Autor: Ałbena Grabowska
Tytuł: Uczniowie
Hippokratesa. Doktor Bogumił
Cykl: Uczniowie
Hippokratesa, tom 1
Data premiery: 01.08.2020
Wydawnictwo: Marginesy
Liczba stron: 512
Gatunek: powieść
historyczna / obyczajowa
Zachwyty nad powieściami Ałbeny Grabowskiej docierały do
mnie od kilku dobrych lat. Autorka ma na swoim koncie kryminał i thriller – obydwa
oczywiście ciągle czekają na swoją kolej na moim czytniku. Popatrywałam też
nieśmiało na jej inne powieści, szczególnie „Matki i córki”, ale oczywiście i
by po nie sięgnąć nie było okazji. Sytuacja zmieniła się tego lata, kiedy na
rynku ukazał się pierwszy tom trylogii pt. „Uczniowie Hippokratesa. Doktor
Bogumił”. To powieść tocząca się w połowie XIX wieku w środowisku medycznym,
czyli coś co mocno mnie fascynuje. Dodatkowo, prócz fikcyjnej historii
polskiego lekarza pracującego w warszawskim szpitalu całość przeplatana jest
fabularyzowanymi historiami dotyczącymi faktycznych medycznych pionierów – to
zdecydowanie podwyższa wartość całej powieści. Więc gdy tylko okazało się, że
egzemplarze tej książki dostępne są na portalu czytampierwszy.pl, nie wahałam
się ani chwili i tak książka trafiła na moją półkę.
A skąd w ogóle taki temat u pisarki? Ałbena, zanim jeszcze
rozpoczęła swoją karierę pisarską, sama pracowała w szpitalu. Autorka ma tytuł
doktora w specjalizacji neurologii i epileptologii, co też ewidentnie trochę
wykorzystuje w tej powieści. Teraz kariera medyczna zeszła u niej trochę na
dalszy plan, jednak nie zrezygnowała z niej całkowicie – nadal pracuje w przychodni
w niewielkim miasteczku pod Warszawą. Jak sama autorka przyznała w jednym z
wywiadów – cykl „Uczniowie Hippokratesa” to dla niej zamknięcie klamrą etapu
drogi życiowej, ukłon dla jej mentorów i wielkich naukowców, z którymi miała
okazję pracować.
Tom pierwszy „Uczniów Hipppokratesa” opowiada historię
doktora Bogumiła Korzyńskiego, który w roku 1850 rozpoczął pracę w warszawskim
Szpitalu Dzieciątka Jezus. W tamtych czasach szpital wyglądał jednak inaczej
niż teraz – medycyna była ciągle w powijakach, znieczulenie czy usypianie przy
zabiegu uważane był za herezję, nie widziano też związków między brudem a
chorobami. Lekarze w szpitalu nie myli rąk, poruszali się po salach pełnych
brudu, krwi, ropy i innych cuchnących wydzielin. Bogumił jednak od początku był
zdecydowany by pomagać, by się uczyć i dążyć na nowych odkryć. Powodowany
obawami o żonę, która bardzo ciężko znosiła porody, zainteresował się eterem i
postanowił zostać lekarzem od spraw kobiecych. Dołączył do jednego z
najlepszych polskich zespołów lekarzy, którzy nastawieni byli pozytywnie do
wszelkich medycznych nowinek. Pracę w szpitalu, badania nad nowymi metodami leczenia
musiał też połączyć z życiem rodzinnym – kilka lat temu wżenił się w
arystokratyczną rodzinę, która podwyższyła jego własny, raczej niski status
społeczny. Bogumił ma też pewną tajemnicę z przeszłości, której ujawnienie
groziłoby ogromnym społecznym skandalem…
Książka składa się z wstępu (kilku słów od autorki) i 7
rozdziałów przeplatanych 7 historiami o prawdziwych pionierach w dziedzinie
medycyny. Te fabularyzowane historie liczą najczęściej kilka stron i skrótowo,
w kilku scenkach przybliżają czytelnikowi postacie znanych lekarzy. Rozdziały
dotyczące zaś fikcyjnej historii Bogumiła są dosyć długie, jednak nie są pisane
jednym ciągiem – są rozdzielone na scenki poprzetykane fragmentami listów,
którymi wymieniają się bohaterowie. Co ciekawe, każdy rozdział otwiera
zapowiedź tego co w nim znajdziemy – to stylizacja na starodawną powieść.
Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego,
podąża za głównym bohaterem. Styl jest przyjemny, spokojny i dokładny, dialogi
stylizowane na język, w którym mówiło się w tamtych czasach – i muszę przyznać,
że jest to bardzo udany zabieg.
W książce znajdziemy wiele ciekawych tematów, jednak nie da
się ukryć, że przoduje tu medycyna. To ona odgrywa pierwsze skrzypce, widok
szpitali, podejście lekarzy, zaawansowanie medycyny (a raczej jej brak), sposób
rozprzestrzeniania się nowinek, to wszystko dominuje na kartach powieści. Opisy
zabiegów czy sal szpitalnych są oddane bardzo realistycznie, nie będę oszukiwać
– nieraz podczas lektury czułam mocne obrzydzenie. Jednak w ten sposób autorka
uświadamia nam jak wiele w ciągu tych 170 lat zostało zrobione, jak wiele w tym
czasie się dowiedzieliśmy. Połowa XIX wieku wygląda na okres medycyny
raczkującej, a największe odkrycia medyczne ciągle były sprawą przyszłości. To
naprawdę fascynujące obserwować w jaki sposób lekarze, naukowcy dochodzili do
przełomowych odkryć.
Oczywiście oprócz dominujących wątków medycznych w książce
znajdziemy wiele uwagi poświęconej na życie społeczne, głównie w obszarach
arystokratycznych w tamtym czasie. Przyglądamy się życiu rodziny Bogusława,
miejscu kobiety i służby w hierarchii społecznej. Warto też wspomnieć, że
autorka poświęca dużą uwagę na miejsce kobiet w medycynie – a raczej jego brak.
W powieści znajdziemy też trochę dodających klimatu tajemnic
– Bogumił nie do końca jest tym za kogo się podaje, skrywa duży sekret, którzy
dzieli z dwoma, a nawet trzema osobami – przez jedną z nich cały jego domek z
kart zaczyna się sypać. Tajemnic jest jednak więcej – jedna z sióstr żony
Bogumiła, dosyć ekscentryczna, bardzo ambitna kobieta robi coś, co jest
sprzeczne całkowicie z ówczesnymi konwenansami – to też zdecydowanie nie może
wyjść na jaw. Żona Bogumiła też ciągnie za sobą dosyć kontrowersyjną
przeszłość. Te zagadki dodają lekturze smaczku, powodują, że z ciekawością
obserwujemy losy całej rodziny.
Podsumowując, „Uczniowie Hippokartesa. Doktor Bogumił” mocno
mnie zaskoczyli. Pozytywnie oczywiście. Książka dopracowana jest pod każdym
względem zarówno na płaszczyźnie medycznej, jak i społecznej XIX wieku. Całość
oddana jest bardzo realistycznie, autorka niesamowicie zgrabnie łączy fakty z
medycyny z opowieścią beletrystyczną. To książka, z której można wynieść nową
ciekawą wiedzę, a i przy okazji świetną rozrywkę. Na pewno jest to lektura, dla
osób, które choć trochę fascynują się medycyną – jednak ten wątek dominuje nad
innymi, a i dosyć szczegółowe opisy zabiegów i szpitala będą gratką tylko dla
tych, którzy są ciekawi jak medyczna sytuacja wyglądała w tamtym czasie. Mnie
te tematy mocno ciekawią, a do tego dostałam jeszcze fajne tło społeczne,
trochę tajemnic i przyjemnie stylizowany język. Nie wymagam nic więcej, książkę
czytało mi się naprawdę bardzo dobrze. Już teraz czekam na tom drugi, który
podobno ma bardziej skupiać się na postaciach kobiecych w medycynie.
Moja ocena: 8/10
Książka dostępna jest też w abonamencie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz