Autor: Andrzej Janikowski
Tytuł: Wiwisekcja
zbrodni
Data premiery: 24.06.2020
Wydawnictwo: Lira
Liczba stron: 576
Gatunek: kryminał
„Wiwisekcja zbrodni” to debiut literacki Andrzeja
Janikowskiego. Jak czytamy na okładce książki, autor od lat związany jest z
rynkiem wydawniczym, a jego inspiracją jest historia, szczególnie
chrześcijańska i powszechna. W czasie wolny gra w szachy, co na pewno znajduje
odzwierciedlenie w książce w relacji pomiędzy śledczym a mordercą.
Fabuła powieści rozpoczyna się brutalnym morderstwem – na
terenie parku we Wrocławiu znalezione zostaje ciało mężczyzny, które wygląda na
krzyżowane. Do sprawy przydzielony zostaje podkomisarz Roman Sadowski razem z
jego nowym partnerem – starszym sierżantem Jerzym Madrygałkiewiczem. Śledczy
podejrzewają obsesję mordercy na tle religijnym – w końcu cała sceneria zbrodni
przywodzi na myśl drogę krzyżową i ukrzyżowanie. Dlaczego więc ofiara umarła?
Czy za własne grzechy czy może odkupywała innych? Kiedy chwilę później odkryte
zostaje kolejne ciało – tym razem znajduje się na ogródkach działkowych i jest
to starszy mężczyzn przybity na pal. Czy w takim razie policja ma do czynienia
z seryjnym mordercą, który swoje zbrodnie inscenizuje na sceny zaczerpnięte z
Biblii? Dlaczego zabija, kim jest i czy uda się śledczym rozwiązać zagadkę
zanim padną kolejne ofiary?
Książka składa się z 76 rozdziałów. Narracja prowadzona jest
w trzeciej osobie czasu przeszłego przez Sadowskiego i mordercę nazywanego
Wodami Eufratu. Styl powieści jest bardzo uważny, skupiony na szczegółach
otoczenia, opisów każdej czynności i przemyśleń bohaterów. Wielu czytelników
zarzucało książce, że jej słownictwo jest mocno oderwane od policyjnej
rzeczywistości, jest za mocno wyszukane i ugrzecznione. Ja nie zwróciłam na to
szczególnej uwagi, język, którym napisana jest książka mi nie przeszkadzał,
jednak chyba muszę podkreślić, że książki słuchałam w formie audiobooka, a to
zawsze wyklucza szczególne skupienie na warstwie językowej.
Głównym bohaterem jest tutaj podkomisarz Sadowski. To
mężczyzna w okolicy 40stki, niedoszły ksiądz, który ostatecznie zdecydował się
na inną służbę niż kapłańska. Nigdy nie założył rodziny, to praca była cały
czas dla niego na pierwszy miejscu, teraz jednak czuje się już zmęczony i
wypalony. W takim to momencie trafia do niego najważniejsza sprawa w całej jego
karierze. Czy sobie poradzi?
Akcja powieści toczy się dosyć szybko, morderca atakuje
praktycznie z dnia na dzień, śledczy tak naprawdę nie mają wytchnienia.
Czytelnik jednak tego tak nie odczuwa, gdyż szczegółowe opisy mocno całą akcję
spowalniają. Fabuła jest dosyć skomplikowana. Z początku wszystko wskazuje na
to, że morderca mocno inspiruje się historią chrześcijańską, później jednak
śledztwo zmienia kilka razy swój tok. Odnosiłam przez to wrażenie, że historia
jest komplikowana na siłę, za dużo razy zmieniał się kierunek śledztwa, przez
co w pełnym momencie zaczęłam odczuwać przesyt tematów. Bo mamy tu tak naprawdę
wszystko, co w polskiej historii odegrało znaczącą rolę – poczynając właśnie od
wiary, poprzez historię obozów koncentracyjnych, aż po katastrofę w Smoleńsku.
Trochę za dużo tu tej męczącej polskości, męczennictwa i innych niekoniecznie
pozytywnie kojarzących się motywów.
Przez wielość tropów, które po kolei omawiane są w powieści,
trochę gdzieś mi się zagubiła esencja tej książki. Wydaje się, że gdyby
zrezygnować z połowy tych wątków, skrócić opisy i podkręcić trochę charakter
bohatera, by nie był on taki jęczący, wyszedłby z tego naprawdę dobry kryminał.
A tak niestety gdzieś w połowie miałam już dosyć i reszty słuchałam raczej na
siłę. Szkoda, bo pomysł był fajny, a gdyby jeszcze trochę konkretniej
popracować nad wykonaniem, to mogłoby z tego wyjść coś naprawdę fajnego. Nie
wiem czy w przyszłości dam jeszcze szansę autorowi, może, o ile książka będzie
o połowę chudsza 😉
Moja ocena: 5/10
Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję Wydawnictwu
Lira!
Książka dostępna jest też w abonamencie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz