Autor: Bernardine Evaristo
Tytuł: Dziewczyna,
kobieta, inna
Tłumaczenie: Aga
Zano
Data premiery: 14.04.2021
Wydawnictwo: Poznańskie
Liczba stron: 496
Gatunek: literatura
piękna
Przyznanie Nagrody Bookera 2019 było nie lada wydarzeniem literackim
– trzeci raz w historii, a pierwszy po zmianie regulaminu, jej laureatem
została nie jedna, a dwie osoby! Nagroda trafiła do Margaret Atwood za
„Testamenty” i Bernardine Evaristo za „Dziewczynę, kobietę, inną”, która jako
pierwsza czarnoskóra kobieta została nią uhonorowana. Jury tłumaczyło, że po
zaciekłych dyskusjach po prostu nie było w stanie zdecydować się na jedną,
obydwie książki były po prostu za dobre. I tak jak „Testamenty” na nasz rynek
trafiły kilka miesięcy po przyznaniu tej nagrody, tak na książkę Evaristo
musieliśmy się trochę naczekać. Bo nie jest to książka łatwa do tłumaczenia ze
względu na styl i język w jakim została napisana. W końcu zadania podjęło się
Wydawnictwo Poznańskie we współpracy z tłumaczką Agą Zano – już teraz
przyznaję, że wyszło im to genialnie! Czytelnicy, którzy czytali książkę
zarówno we wersji anglojęzycznej, jak i polskiej przyznają, że tłumaczka
naprawdę zrobiła tu kawał dobrej roboty!
„Dziewczyna, kobieta, inna” to też pierwsza książka
Bernardine Evaristo, która ukazała się na naszym polskim rynku, mimo iż autorka
na swoim koncie ma już osiem tytułów. Poza pisaniem jest zajmuje się też
prowadzeniem zajęć z kreatywnego pisania na Brunel University w Londynie.
„kogo obchodzi kolor jej skóry? co też przyszło jej do głowy, żeby przypisywać temu jakiekolwiek znaczenie?”
„Dziewczyna, kobieta, inna” to historia dwunastu (w
większości) czarnoskórych kobiet, których losy w luźny sposób przecinają się
przy okazji premiery sztuki jednej z nich w The National. Każda bohaterka opowiada
nam swoją historię, opisuje swoje losy i drogę do poszukiwania siebie. Mówi o
tym co jest dla niej ważne, co chciała, czy chce od życia, jakie są jej oczekiwania,
nadzieje i lęki. Tym samym też bohaterki opowiadają kawał angielskiej historii
przedstawianej oczami kobiet o ciemnym kolorze skóry. Historii pełnej
nierówności i dyskryminacji, która dotknęła ich dwa razy – za to, że są
kobietami i za to, jaki mają kolor skóry. Są to historie indywidualne, a jednak
każda z nas, każda kobieta na świecie, bez względu na pochodzenie i kolor
skóry, odnajdzie się w tej książce. To książka o nas, dziewczynach, kobietach,
innych.
„dotarło do niej, że to, co dotąd uważała za swoje osobiste doświadczenie, w rzeczywistości dotyczy wielu kobiet, całego mnóstwa kobiet”
Książka podzielona jest na pięć rozdziałów i epilog. Każdy z
pierwszych czterech rozdziałów dzieli się na trzy podrozdziały opisujące osobne
historie tych dwunastu bohaterek. Rozdział ostatni zatytułowany jest „Bankiet”,
to miejsce, w którym większość z opisanych wcześniej postaci spotyka się w
podczas jednego wieczoru. Narracja powieści prowadzona jest w trzeciej osobie
czasu teraźniejszego z punktu widzenia postaci, o której rozdział opowiada. To
co naprawdę wyróżnia książkę na tle innych to jej styl. Po pierwsze nie
znajdziemy tu wielkich liter (prócz imion i nazw własnych) i kropek kończących
zdanie. Nie ma też tu odpowiednio zaznaczonych dialogów. To co wyznacza rytm
książki to przecinki, okazyjnie wykrzykniki, myślniki i znaki zapytania oraz
pisanie od nowej linijki. Z początku wrażenie lektury jest więc dosyć dziwne,
jednak szybko można się do niej przyzwyczaić, wpaść w odpowiedni rytm i w końcu
zachwycić. Język jakim napisana jest książka, jest dosyć prosty, choć i
oczywiście można natknąć się na słowa, które by zrozumieć, trzeba powoli
przeliterować, jednak takich jest zdecydowana mniejszość. Zatem język jest
prosty, ale bardzo poetycki – na pewno za te wrażenie odpowiada sposób zapisu
słów, rozłożenie wizualne w tekście i odpowiednie duże luki między wyrazami. Ogólnie
więc lektura tej książki robi ogromne wrażenie już pod samym względem wizualnego
zapisu i przyjemnością jaką dostarcza same czytanie ładnie dobranych,
rytmicznych słów.
„przez następne miesiące pozbywała się kolejnych warstw narzuconych przez lata oczekiwań w nadziei, że dotrze do jądra swojego prawdziwego ja”
Poza stylem powieści ogromne wrażenie robi jej przesłanie,
to, co treść sobą niesie. Jak wspomniałam w opisie, jest to historia dwunastu
różnych, w większości czarnoskórych kobiet o różnym statusie społecznym,
ekonomicznym, w różnym wieku i o różnej orientacji seksualnej. Łączy ich fakt
szukania siebie, każda z nich walczy o to, by żyć tak jak chce, by dobrze się
czuć sama ze sobą i by inni traktowali ją tak, jak na to zasługuje.
„feminizm nie polega na niechęci do facetów! tu chodzi o wyzwolenie kobiet, o równe prawa i wyrwanie się spod presji ograniczających wymagań społeczeństwa”
Oczywiście, jak wiele kobiet na świecie, również na ich
drodze pojawiają się różne wyboje – jedne padają ofiarą przemocy domowej, inne
uginają się pod presją społeczeństwa i w pełni się do ich wymogów dostosowują,
niektóre z nich walczą, by idąc swoją własną ścieżką zastać docenione przez
ogół, a niektóre chcą po prostu żyć w spokoju. Każda z nich ma inne ambicje,
inne podejście do życia, inne priorytety, niektóre wychowały się w wieku XX,
niektóre w XXI, dzieli ich tak wiele. A jednak też wiele łączy. To historia o
sile walczenia o swoje, o sile przyjaźni i więzi rodzinnych, o szukaniu miejsca,
w którym będzie nam po prostu dobrze. Bo każdy tego w życiu pragnie, prawda?
Żeby było po prostu dobrze.
„tak czy inaczej, ani jego czarność, ani homoseksualność nie są wynikiem świadomych decyzji politycznych, pierwsze zostało zdeterminowane genetycznie, a drugie stanowi psychiczną i psychologiczną predyspozycjęi tam właśnie powinny one pozostać, nie jako obiekt zainteresowań intelektualnych czy przedmiot aktywistycznych działańtylko jako przepisy”
Wydźwięk uniwersalny książki dotyczący każdej kobiety na
świecie jest tutaj najgłośniejszy. Jednak oczywiście, ze względu na kolor skóry
bohaterek, czytelnik znajdzie tu też wiele o problemach z jakimi czarne kobiety
borykały się w przeszłości i z jakimi borykają się teraz. Jak kiedyś, jeszcze
za czasów segregacji rasowej, wyglądało ich życie, jak byli separowani od
reszty, od białego społeczeństwa. Jak biali podchodzi do nich, jak przyjmowano
mieszane rasowo związki. Jak sytuacja wygląda teraz, jak czarnoskórym kobietom
ciężko wywalczyć karierę taką, jaką mają kobiety białe. To wszystko jednak nie
jest przedstawione nachalnie, raczej gdzieś przy okazji wspomniane tak, by w
czytelniku wzbudzić temat do zastanowienia się, do przejrzenia na oczy.
„widzisz, Megan, mam doświadczenie dyskryminacji kobiet z pierwszej ręki, dlatego po tranzycji zostałam feministką, intersekcjonalną feministką, bo tu nie chodzi tylko o płeć, ale też o rasę, seksualność, klasę społeczną i inne przecinające się uwarunkowania, według których żyjemy, chociaż rzadko i tym myślimy”
Podsumowując, książka Bernardine Evaristo „Dziewczyna,
kobieta, inna” to książka mądra i ważna. Napisana w zachwycającym, oryginalnym
stylu, opisująca indywidualne historie kobiet, które jednak mają bardzo uniwersalny
wydźwięk. Wskazują na to co ważne – by być razem, by akceptować drugiego takim
jakim jest, bo przecież każdy człowiek na ziemi chce po prostu dobrze, godnie
żyć. Jestem tą powieścią oczarowana, na pewno emocje towarzyszące lekturze na
długo ze mną zostaną. To jest naprawdę piękna, dobra literatura.
„znikają dekady oddzielnego istnieniatu nie chodzi o to, żeby coś czuć, żeby mówićtylko byćrazem.”
PS. Koniecznie przeczytajcie kilka słów od tłumaczki
zamieszczone na samym końcu książki – to ledwie trzy strony, a dobrze
opowiadają o trudach i pułapkach, a i rozwiązaniach na jakie zdecydowała się Aga
Zano przy tłumaczeniu.
Moja ocena: 9/10
Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję Wydawnictwu
Poznańskiemu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz