Autor: Tracy, Dana, Lori i Corky
Pollan
Tytuł: Rośliny
przede wszystkim
Tłumaczenie: Dorota
Gruszka
Data premiery: 10.03.2021
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 274
Gatunek: książka
kulinarna
Mój blog z założenia miał łączyć moje dwie pasje – czytanie
i gotowanie. Mimo że ostatnio niewiele opowiadam Wam o tym drugim, to jednak
pasji do dobrego jedzenia nie straciłam, codziennie gotuję i szukam nowych
inspiracji. Dlatego też marcowa nowość Wydawnictwa Znak mocno przyciągnęła moją
uwagę. „Rośliny przede wszystkim” to książka kucharska idealnie wpisująca się w
moją ideologię codziennej diety, gdzie z mięsa nie rezygnuje się całkowicie, a
jednak funkcjonuje ono na dalszym planie i nie pojawia się na talerzu
codziennie. Mięso jest dodatkiem, a warzywa i produkty pełnoziarniste podstawą.
I właśnie takie kulinarne propozycje znajdziemy w tej książce. Dzięki niej
nawet dowiedziałam się, że istnieje nazwa na kogoś, kto żywi się w taki sposób
jak ja – a mianowicie jestem fleksitarianką!
„Ta książka nie jest ponurym atakiem na mięso, to raczej ekstatyczna pochwała roślin.”
„Rośliny przede wszystkim” to książka kucharska pióra kobiet
z rodziny Pollan, matki i sióstr Michaela Pollana, amerykańskiego dziennikarza
środowiskowego promującego zdrowe odżywianie i przedstawiającego
kulturowo-socjalny wpływ żywienia na środowisko. I to właśnie jego wstęp
znajdziemy na pierwszych kartach tej książki. Warto go przeczytać, autor mądrze
opowiada o podejściu do diet i żywienia, a także o funkcji warzyw jaką na
talerzach pełniły przez lata. Oczywiście jako że autorzy tej publikacji są
rodziną amerykańską, to i książka jest tą kulturą przesiąknięta, choć muszę
przyznać, że wydawca postarał się o to, by i polski czytelnik wyciągnął z tej
książki najwięcej jak to możliwe i np. gdy mowa o szukaniu lokalnych dostawców
specjalizujących się w produkcji żywności bio czy eko jesteśmy odsyłani do
polskich stron internetowych, na których takowe informacje znajdziemy. Widać
więc, że książka nie została po prostu bezmyślnie przetłumaczona, a w jej
polską wersję wydawca włożył też sporo pracy.
Dlaczego tak podkreślam amerykańskość autorek? Bo w
przepisach da się to odczuć. To co dla nich jest podstawą w spiżarce, dla nas
niekoniecznie jest tym produktem, który zawsze jest w domu. Kilka przepisów
więc na pewno na tej podstawie odrzuciłam, choć naprawdę było ich tylko kilka –
dużo znajdziemy tu przepisów, które tak jak amerykańskie autorki, tak i my
możemy uznać za te podstawowe, do zrobienia z tego, co zawsze jest pod ręką. A
to się ceni, bo przecież w codziennym jadłospisie sięgamy po to co łatwo
dostępne, a nie po to, do zrobienia czego musimy przebiec pół miasta w
poszukiwaniu produktu. Według mnie więc, w książce znajdziemy dużo fajnych,
łatwych i szybkich pomysłów na codzienne posiłki.
Przyjrzyjmy się książce z bliska. O treściwym wstępie już
wspomniałam. Po nim dostajemy wprowadzenie, czyli kilka ogólnych słów od
autorek i przybliżenie postaci każdej z nich – krótko o tym jak postrzegają
jedzenie i jak żywią się na co dzień. Rozdział pierwszy zatytułowany jest „Jak
korzystać z tej książki” i w nim znajdziemy nie tylko wytłumaczenie oznaczeń
przepisów (jak ikonki wegańskie, wegetariańskie, bez laktozy, bezglutenowe i
szybkie), ale też wiele ciekawych porad – jak wybierać mięso i warzywa do
zakupu, na co zwracać przy tym uwagę, co trzymać w spiżarni, w jakie podstawowe
narzędzia kuchnię zaopatrzyć, kilka uniwersalnych porad kulinarnych, a także
sposoby jak uratować nie całkiem udane danie 😊 Wszystko to zajmuje raptem 15 stron, a
wiedzy przydatnej jest sporo.
Pozostałe 10 rozdziałów to jest stricte przepisy kulinarne
podzielone na działy takie jak: coś na ząb, sałatki, zupy, kanapki, dania
główne z warzyw, dania główne z ryb, z mięsem, dodatki i desery. Każdy z
przepisów opatrzony jest jedno czy dwuzdaniowym wstępem, oznaczony wspomnianymi
ikonkami, zaznaczona jest też liczba porcji i czas potrzebny na jego
przygotowanie.
Do tego większość przepisów opatrzona jest pięknymi, kolorowymi zdjęciami, które przedstawiają faktycznie to, jak potrawa finalnie będzie wyglądać!
Wizualnie więc książka prezentuje się naprawdę pięknie,
wydana jest solidnie i przejrzyście. A jak z przepisami? Jak wspomniałam ja
znalazłam tu wiele inspiracji – kilka ciekawych zup, wege makaronów, trochę
propozycji na aromatycznego kurczaka i oczywiście smaczne ciasta 😊
Co fajnie, to fakt, że to faktycznie są takie domowe i szybkie kulinarne propozycje,
które można przygotować w pół godziny z produktów, które są pod ręką. Na pewno
niedługo coś z tej książki przetestuję, bo zaznaczonych przepisów mam sporo!
„Nigdy nie było tak dobrego czasu dla warzyw – ani lepszego czasu, by zajęły centralne miejsce na naszych talerzach.”
Podsumowując, „Rośliny przede wszystkim” to bardzo fajna
książka kulinarna, dla tych, którzy może nie chcą całkiem rezygnować z mięsa w
diecie, ale jednak wiedzą, że zdrowo (i ekologicznie!) jest ten produkt
ograniczać. Wydana jest ładnie, starannie i przejrzyście, przepisy są dobrze
napisane, więc każdy laik powinien sobie z przygotowaniem posiłku poradzić. Na
pewno w tej książce widać, że została napisana prze amerykanki, ale myślę, że i
polski czytelnik może z niej wyciągnąć wiele fajnych i szybkich pomysłów na
codzienne posiłki dla całej rodziny.
Moja ocena: 8/10
Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję Wydawnictwu
Znak!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz