Autor: Michal Sýkora
Tytuł: Człowiek
Pana Ministra
Cykl: Marie Výrová, tom 1
Seria: Czeskie
Krymi
Tłumaczenie: Martyna
M. Lemańczyk
Data premiery: 25.01.2021
Wydawnictwo: Afera
Liczba stron: 496
Gatunek: kryminał
„Człowiek Pana Ministra” Michala Sýkory to było moje pierwsze zetknięcie
z czeskim kryminałem. Jest to też pierwsza książka tego autora jaka ukazała się
na polskim rynku. Z zawodu Sýkora jest teoretykiem literatury i wykładowcą na
Uniwersytecie Palackiego w Ołomuńcu, jego wcześniejsza naukowa fascynacja
kryminałem, o którym napisał kilka publikacji, zainspirowała go do spróbowania
sił w tym beletrystycznym gatunku i w 2012 roku autor debiutował pierwszym
tomem cyklu o ołomunieckich detektywach, którym przewodniczy śledcza Marie
Výrová, zwana Wielką Sową. Seria w Czechach zyskała sporą popularność, na jej
podstawie powstał nawet serial telewizyjny.
Historia „Człowieka Pana Ministra” toczy się w dużej części na
ołomunieckim uniwersytecie – to tam, w swoim gabinecie zamordowany został
docent Ondřej Chalupa, który mocno angażował się w życie akademickie, miał
wśród pracowników uczelni tak wielu przyjaciół, jak i wrogów. Chwilę przed
morderstwem odkrył pewne nieścisłości w budżecie uniwersytetu, a także pokłócił
się mocno z jedną z wykładowczyń. Sprawa trafia do zespołu Marie Výrovej, która
powoli acz skutecznie zamierza dojść do prawdy: kto zabił? Odpowiedź na to
pytanie jednak od początku nie jest prosta, a im dalej, tym więcej tropów
ucieka, tym mniej wiadomo o co w tym wszystkim chodzi. Czy ołomunieccy śledczy
nie poddadzą się i doprowadzą sprawę do szczęśliwego finału?
„Tyle lat czytał, pisał, rozmyślał, kupował i gromadził książki – a teraz wszystko, na co pracował przez całe życie, przepadło, wsiąkło w dywan w jego gabinecie. Czy te stosy książek i papierzysk mają bez niego jakąś wartość? Czy dla następnego właściciela będą znaczyć tyle samo co dla niego? I co się z tym wszystkim stanie? Trafi na śmietnik, do antykwariatu, do biblioteki? A może zostanie rozkradzione? W tym przypadku zbrodnia oznaczała nie tylko zmarnowane życie, ale też zmarnowany dorobek, zaprzepaszczoną pracę i wielkoletni wysyłek umysłowy.”
Książka składa się z pięciu tytułowanych części oraz epilogu.
Wszystko to rozpisane jest na dni śledztwa. Całość liczy 94 rozdziały,
prowadzone w narracji trzecioosobowej czasu przeszłego. Narracja skupia się na
wszystkich postaciach odgrywających znaczącą rolę w śledztwie, przedstawia
zarówno wydarzenia, jak i ich odczucia, myśli i emocje. Styl powieści jest nad
wyraz przyjemny, uważny, ale bez przesady, lekko ironiczny, czasem zabawny.
Książkę czyta się naprawdę dobrze, a lekki gawędziarski styl mocno zachęca, by
kontynuować lekturę.
„Kogoś takiego można chyba nazwać aseksualnym. Seks jako taki uważał za skażenie ludzkiej duchowości. Nie pojmował, po co zajmować się czymś podobnym, skoro w tym czasie można sobie poczytać. Kochał książki.”
Bohaterowie powieści to naprawdę dobrze skonstruowane, ciekawe i
nieszablonowe postacie. Poczynając od zamordowanego, wielkiego miłośnika
książek, dobrego i uczciwego człowieka, poprzez podwładnych Marie – Krystynę,
młodą policjantkę uwikłaną w romans ze starszym mężczyzną, Edelweissa, dobrego,
pilnego i bardzo rodzinnego policjanta, Barana, który, jak nazwisko wskazuje,
nie jest za lotny, choć myśli o sobie całkiem inaczej, aż po sama Marie,
kobietę ponad 50letnią, zmęczoną, wypaloną pracą i mocno samotną, która
najlepiej rozumiana czuje się przez Boba Dylana. Naprawdę każda z tych postaci
mnie urzekła, każda na w sobie coś takiego, że nie sposób ich zapomnieć 😊
„Piosenka najlepiej pasująca do sprawy? Jeszcze raz Beyond Here Lies Nothin’”
Fabuła akcji mocno skupiona jest na śledztwie, choć nie szczędzi
nam też fragmentów opowiadających o prywatnych historiach bohaterów. Akcja
powieści może nie jest bardzo dynamiczna, to rasowy, skupiony na dedukcji i
szukaniu tropów kryminał. Na tle innych wyróżnia go jednak osadzenie akcji w
środowisku akademickim, świetnym przedstawieniu funkcjonowania takiej uczelni,
zależności i konfliktów pomiędzy katedrami. Dla fanów literaturoznawstwa na
pewno będzie to nie lada gratka śledzić te wszystkie niuanse pracy i komplikacji
w tym zawodzie.
„Jestem realistą. Mnóstwo moich kolegów stara się dodać wagi naszej pracy, twierdząc, że studia literaturoznawcze służą do podtrzymywania świadomości i tożsamości narodowej, zachowania ciągłości języka i kultury, i bóg wie czego jeszcze. Ale tak naprawdę to tylko ciut bardziej nobliwe hobby. Bardziej wzniosłe i mniej szkodliwe dla środowiska niż zamiłowanie do motoryzacji; w odróżnieniu od kibicowania rozgrywkom sportowym, kształtuje rozum i ducha, to wszystko.”
Sami miłośnicy książek też
mogą tutaj z kimś podzielić pasję – zamordowany był zagorzałym bibliofilem,
jego mieszkanie wygląda jak biblioteka, i to właśnie książki były dla niego tym
co ważne, tym czemu poświęcał czas. W książce znajdziemy dużo fajnych
fragmentów poświęconych właśnie tej miłości.
„W sypialni kuliła się ze strachu jedna, jedyna szafa na ubrania z przytuloną u boku komodą. Poza tym całą przestrzeń opanowały książki. Znajdowały się wszędzie – w biblioteczkach, na biblioteczkach, na regałach, na półkach, na stoliku w pokoju, na biurku i pod nim, w chwiejących się stertach na podłodze. Trzy ściany salonu wyłożone były półkami, zostawiając wolne miejsce tylko na drzwi do łazienki i do sypialni oraz na telewizor.”
Oprócz ciekawych wątków dotyczących życia na uczelni i miłości do
języka i książek, fabuła powieści mocno osadzona jest też w samej historii
kraju. Co chwilę pojawiają się na jej temat jakieś wątki, częste wspomnienia z
przeszłości, o tym jak wyglądało życie przed 1989 rokiem, wspomnienia represji.
Dużo jest też tu wątków politycznych, choć tego można było się spodziewać
wnioskując po samym tytule książki. Część fabuły kręci się wokół postaci
ministra, jest zastępcy i tym podobnych obywateli. Ja niestety tego typu wątków
raczej nie lubię, więc trochę się w tych momentach nudziłam.
„- Ojacie, ile książek! – westchnął z uznaniem. – Ale tu musi być kurzu!”
Podsumowując, „Człowiek Pana Ministra” to dobrze rozpisany,
przemyślany kryminał z naprawdę rewelacyjnymi postaciami. Porusza kilka tematów,
które mocno mnie interesowały, jak życie nauczyciela uniwersyteckiego czy
zamiłowanie do książek, oraz tych nieco mniej mnie interesujących jak historia
przed 1989 rokiem i polityka. Styl w jakim pisana jest powieść też przemawia na
jej plus, jest lekki, przyjemny i skupiony na tym co trzeba. Ogólnie, gdyby nie
te wątki historyczno-polityczne, to byłabym z lektury zadowolona, a tak jednak
czasami trochę się nudziłam. Nie wykluczam jednak, że sięgnę po kolejną książkę
autora, o ile w jej tytule nie będzie nawiązania do polityki 😉
Moja ocena: 6/10
Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję Wydawnictwu Afera!
Książka dostępna jest też w abonamencie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz