Autor: Harlan Coben
Tytuł: Niewinny
Tłumaczenie: Zbigniew
A. Królicki
Data premiery: 14.04.2021
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 416
Gatunek: thriller
/ kryminał / sensacja
Harlan Coben to jeden z najpopularniejszych współczesnych
amerykańskich pisarzy. Na swoim koncie ma już ponad 30 powieści w gatunku
kryminał / thriller, mimo to ja dopiero z jego piórem się zapoznaję. Jak na
razie miałam okazję przeczytać tylko kilka jego książek (wszystkie zostały
recenzowane na blogu) i są to w przewadze jego najnowsze tytuły. I muszę
przyznać, że na razie dużo bardziej przekonują mnie jego seriale, które
powstały albo na podstawie jego scenariusza, albo na podstawie jego książek niż
same książki, które wydają mi się mocno sensacyjne i takie… amerykańskie 😉
Z „Niewinnym” nie było inaczej.
Po raz pierwszy ten tytuł ukazał się na polskim rynku w 2005
roku, teraz wydany został ponownie w nowej szacie graficznej z okazji premiery
serialu na Neflixie stworzonego na jego podstawie. Serial na platformie
dostępny jest od 30 kwietnia, liczy osiem odcinków, a wyprodukowany został
przez hiszpańskie studio filmowe w ramach umowy Netflixa z Cobenem na
zekranizowanie 14 jego powieści w ciągu kilku najbliższych lat. Mnie na razie
najbardziej podobał się serialowy Coben w wydaniu amerykańskim i angielskim,
więc ciekawa jestem jak wypadnie w wersji hiszpańskiej! Wróćmy jednak do
pierwowzoru 😊
Fabuła powieści zaczyna się trzynaście lat po tym, jak Matt
Hunter w czasie bójki przypadkowo zabił człowieka, za co został skazany i
odsiedział wyroku 4 lat więzienia. Teraz razem z żoną oczekują na narodziny ich
pierwszego dziecka i zamierzają kupić dom w dzielnicy, w której się wychowywał.
Jest rok 2005 i za namową żony obydwoje decydują się na zakup telefonów
komórkowych z funkcją kręcenia filmików. Kiedy Olivia wyjeżdża na kilkudniową
delegację, Matt dostaje na nowy telefon dziwne zdjęcie i filmik sugerujące, że
jego żona ma romans. Czy to prawda? Czy Olivia nie chciała go ze sobą zabrać
dlatego, że w planach miała spotkanie z kochankiem?! To przecież niemożliwe, są
tak dopasowaną parą! A jednak Olivia nie odbiera telefonu…
W tym samym czasie inspektor Loren Muse zostaje skierowana
do zbadania śmierci zakonnicy. Poprosiła o nią sama przełożona zakonu a zarazem
szkoły dla dziewcząt, do której kiedyś uczęszczała Loren. Pozornie wygląda to
na śmierć z przyczyn naturalnych, ale czy na pewno? Sprawa wydaje się mocniej
podejrzana, kiedy wychodzi na jaw, że zakonnica miała powiększane piersi… Ale
dlaczego? Przecież w jej historii nie ma miejsca i powodu na tego typu zabieg…
Książka składa się z prologu, 62 krótkich rozdziałów i
epilogu. Narracja przedstawiona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego,
głównie z perspektywy Matta i Loren, choć zdarzają się wyjątki. Akcja powieści
toczy się dynamicznie, styl jest prosty, pozbawiony ozdobników, skupiony
głównie na samej akcji, choć i oczywiście od czasu do czasu pojawiają się też
krótkie wspominki o emocjach czy myślach postaci.
Akcja toczy się szybko, a fabuła jest rozbudowana, autor
wplótł w nią wiele wątków, które pozornie się ze sobą nie łączą. Wydarzenia
toczą się w New Jersey i Nevadzie, razem z bohaterami biegamy po motelach i
klubach ze striptizem. Wydarzenia toczą się szybko, akcja jest bardzo
dynamiczna, na wzór powieści sensacyjnych. Postacie mają ciekawe historie,
weźmy pod lupę choćby Matta, który po trzynastu latach od przypadkowego
zabójstwa nadal jest w społeczeństwie piętnowany i sam nosi w sobie poczucie
winy. Również postać zmarłej zakonnicy fascynuje – według swoich podopiecznych
i pozostałych sióstr zakonnych ucieleśnienie dobroci i łagodności, kobieta bez
skazy, która przysłużyła się jak nikt swojej społeczności i szkole, a z drugiej
strony musi coś być przecież niewyjaśnionego w jej przeszłości, bo skąd
powiększanie piersi i prawdopodobne morderstwo?
Oczywiście w książce można dopatrywać się poruszania takich
tematów jak poczucie winy, godzenie się z traumą i śmiercią bliskiej osoby, nie
wiem jednak czy przy tego typu powieściach nie są to trochę rozważania na
wyrost. Na pewno jednak ciekawie będzie dla czytelnika spojrzeć na wydarzenia
sprzed szesnastu lat dotyczące postępu techniki – już samo to nazywanie
telefonu z aparatem wideotelefonem jest całkiem zabawne.
Ogólnie „Niewinny” to taka czysto rozrywkowa, dynamiczna,
pełna akcji historia. Na pewno ukłony należą się autorowi za wielość wątków i
ładne ich połączenie w całość, jak i za zbudowanie ciekawych, niejednoznacznych
postaci. Myślę, że książka może być faktycznie świetna do oglądania na ekranie,
o ile oczywiście scenariusz nie będzie odbiegał od pierwowzoru. Na pewno
niedługo to sprawdzę!
Moja ocena: 7/10
Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję Wydawnictwu
Albatros!
Książka dostępna jest też w abonamencie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz