Autor: Katherine Faulkner
Tytuł: Greenwich Park
Tłumaczenie: Anna
Rajca
Data premiery: 19.05.2021
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 384
Gatunek: thriller
psychologiczny
„Greenwich Park” to debiut literacki Katherine Faulkner,
londyńskiej dziennikarki, która aktualnie zajmuje stanowisko szefowej działu
wiadomości w „The Times”. Jak sama przyznaje, kocha dziennikarstwo, jednak jej
największą pasją jest pisanie książek. Po lekturze jej debiutu muszę przyznać,
że zapowiada nam się kolejne nazwisko w gatunku thriller psychologiczny z nurtu
domestic noir, na które warto będzie zwrócić uwagę.
Fabuła powieści zaczyna się w momencie, gdy Helen Thorpe
przekracza próg salki, w której mają odbywać się zajęcia ze szkoły rodzenia. Bo
tak - Helen jest w ciąży, to 24 tydzień. Ma kochającego męża, z którym od lat
starali się o dziecko, jak i dużo trudnych przeżyć z tym związanych. Ma też
brata i jego żonę, z którymi mocno się przyjaźnią i którzy również oczekują
dziecka. Wszystko więc wygląda idealnie, jednak nie do końca takie jest – na
przykład teraz Helen miała być otoczona tą trójką ludzi, a nikt z nich
ostatecznie na zajęciach się nie pojawił. Helen więc trochę przypadkowo poznaje
tam Rachel, młodziutką dziewczynę, nieco ekscentryczną, która nie robi sobie
nic z tego, co inni myślą na jej temat. I tak dziewczyna wkracza do życia Helen
– przez kolejne dni cały czas na siebie wpadają. Czy to przypadek czy jakiś
tajemniczy plan realizowany przez Rachel? Dlaczego to właśnie Helen wydaje się
być najlepszym materiałem na jej przyjaciółkę? Kobiety przecież, prócz ciąży,
nie mają ze sobą nic wspólnego… A może mają? Im Rachel mocniej naciska, by
uczestniczyć w życiu Helen, to sytuacja staje się dziwniejsza…
Książka podzielona jest na rozdziały odliczające tygodnie
ciąży Helen. Narracja podzielona jest na trzy bohaterki – Helen, Serenę i Katie
– każda z nich opisuje własne uczucia i wydarzenia w narracji pierwszoosobowej
czasu teraźniejszego, ale to jednak relacja Helen jest dominująca, dwie
pozostałe kobiety pojawiają się raczej okazyjnie. Dostajemy też kilka wstawek z
wydarzeń sprzed 10 lat oraz kilka fragmentów zatytułowanych ‘Greenwich Park’,
które powodują pewne zdezorientowanie u czytelnika – opisują jakichś ludzi w
bardzo tajemniczy sposób, nie za bardzo wiadomo o co w tych fragmentach chodzi.
Narracja powieści też nie jest prowadzona do końca w sposób linearny – kobiety
w swoich relacjach równie często co o teraźniejszości opowiadają o swoich
wspomnieniach sprzed kilku dni, tygodni, a nawet lat. Przez takie nagromadzenie
różnych punktów widzenia z różnych okresów czasowych powieść wydaje się mocno
zagmatwana – powoduje wspomnianą już dezorientację czytelnika – wiemy przecież,
że po coś te fragmenty tutaj są, jednak nie sposób złożyć tego samodzielnie w całość.
Styl powieści jest spokojny i uważny, książkę czyta się bez problemów.
Jako że opowieść często przedstawiana jest z punktu widzenia
Helen, to właśnie o niej dowiadujemy się najwięcej. To dosyć skomplikowana
postać, choć czytelnik może odnieść wrażenie, że kobieta jest nieco naiwna. Nie
ma w tym jednak nic dziwnego – przez całe życie była pod opieką rodziców i
brata, później od razu wyszła za Daniela. Jej życie nie wydaje się
skomplikowane – mieszka w pięknej dzielnicy, w domu, którego wszyscy jej zazdroszczą.
Niespecjalnie musi martwić się o pieniądze, a teraz, na zwolnieniu lekarskim,
może po prostu całymi dniami odpoczywać. Kobieta jednak czuje się niewidoczna –
jej mąż czas spędza głównie w pracy, koleżanki z dawnej pracy cały czas
odwołują spotkania na kawę, nawet jej najbliższa, wieloletnia przyjaciółka
Katie zajęta jest tak bardzo, że z Helen widuje się bardzo okazyjnie. Nic więc
dziwnego, że Helen tak łatwo wpuszcza Rachel do swojego życia, choć sama od
początku czuje, że jest coś dziwnego w tej dziewczynie…
Dwie pozostałe narratorki poznajemy mniej szczegółowo –
wiemy, że Katie jest dziennikarką i dziewczyną młodszego brata Helen i teraz
mocno zajęta jest sprawą oskarżenia dwóch chłopaków o gwałt – biega do sądu i
pisze z tego relacje. Sprawa dosyć szczegółowo przedstawiona jest w książce –
dlaczego?
Serena z kolei to żona starszego brata Helen, kobiety znają
się od czasów studiów. Serena jednak jest całkowitym przeciwieństwem Helen –
przebojowa, otoczona wianuszkiem przyjaciół, pewna siebie i utalentowana
fotografka. Helen traktuje z pobłażliwością.
Najwięcej niepokoju jednak wzbudza wspomniana Rachel –
dziewczyna faktycznie zachowuje się dziwnie, niekonwencjonalnie i nieco
nieobliczalnie. Twierdzi, że ojciec dziecka nie chce mieć z nią nic wspólnego i
wydaje się mieć jakieś kłopoty. Czytelnik, tak jak Helen, od początku wie, że
coś z tą postacią jest nie tak, ale co?
Muszę przyznać, że w książce podobał mi się sposób budowania
napięcia. W fabule tak naprawdę nie dzieje się dużo, czytelnik raczej obserwuje
pozornie zwyczajne życie przyszłej matki, która przez przeszłe doświadczenia
martwi się o swoje nienarodzone jeszcze dziecko. Jednak w każdym rozdziale czy
to wspomnienie czy jakieś małe wydarzenie, jakiś szczegół budzą niepokój –
czytelnik od początku ma odczucie, że coś tutaj nie pasuje, coś jest nie tak, coś
się chyba zaraz stanie. To skutecznie przyciąga uwagę i sprawia, że choć nie
dzieje się wiele, to książkę jest naprawdę ciężko odłożyć.
Intryga w powieści jest zbudowana na wysokim poziomie.
Autorka miała na tę historię naprawdę dobry pomysł i bardzo dobrze go rozpisała
– czytelnik, moim zdaniem, nie jest w stanie złożyć całości w jeden obraz.
Jasne, jakichś tam elementów tej układanki na pewno każdy się domyśli, ale
gwarantuję, że na koniec i tak rozwiązanie zagadki Was mocno zaskoczy.
Podsumowując, „Greenwich Park” to książka, która z jakiś
podświadomych powodów niepokoi. Przez poplątaną narrację i duże nagromadzenie
różnych wątków czytelnik czuje dezorientację a zarazem ogromną ciekawość jak to
wszystko złoży się w całość. Myślę, że o tym tytule spokojnie można powiedzieć,
że jest to udany debiut – ja sama porzuciłam na kilka godzin pilne obowiązki,
tylko po to, by dowiedzieć się jaki będzie finał tej powieści!
Moja ocena: 7,5/10
Za możliwość zapoznania się z lekturą przedpremierowo oraz
napisania dla niej rekomendacji dziękuję Wydawnictwu Muza!
Książka dostępna jest też w abonamencie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz