Autor: antologia – 12 polskich
autorów
Tytuł: Wigilijne
opowieści
Data premiery: 12.11.2020
Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 432
Gatunek: literatura
obyczajowa
Koniec roku na rynku wydawniczym zdominowany jest przez
historie świąteczne i tak też było w roku 2020. Ja wybrałam z nich kilka
tytułów, które moim zdaniem są warte uwagi – pisałam o nich już w poście o
książkowych propozycjach na prezent (klik!). Jednym z nich jest polski zbiór
opowiadań wydany pod skrzydłami Wydawnictwa W.A.B. Dla mnie motywatorem do
sięgnięcia po tej tytuł był oczywiście Alek Rogoziński, którego, jak wiecie,
jestem fanką. Jednak jak się okazało książka warta jest uwagi nie tylko ze
względu na to jedno opowiadanie. Wręcz odwrotnie –wymienić mogę tylko jedno, które
podobało mi się tak sobie, reszta była świetna, na naprawdę wysokim poziomie!
Książka zdecydowanie przerosła moje oczekiwania i polecam Wam ją bez względu na
porę roku.
Na antologię składają się opowiadania 12 polskich pisarzy, w
większości lubujących się w gatunku literatury obyczajowej, choć i jest kilka
nazwisk kryminalnych. Swoje historie przedstawili nam tutaj: Tomasz Betcher,
Milena Wojtowicz, wspomniany już Alek Rogoziński, Jacek Galiński, Agnieszka
Lis, Karolina Głogowska, Martyna Raduchowska, Jagna Kaczanowska, Agnieszka
Litorowicz-Siegert, Magdalena Majcher, Katarzyna Berenika Miszczuk i Małgorzata
Oliwia Sobczak. Dla mnie większość z tych nazwisk nie była wcześniej znana –
wiadomo, literatura obyczajowa to raczej nie mój gatunek, ale teraz szczerze
mogę przyznać, że chciałabym poznać bliżej pióro każdego z nich!
Jak wspomniałam, na ten zbiór składa się 12 opowiadań
polskich autorów, ale wyróżnia go jeszcze coś innego – coś, co ostatecznie
przesądziło, że ta książka musi się pojawić na mojej półce. Mianowicie do
każdego opowiadania dołączone jest 12 przepisów kulinarnych! To połączenie
moich obydwu pasji w jednym, co nie zdarza się tak często! Co więcej, każde
pojawiające się danie odgrywa też swoją rolę w opowiadaniu, co daje poczucie
pełności całego zbioru.
Warto też zwrócić uwagę na warstwę wizualną książki.
Zacznijmy już od okładki. Na zdjęciu akurat pokazuję prebooka, ale wersja
finalna naprawdę zachwyca. Grzbiet i tytuł wydrukowane są w kolorze głębokim,
błyszczącym zielonym od razu nasuwającym skojarzenia ze Świętami. Okładka jest
miękka, ale ze skrzydełkami, na których znajdziemy zdjęcia 12 autorów uchwycone
w formie bombek. W środku książki
pierwszym, co znajdziemy, to menu świąteczne z numerami stron odsyłające nas do
przepisów kulinarnych. Później już przechodzimy do opowiadań – każde zakończone
jest właśnie wspomnianym przepisem i krótką notką o autorze. Całość prezentuje
się naprawdę bardzo ładnie, to jedna z najlepiej wydanych książek świątecznych
jakie kiedykolwiek miałam w ręce! Na pewno będzie więc świetnym prezentem pod
choinkę – piszę to już myśląc o świętach tegorocznych, bo założę się, że każdy
miłośnik polskiej literatury znajdując taką książkę pod choinką będzie
zachwycony!
A o czym tak w ogóle są zawarte w książce opowiadania?
Oczywiście każde w jakiś sposób porusza tematykę Świąt Bożego Narodzenia, ale
każde robi to w inny sposób. Mnie w pamięci najmocniej zapadło kilka opowiadań
– na pewno pierwsze Tomasza Betchera pt. „Ostatnia gwiazdka” oraz Magdaleny
Majcher pt. „Rachunek sumienia” – te są o żalach i wyrzutach sumienia w
relacjach rodzinnych, które zdecydowanie mocniej odczuwa się właśnie w tym
okresie. Obydwa mądre, smutne i zaskakujące. Taką literaturę obyczajową to ja
rozumiem!
Na pewno warto wspomnieć też o „Paczkomacie” Jagny
Kaczanowskiej, w którym pewne zrządzenie losu, a wręcz moc wszechświata odgrywa
znaczącą rolę w tak zwyczajnej i współczesnej czynności jak odbiór paczki z
paczkomatu.
Dobrze pamiętam też historię Martyny Raduchowskiej pt.
„Wszelki duch” – to trochę świąteczna opowieść o duchach i ich pogromcach, a
raczej współczesnej szeptusze, a może tropicielce zjawisk nadprzyrodzonych?
No i na koniec opowiadanie Katarzyny Bereniki Miszczuk pt.
„Gdzie Mikołaj nie może… tak diabła pośle!” – zapamiętałam je z pewnością
dlatego, że było całkiem inne, autorka bawi się tu bajką o Mikołaju rozwożącym
grzecznym dzieciom prezenty w saniach zaprzęgniętych w renifery.
Ogólnie muszę przyznać, że zaskoczył mnie poziom opowiadań
zawartych w tym zbiorze. W antologiach najczęściej jest tak, że znajdziemy
opowieści i naprawdę świetne i te dużo gorsze. Tu historie były tylko dobre i
bardzo dobre! Do tego jeszcze te cudowne wydanie – naprawdę jestem ogromnie
pozytywnie zaskoczona tą książką! Świetny pomysł, świetne wykonanie, naprawdę!
Moja ocena: 8/10
Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję Wydawnictwu
W.A.B.!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz