Autor: Lucinda Riley
Tytuł: Dziewczyna
z Neapolu
Tłumaczenie: Marzena
Rączkowska
Data premiery: 14.10.2020
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 512
Gatunek: powieść
obyczajowa
„Dziewczyna z Neapolu” to jedna z pierwszych powieści irlandzkiej
pisarki Lucindy Riley. Po raz pierwszy na rynku ukazała się 4 lata po jej
literackim debiucie, w 1996 roku pod tytułem „Aria”, a także pod innym
nazwiskiem autorki – Lucinda Edmonds. W 2014 została wznowiona już pod
nazwiskiem Riley, a u nas w Polsce po raz pierwszy ukazała się dopiero pod
koniec roku 2020, w czasie kiedy autorka jest już znana i lubiana na całym
świecie, jej książki tłumaczone są na prawie 40 języków i sprzedawane w
milionach egzemplarzy. Wspominam o tym na wstępie, bo dobrze zacząć lekturę tej
książki ze świadomością, że są to początki literackie autorki, co wszystkim
fanom jej powieści na pewno nie umknie –różnica pomiędzy tą książką a jej
najnowszymi dziełami jest mocno zauważalna. Myślę, że gdy lekturę zacznie się
już znając datę powstania tej książki, to i będzie ona satysfakcjonująca.
Jest to historia Rosanny Menici, włoskiej dziewczyny, która
wywodzi się z niespecjalnie bogatej, by nie powiedzieć biednej, rodziny. Zarówno
jej rodzice, jak i ona z rodzeństwem pracują w ich rodzinnej restauracji, gdzie
podają przepyszną pizzę, jednak poza sezonem turystycznym nie przynosi im to
specjalnie dużych pieniędzy. Kiedy dziewczynka w wieku 11 lat w czasie jednych
z rodzinnych uroczystości w większym gronie śpiewa Ave Maria, młody tenor, od
niedawna zatrudniony w jednej z najlepszych oper na świecie, włoskiej La Scali,
Robert Rossini jest zachwycony jej głosem. Od razu przepowiada jej wielką
przyszłość w operze i kieruje do nauczyciela, który pomoże jej ten talent
rozwinąć. Nie wie jednak, że ten wieczór prócz nowych marzeń Rosanny o jej
przyszłej zawodowej karierze, przyniósł też coś innego – pierwszą wielką
miłość, zauroczenie, które dziewczyna zaczyna czuć do mężczyzny. I tak zaczyna
się wielka podróż Rosanny w świat muzyki, sztuki i namiętności, które przyniosą
nie tylko obezwładniające szczęście, ale i bezbrzeżny smutek….
Książka składa się z 54 rozdziałów, które toczą się w latach
1966 – 1996. Każdy z nich opatrzony jest miejscem akcji oraz datą. Rozdziały od
czasu do czasu poprzetykane są fragmentem listu pisanym w Metropolian Opera w
Nowym Jorku przez Rosannę do jej syna Nica, które są komentarzem do wydarzeń
przedstawionych w poszczególnych rozdziałach. Widać tutaj zaczątek późniejszego
stylu budowania powieści Riley, rozdzielenia fabuły na dwa plany czasowe,
jednak nie jest on tutaj tak wyraźny jak w jej późniejszych powieściach.
Narracja powieści prowadzona jest w trzeciej osobie czasu
przeszłego, najczęściej z punktu widzenia Rosanny, choć od czasu do czasu
zdarzają się i inne osoby, jak np. Roberto czy jej brat Luca. Styl w jakim
pisana jest ta historia chyba najmocniej wskazuje na to, że to jedna z
pierwszych powieści autorki – zdania nie są tak zgrabne jak w najnowszych
powieściach, są proste i czasami wydają się trochę nieporadne. Szczególnie widać
to na początku lektury, później można się do tego na tyle przyzwyczaić, że już
nie zwraca się na to uwagi. Nie znaczy to oczywiście, że książki nie czyta się
dobrze, bo jakby nie było to i tak dobra lektura i ciekawie przedstawiona
historia, jednak dla fanów autorki różnice pomiędzy stylem tej powieści a jej
najnowszych dzieł będą na pewno mocno zauważalne.
W kreacji postaci też można dopatrzeć się trochę mniejszej
wiarygodności pod względem psychologicznym niż w najnowszych powieściach. I
znowu – jest to porównanie dla fanów autorki, ci, którzy nie znają za wielu jej
książek, raczej tego w ogóle nie zauważą. Oczywiście najważniejszą rolę odgrywa
tu postać Rosanny, którą obserwujemy od ledwo nastoletniej dziewczynki, aż po
dorosłą, doświadczoną kobietę. A razem z nią poznajemy historię toksycznej
relacji, uczucia, które przesłania rozsądek i nakłada klapki na oczy na całe
otoczenie i dobrze życzących jej ludzi. Widzimy wszystkie fazy tego uczucia,
próby jego zwalczania, poddawania mu się i sprzeciwiania. Czy jednak tak
mocnemu uczuciu można się oprzeć? Czy uda się rozsądkowi dojść do głosu? A może
warto zaufać w przeczucia, które przecież mówią, że dla miłości można zrobić
wszystko? Nie można książce odmówić, że jest dobrym przedstawieniem tego
obezwładniającego uczucia.
Ta historia jest również dobrym połączeniem kilku z moich
ulubionych tematów – muzyki i sztuki. Czytelnik obserwuje całą drogę i wysiłek
jaki Rosanna poświęca w naukę i ciągle doskonalenie swoich wokalnych
umiejętności. W końcu trafiamy razem z nią do kilku największych światowych
oper i widzimy to wszystko od kuchni – jak przebiegają próby, jak tworzy się
scenografia. W książce nie zabrakło też innego rodzaju sztuki jak na przykład
malarstwa, które odgrywa tu całkiem dużą rolę, mimo że oparta na nim historia
jest mocno drugoplanowa. Nie można więc odmówić autorce fajnego osadzenia w
sztukach artystycznych tej historii.
Ogólnie książkę czyta się łatwo i z przyjemnością. Ja, jak
już przyzwyczaiłam się do nieco prostszego stylu, to wciągnęłam się w opowieść
tak, że nie chciałam książki odkładać przed poznaniem jej finału. Jasne, widzę
jej kilka minusów, jednak nie zmienia to faktu, że lektura dostarczyła mi kilku
naprawdę przyjemnych chwil i dobrego relaksu, a i dała trochę tematów do
przemyśleń. Dla mnie jako fanki powieści autorki była też fajnym źródłem badań
nad jej postępami pisarskimi.
Moja ocena: 7,5/10
Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję Wydawnictwu
Albatros!
Książka dostępna jest też w abonamencie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz