Autor: John Marrs
Tytuł: Co się
skrywa między nami?
Tłumaczenie: Ewa
Kleszcz
Data premiery: 24.03.2021
Wydawnictwo: Burda
Książki
Liczba stron: 400
Gatunek: thriller
psychologiczny
John Marrs to brytyjski pisarz thrillerów psychologicznych i
powieści science fiction. Na rynku rodzimym debiutował w roku 2013, aktualnie
ma koncie ma już 8 powieści, a kolejne dwie premiery szykowane są na ten rok.
Na polskim rynku autor pojawił się w roku 2017 z futurystycznym thrillerem pt.
„Dopasowani”, który w tym roku został zekranizowany i pojawił się jako serial
na platformie Netflix. I właśnie z tej okazji i do mnie trafił ten tytuł, więc
na pewno w najbliższym czasie jego recenzja ukaże się na tym blogu. Dzisiaj
jednak chcę poświęcić chwilę na jego drugi tytuł, który dostępny jest od marca
tego roku w polskim tłumaczeniu, a mianowicie thriller pt. „Co się skrywa
między nami?”.
Historia kręci się wokół dwóch postaci – Maggie i Niny.
Maggie to kobieta po 60tce, która mieszka w domu na poddaszu. Dzień spędza na
obserwowaniu sąsiedztwa i czytaniu książek, tęskniąc za wolnością. Bo kobieta z
jakichś powodów nie może wyjść na zewnątrz. Dlaczego?
Nina to jej córka, która na co dzień się nią opiekuje.
Przynosi pod drzwi posiłki, raz na dwa dni zaprasza na piętro na kolację. Jest
czujna, cały czas uważa, bo ma świadomość, że matka w każdej chwili może ją
zaatakować. Jak to? O co w ich relacji chodzi? Dlaczego Maggie jest zamknięta,
odcięta od całego świata? I kto jest tutaj tak naprawdę czarnym charakterem?
Książka składa się z prologu i trzech części rozdzielonych
na 77 krótkich rozdziałów przedstawianych naprzemiennie z punktu widzenia
obydwu bohaterek. Fabuła powieści toczy się w dwóch czasach – aktualnie oraz
ponad 20 lat temu, kiedy to wydarzyło się coś, co zapoczątkowało całą serię
późniejszych zdarzeń. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie czasu
teraźniejszego przez obydwie bohaterki. Styl powieści jest spokojny, uważny,
skupiony zarówno na wewnętrznych przemyśleniach postaci, jak i przedstawieniu
toczących się wydarzeń.
Kreacje postaci zbudowane są z największą skrupulatnością.
Nie za wiele o nich mogę Wam zdradzić, bo cała zabawa z tym tytułem polega na
tym, że nic nie jest tu oczywiste, a autor co chwilę zaskakuje nas nowymi
zwrotami akcji. Jakkolwiek dynamicznie to brzmi, to akcja powieści nie jest
specjalnie żwawa, bo i nie to tutaj się liczy. Tu nacisk nałożony jest na grę
pomiędzy bohaterkami, ich przepychanki i spiski, które knują przeciwko sobie.
Oczywiście i warstwa psychologiczna jest tu niezwykle ważna – w końcu, by
dobrze zrozumieć całą sytuację, musimy wiedzieć dlaczego bohaterki postępują
tak, a nie inaczej. Dlatego cofamy się aż 25 lat wstecz, by w pełni zrozumieć
ich relację.
A jest to mocno skrajna relacja pomiędzy matką a córką.
Wiele lat temu ojciec i mąż je opuścił przez co kobiety stały się od siebie
bardzo zależne a równocześnie w ich relacje zakradły się bardzo wyniszczające
emocje, jak wyrzuty sumienia, obwinianie i chwilami wręcz nienawiść. Jak można
kogoś jednocześnie kochać i nienawidzić? Co przez te lata między nimi się
stało, jakie wydarzenia spowodowały, że Maggie siedzi teraz zamknięta na
poddaszu?
Ważnym tematem jest tu też miłość matczyna, która mówi się,
że jest bezwarunkowa. Matka nie może przestać kochać swojego dziecka, ale czy
na pewno? Czy nawet najgorszy czyn własnych dzieci nie jest w stanie zniwelować
tego uczucia? Aż mnie kusi, żeby rozwinąć temat, jednak nie chcę zradzać nic,
co mogłoby Wam nasunąć rozwiązanie choć części historii, więc na tym ogólnym
pytaniu zakończę. Podkreślę tylko, że refleksje dotyczące relacji matki z córką
po tej lekturze są głębokie i zmuszają do poświęcenia chwili na przemyślenie
tematu.
Podsumowując, „Co się skrywa między nami?” to thriller, o
którego fabule im mniej się mówi, tym lepiej. Chciałabym w tej recenzji
poruszyć wiele tematów dotyczących relacji rodzinnych i tej konkretnej pomiędzy
matką a córką, jednak nie chcę odbierać Wam frajdy z odkrywania historii
samodzielnie, bo tutaj każdy kolejny zwrot akcji ma kluczowe znaczenie i
sprawia, że w głowie kłębi się nam jeszcze więcej pytań niż na początku lektury.
To zdecydowanie jednak z tych książek, które ciekawią na tyle, że nie chce ich
się odkładać, póki nie pozna się zakończenia. Jestem bardzo na tak i zaraz
łapię za lekturę „Dopasowanych”!
Moja ocena: 7,5/10
Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję Wydawnictwu
Burda Książki!
Książka dostępna jest też w abonamencie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz