Autor: Louise Candlish
Tytuł: Tuż za
ścianą
Tłumaczenie: Radosław
Madejski
Data premiery:
13.01.2021
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 416
Gatunek: thriller
psychologiczny
„Tuż za ścianą” to trzynasta powieść pióra brytyjskiej
pisarki Louise Candlish. U nas w Polsce nie jest tak znana jak w swoim rodzimym
kraju, do tej pory na naszym rynku ukazały się zaledwie cztery jej tytuły.
Candlish przygodę z pisaniem rozpoczęła po 2000 roku.
Wcześniej pracowała w reklamie i w wydawnictwie jako redaktor książek
ilustrowanych. Pierwsze jej książki to bardziej literatura obyczajowa z
tajemnicą w tle – z opisu przypominają mi powieści Moriarty. Od kilku lat
jednak autorka lekko zmieniła kierunek i skupiła się na pisaniu thrillerów z
nurtu domestic noir. W Polsce ukazały się na razie dwa tytuły w tym gatunku –
zeszłoroczne „Na progu zła”, które cieszyło się na świecie dużą popularnością,
a i zdobyło British Book Awards 2019 oraz nasza styczniowa premiera pt. „Tuż za
ścianą”. Na rynku angielskim latem 2020 roku pojawiła się już jej kolejna
powieść, a ja po lekturze „Tuż za ścianą” mogę wyrazić tylko nadzieję, że i u
nas zostanie szybko przetłumaczona, bo na pewno będę chciała ją przeczytać!
Historia „Tuż za ścianą” toczy się na przedmieściach
Londynu, w uroczej dzielnicy pełnej ładnych domów, zadbanych ogródków i zżytej
społeczności. Jedni z sąsiadów są bardziej zamożni, inni mniej, jednak wszyscy
dobrze się dogadują, żyją w zgodzie i sobie pomagają. Sytuacja zmienia się,
kiedy w odziedziczonym domu, bliźniaku, pod jedynką pojawiają się nowi
właściciele – Darren i Jodie. Nie przejmując się sąsiadami dzielącymi z nimi
ścianę domu puszczają po nocach głośno muzykę, nie dbają o porządek na swoim
podwórku, na którym swoją drogą urządzają sobie komis samochodowy. Nie zważają
na obiekcje i uwagi sąsiadów, są okropnie nieuprzejmi i aroganccy. Zgłoszenia
na policję i do urzędu dzielnicowego nic nie dają, prawo nie potrafi pomóc
zrozpaczonym mieszkańcom. Jak żyć w takich warunkach? Czy można po prostu
zaakceptować, że jeszcze do niedawna piękna, spokojna ulica, teraz stała się
brudna, głośna i po prostu niebezpieczna? Czy dwójka nowych jest w stanie
sterroryzować całą okolicę? Mieszkańcy nie chcą tego zaakceptować, chcą walczyć
o swoje. Tylko jak daleko posuną się by przywrócić spokój? Czytelnik od
początku wie, że historia nie skończy się dobrze… Tylko dla kogo?
Książka składa się z 41 rozdziałów rozdzielonych głównie na
czwórkę bohaterów. Całość można też podzielić inaczej – na dni przed tragedią i
po niej, co jest odpowiednio w tekście zaznaczone. Te rozdziały dotyczące
wydarzeń przed rozpoczynają się od zeznań bohaterów, które składali w wywiadzie
środowiskowym policji w dniu tragedii. Narracja prowadzona jest, jak już
wspomniałam, przez czterech bohaterów – dwóch mężczyzn i dwie kobiety w
trzeciej osobie czasu przeszłego, narrator jest wszechwiedzący, ukazuje
czytelnikowi zarówno wydarzenia, jak i odczucia postaci. Styl powieści jest
przyjemny, skupiony na postaciach i ich wewnętrznych rozterkach. Całość czyta
się szybko i naprawdę dobrze.
„– Przypuszczam, że to całkiem mili ludzie – dodał z pełnym nadziei tonem.Em zmarszczyła czoło.- To zabrzmiało jak kwestia z filmu, w którym uprzejmy sąsiad okazuje się seryjnym mordercą.”
Jako że fabuła powieści przedstawiona jest oczami bohaterów,
to na pewno warto wspomnieć o kreacjach postaci. Każdy z nich ma inny
charakter, chce od życia czego innego, choć łączy ich jedno – chcą odzyskać
swoją spokojną okolicę.
Mamy tu Anta, męża i młodego ojca, którzy dzieli ścianę domu
z nowymi sąsiadami. Przyglądamy się jego małżeństwu, a raczej jego rozpadowi
spowodowanemu frustracją i bezsilnością wywołaną przez niemożność poradzenia
sobie z uciążliwością nowych sąsiadów.
Drugą postacią męską jest Ralph, całkiem inny człowiek – to
mężczyzna po 40stce, który własną pracą zdobył majątek. Ma piękny dom, piękną
rodzinę i bardzo zaradną żonę, która organizuje życie i rozrywki całej okolicy.
Uciążliwi sąsiedzi działają mu na nerwy, gdyż ich samochody tarasują pół ulicy,
a i zakłócili zwyczaje społeczności, o które tak długo walczyła jego żona. To
oni czują się tu przywódcami, więc i mają poczucie odpowiedzialności za
przywrócenie porządku.
Trzecim bohaterem książki jest Tess, najbliższa sąsiadka
Ralpha i żona jego brata. Tess jest pełnoetatową mamą, która czuje się
stłamszona przez Naomi, żonę Ralpha. Kobieta czuje, że musi zawalczyć o swoją
pozycję, zaznaczyć, że mimo że aktualnie nie pracuje zawodowo, to jej zdaniem i
tak powinno się liczyć. Nie podoba jej się też relacja jej męża z bratem,
któremu cały czas się muszą podporządkowywać. Jak na jej sytuację wpłynie
frustracja otoczenia?
Ostatnim bohaterem jest starsza pani, Sissy, która mieszka
naprzeciwko nowych sąsiadów. Ma ładny, zadbany dom, który utrzymuje poprzez
prowadzenie pensjonatu. Tylko jak zapewnić gościom godne, przyjemne warunki do
weekendowych odpoczynków, kiedy z domu naprzeciwko dochodzą cały czas hałasy,
które to uniemożliwiają?
Mimo, że życie na ulicy przed wprowadzeniem nowych sąsiadów
wydawało się sielskie, to jednak każda z rodzin borykała się z własnymi
problemami, których była lub nie świadoma. Teraz, gdy Darren z Jodie zakłócili
ich spokój, wywołali takie uczucia jak frustrację, poczucie bezsilności i po
prostu czystą złość, wszystkie ich codzienne problemy urastają do naprawdę
przerażających rozmiarów. Jak żyć w takich warunkach? Wiadomo, że prędzej czy
później w końcu ktoś pęknie…
Wszystkie te odczucia są naprawdę świetnie oddane, czytelnik
wczuwa się w położenia każdego z bohaterów. Autorka pod tym względem na pewno
zrobiła kawał dobrej roboty, dawno książka nie wzbudziła we mnie tylu emocji.
Każdy z nas na pewno w swoim życiu spotkał się z ludźmi, z
którymi nie mógł się dogadać. Jednak spotkać się z nimi to jedno, żyć obok
takich to drugie. Autorka nie tylko świetnie oddaje odczucia bohaterów, ale i
ukazuje, uświadamia nam jak niewiele możemy poradzić na własne sąsiedztwo. Bo
co zostaje mieszkańcom tej ulicy? Przeprowadzić się? Kiedy wszyscy kochają
swoje domy, włożyli w nie wiele pracy i miłości. Nagle okolica, która uważana
była za porządną i przyjazną, za sprawą dwójki ludzi staje się swoim
przeciwieństwem, a mieszkańcy nic, dosłownie nic nie są w stanie z tym zrobić.
Żadne skargi, żadne pisma i zgłoszenia nic nie dają, prawo wobec takich osób
jest bezsilne. Wychodzi więc na to, że nawet dbając o swoje najbliższe
otoczenie człowiek nie jest w stanie zapewnić sobie tak naprawdę spokoju, ciszy
i bezpieczeństwa. To frustrujące, prawda? Gdy nie jesteś w stanie normalnie
żyć, spać, koncentrować się, to całe życie nabiera nagle całkiem innego
znaczenia, a w człowieku narasta coraz większa złość. Jak poradzić sobie z taką
sytuacją?
Tak naprawdę nie wiem czy jest jakiś morał tej historii,
jednak nie można jej odmówić, że daje człowiekowi do myślenia, zmusza do
zastanowienia się i stawiania pytań. Poza tym autorka świetnie poradziła sobie
z oddaniem uczuć bohaterów, dosłownie czułam je całą sobą, więc i za to należy
jej się pochwała. Nieraz wspominałam Wam, że bardzo lubię thrillery z nurtu
domestic noir, a tym był naprawdę wyśmienity!
Moja ocena: 8/10
Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję Wydawnictwu
Muza!
Książka dostępna jest też w abonamencie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz