale i nie tylko – jeden z bohaterów wcześnie stracił ojca przez chorobę Alzheimera, teraz sam obawia się, że może ją odziedziczył. By nie zapomnieć robi zdjęcia. Jedno każdego dnia. Ten bohater żyje w ciągłym strachu, że jego pamięć ulega uszkodzeniu, że niedługo straci swoje ‘ja’. Czy można normalnie funkcjonować, wieść normalne życie z takim widmem cały czas wiszącym nad głową? Trzecim wątkiem tematu pamięci jest po prostu funkcjonowanie mózgu. W fabułę wpleciony jest z ogromnym wyczuciem, od czasu do czasu gdzieś jakieś zdanie jest rzucone, przez co nie czujemy się jakby autor nas pouczał, a jednak trochę o funkcji pamięci mózgu się dowiadujemy. Sporo jest tu dobrze ukrytych ciekawostek na ten temat!
 
Poza zagadnieniem pamięci warto jednak wspomnieć o kilku innych wątkach, które dodają lekturze smaczku. Na pewno duży nacisk autor kładzie tu na duchowość bohaterów – chodzi głównie o podejście wywodzące się z buddyjskich nauk, gdzie skupienie na otaczającym nas świecie, czerpanie siły z przyrody, a i połączenie ciała z duchem jest jednym z ważnych aspektów. Jedna z bohaterek jest instruktorką jogi, inna wyobraża sobie drzewo bodhi, gdy chce się uspokoić, jeszcze inna postać prowadzi wegańską knajpkę, a i kwiat lotosu odgrywa tu pewną rolę. Poza tym trzeba też wspomnieć o dobrze zarysowanej mentalności i ciasnocie małej wioski, jak i różnorodnością kulturową, która, jak podejrzewam, dobrze odwzorowuje współczesną Anglię. Ogólnie więc autor wplótł w swoją powieść tyle tematów, tyle ciekawych niuansów, a jednak nic tutaj nie przytłacza, wszystko się ze sobą ładnie komponuje. Jestem naprawdę pod wielkim wrażeniem!
 
Na koniec muszę jeszcze wspomnieć o świetnych kreacjach dwóch policjantów – starszego detektywa Silosa oraz jego młodej partnerki Strover. Te postacie są tak pełne, tak bogate, że nie wyobrażam sobie, że powstały tylko na potrzeby jednej książki – mam szczerą nadzieję, że jeszcze z nimi się spotkamy! Ogromnie ich polubiłam!
 
Nie przedłużając – „Zapomnij, jak się nazywam” to zaskakująco dobry thriller psychologiczny. Porusza tak ciekawe tematy jak funkcje i znaczenie pamięci dla poczucia własnej tożsamości, zadaje ciekawe pytania, przestawia świetnie małą angielską wioskę, jak i szeroko zarysowuje swoich bohaterów. Intryga kryminalna cały czas utrzymuje się na wysokim poziomie. Czego chcieć więcej? To zdecydowanie jeden z lepszych thrillerów jakie ostatnio czytałam!
 
Moja ocena: 8/10
 
Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję Wydawnictwu W.A.B.!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz