Autor: Teresa Finney
Tytuł: Ten, w którym są wszystkie przepisy. Książka
kucharska dla miłośników serialu Przyjaciele
Tłumaczenie: Barbara Rotter
Data premiery: 02.09.2020
Wydawnictwo: Prószyński - S-ka
Liczba stron: 152
Gatunek: książka kulinarna
Chyba nie ma na świecie człowieka, który nie słyszałby
o serialu “Przyjaciele”. Jedni go uwielbiają, drudzy nie widzą w nim nic
specjalnego, jednak każdy go kojarzy. Ja oczywiście należę do tej pierwszej
kategorii - oglądam go od lat, praktycznie co roku od nowa i nigdy mi się nie
nudzi. Na samo jego wspomnienie już się uśmiecham - nic nie poprawia humoru
lepiej niż Friendsi. Dlatego też każda publikacja na ten temat musi pojawić się
na mojej półce. Rok temu była to książka Kelsey Miller pt. “Przyjaciele. Ten o
najlepszym serialu na świecie” (recenzja - klik!), w tym roku moja kolekcja
powiększyła się o kolejne dwa tytuły - “Friends. Przyjaciele na zawsze.
Ten o wszystkich odcinkach” oraz książkę kulinarną Teresy Finney pt. “Ten, w
którym są wszystkie przepisy”. Obydwa oczywiście mnie cieszą, ale na ten drugi
czekałam szczególnie - to w końcu nie tylko książka o moim ulubionym serialu,
ale też połączenie z moją drugą pasją - gotowaniem.
Oryginalne książka na rynku amerykańskim ukazała się w
2018 roku. Autorka Teresa Finney ma na swoim koncie jeszcze jedną książkę
kulinarną - o pieczeniu. Na co dzień pisze artykuły na temat jedzenia, jest
również wielką fanką lat 90tych XX wieku, w tym oczywiście serialu
“Przyjaciele”.
W serialu gotowanie i jedzenie odgrywa naprawdę dużą
rolę. Jak zauważa autorka we wstępie, po części wiąże się to z zawodem jednej z
bohaterek - Moniki, która jest szefem kuchni. Niemniej jednak w samej amerykańskiej
kulturze jedzenie też jest ważne - czy to chodzi o Święto Dziękczynienia czy o
urodziny i inne okazje - w normalnym życiu (a na takie stylizowane są losy
szóstki przyjaciół) sporo wydarzeń kręci się właśnie wokół stołu. Warto więc to
wykorzystać i spisać wszystkie potrawy, które w serialu się pojawiają, prawda? Będzie
to szczególnie gratka dla fanów gotowania!
Książka zawiera 74 przepisy podzielone na 5 kategorii:
Coś na ząb, Na lunch z przyjaciółmi, Na obiad i na kolację z przyjaciółmi, Na
deser z przyjaciółmi i Drinki i napoje. Każdy przepis opatrzony jest zdjęciem potrawy
i słowem wstępu nawiązującym do serialu. Określa liczbę porcji, czas
przygotowania, przyrządzenia, listę składników i oczywiście opis krok po kroku
jak tę potrawę wykonać. Całość poprzedzona jest słowem wstępu od autorki, a na
końcu znajdziemy kilka słów o samej autorce. Książka wizualnie prezentuje się
ładnie i przejrzyście.
Od razu też trzeba zaznaczyć, że przepisy są jedynie inspirowane
potrawami pojawiającymi się w serialu. Jest to osobna publikacja niezwiązana z
twórcami serialu. To jest dla mnie jasne i zrozumiałe. Żałuję jednak, że
autorka nie pokusiła się o lepsze odwzorowanie potraw pojawiających się w
serialu. Znajdziemy tu sporo zmian - jak np. bułeczki scones (typowo brytyjskie
śniadaniowe pieczywo) zastąpione są po prostu kruchymi ciasteczkami z
czekoladą. Albo indyk, którego całego Joe zjadł pewnego Święta Dziękczynienia
tutaj jest zastąpiony tylko udźcem indyka. Takich nieścisłości jest więcej, jak
np. poncz Tiki, którym dziewczyny upijają się podczas imprezy - nocowanki, gdy
rozmawiają o swoich życiowych planach w serialu jest mętny, ewidentny miks z
owocami - w książce jest klarowny z samego soku z cząstkami owoców - czyli po
prostu poncz. Może się czepiam, ale jako fanka i serialu i gotowania zwracam na
takie coś uwagę.
W przepisach ubodło mnie też to, że do ciast i pizzy
autorka poleca wykorzystanie ciasta gotowego. Trochę nie jest to spójne z tym,
co pisała we wstępie - Monika, jako szef kuchni, nigdy nie użyłaby gotowca,
sama by wszystko przygotowała. To przecież nie jest trudne, wystarczy kilka
składników. Podejrzewam, że jest to naleciałość amerykańska, by skorzystać z
ułatwienia, ale to kolejna rzecz, która mocno rzuciła mi się w oczy.
Jak wspomniałam, przepisy są opatrzone ładnymi
zdjęciami potraw, które ogólnie na pewno można zaliczyć na duży plus publikacji.
Najczęściej zajmują całą stronę. Są wyraźne i kolorowe. Niestety czasem jednak
nie do końca porywają się z tym, co jest w przepisie np. na zdjęciu sałatka
oprószona jest fetą, w przepisie tego nie ma. Czy udka z kurczaka na zdjęciu
mają panierkę z płatków owsianych, a w przepisie z mąki i przypraw. To częsta
przypadłość książek kulinarnych, jednak niezmiennie kłuje mnie w oczy.
Oczywiście nie zrozumcie mnie źle - “Ten, w którym są
wszystkie przepisy” to fajna książka, gratka dla fanów serialu, coś co na pewno
chce się mieć na półce. I znalazłam tam kilka przepisów, które na pewno będę chciała
przetestować jak np. najlepsze na świecie owsiane ciasteczka Phoebe czy
ulubioną kanapkę Joey’ego. Ogólnie doceniam ją za pomysł, za samo spisanie
potraw w serialu występujących, za ładnie prezentujące się wydanie. Ja jednak
jestem trochę jak Monika - jak już się za coś biorę, to muszę to zrobić
perfekcyjnie, więc widzę też kilka punktów w książce, które chętnie bym
poprawiła :)
Moja ocena: 7/10
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu
Prószyński i S-ka!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz