Autor: Piotr Borlik
Tytuł: Skłam, że
mnie kochasz
Cykl: Jakub Ramon,
tom 2
Data premiery: 04.03.2021
Wydawnictwo: Prószyński
i S-ka
Liczba stron: 360
Gatunek: kryminał
„Skłam, że mnie kochasz” to drugi tom serii kryminalnej o
Jakubie Ramonie, policjancie, który dwadzieścia lat temu został skazany za
zastrzelenie partnera, a teraz wyszedł na wolność dzięki interwencji
Trójmiejskiej mafii. Pierwszy tom pt. „Zapłacz dla mnie” swoją premierę miał w
czerwcu 2020 i to w nim poznawaliśmy przeszłość i charakter Ramona. Wydarzenia
drugiego tomu toczą się rok później, więc i główny bohater też już lekko się
zmienił.
Fabuła książki rozpoczyna się bardzo mocnym prologiem, w
którym jesteśmy świadkiem morderstwa. Pewna zjawiskowa kobieta morduje
mężczyznę – jak szybko się okazuje, księgowego okolicznego mafiosa – Dariusza Szychy
zwanego Szarym. Od razu po zgłoszeniu sprawy na policję w motelu pojawia się
Jakub Ramon – ma za zadanie pozbyć się zwłok i wszystkich śladów, które mogłyby
wskazywać na powiązania z Szarym. Kiedy więc na miejsce przyjeżdża aspirant
Marcel Majewski musi się zająć nie tylko samych zabójstwem, ale i porwaniem
ciała… Ramon w tym czasie skupia się na zabezpieczeniu, by nikt nie dowiedział
się kim naprawdę jest zamordowany, a także, jak policja, na dojściu do sedna
morderstwa. Czy powiązane jest z Szarym czy po prostu śmierć zadała
niezadowolona kochanka? Mężczyzna nie był specjalnie dobrym człowiekiem,
zdradzał kobiety na prawo i lewo…
Książka składa się z prologu, 23 rozdziałów i epilogu.
Narracja prowadzona jest w narracji trzecioosobowej czasu przeszłego głównie z
punktu widzenia dwóch postaci – Ramona i Majewskiego, okazyjnie opowiada też o
dalszych poczynaniach morderczyni z punktu widzenia osób jej towarzyszących.
Styl jest prosty, język współczesny, uwaga narratora głównie skupiona jest na
akcji i okazyjnie emocjach jakie w postaciach wywołuje. Dużo jest dialogów,
książkę czyta się szybko i sprawnie.
Tak jak w „Zapłacz dla mnie”, tak i tutaj uwaga skupiona
jest głównie na postaci Ramona. Jak już wspomniałam na wstępie, bohater jednak
zachowuje się tu trochę inaczej niż w tomie pierwszym – teraz na wolności jest
już rok, choć „wolność” to chyba za mocne słowo. W tym czasie pomiędzy dwoma
fabułami Ramon ciągle pełnił usługi dla Szarego – pobicia, wymuszenia i inne
zlecenia, ciągła czujność zaczynają dawać mu się już we znaki. Ramon jest zmęczony
i lekko załamany, taki sposób życia zaczyna go denerwować. Niestety nie wygląda
na to, by dało się coś zmienić – w końcu Szary trzyma go krótko ciągle grożąc skrzywdzeniem
jego syna… I to w taki właśnie stanie zastajemy go w tym tomie, gdy przyjdzie
mu się mierzyć z bezwzględną i nieuchwytną morderczynią… Postać Ramona oddana
jest dobrze – czytelnik, mimo jego fachu, jest go w stanie zrozumieć, czuje
jego zrezygnowanie i niemoc, a zarazem przymus działania i bycia wiernym
pracodawcy.
„Wiecznie spóźniony, wiecznie wkurzony, wiecznie opryskliwy – nie mógł tak dalej żyć. Samo przetrwanie kolejnego dnia to za mało. Musiał coś zmienić, musiał znowu poczuć, że żyje. Tylko jak?”
Warto się też przyjrzeć Zuzannie – morderczyni. To ciekawa
postać. Jej pierwsza ofiara nazywała ją Carmen, ze względu na alabastrową cerę
i kruczoczarne włosy związane w wysoki kok. I dla mnie właśnie to drugie imię
jakoś mocniej przemówiło, niż te prawdziwe. Zuza jest postacią bardzo
tajemniczą – jest piękna i zmysłowa, ale i zimna i bezwzględna. Poluje na…
kogo? Będzie więcej trupów? Dlaczego morduje? Autor opisał ją bardzo zgrabnie,
do samego końca zachowując jej zmysłowy, tajemniczy charakter.
Z postaci muszę wymienić jeszcze jedno nazwisko – oczywiście
jest nim wspomniany policjant Marcel Majewski. Ta postać w książce przechodzi
największą przemianę, całe życie tłumione emocji zostają wyzwolone i powoduja
wybuch totalny. Nie chcę zdradzać więcej, chcę tylko zaznaczyć, że warto mu się
przyjrzeć – co jedno pchnięcie w odpowiednim momencie, jednak w nieodpowiednią
stronę, może zrobić z człowiekiem, który od lat był mocno niedoceniany…
Intryga kryminalna jest zajmująca, finał oczywiście
zaskakuje. Cały czas coś się dzieje, akcja gna do przodu, więc nie ma czasu na
nudę. Świat przedstawiony w powieści jest dokładnie taki jak w tomie pierwszym –
mroczny, brutalny, tu rządzi siła i przemoc, nie ma miejsca na cieplejsze
uczucia. Zwycięża silniejszy. Ale czy na pewno? W końcu mordercą jest kobieta,
która sprytnie wykorzystuje to jak postrzegają ją inni…
Podsumowując, „Skłam, że mnie kochasz” to dobry kryminał –
fabuła ciekawi, bohaterowie są dopracowani, a i językowo nie można odmówić
książce dopracowania. Spędziłam z nią przyjemne kilka godzin. Jedynie czego mi
tutaj zabrakło to przepisu na perliczkę na końcu książki, co czego już powoli
nas autor ostatnio przyzwyczajał – w końcu Ramon tak się nią zachwycał, że i
sama chciałabym tę potrawę przetestować 😉
Moja ocena: 7,5/10
Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję Wydawnictwu
Prószyński i S-ka!
Książka dostępna jest też w abonamencie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz