Autor: Minka Kent
Tytuł: Musisz mi
uwierzyć
Tłumaczenie: Kinga
Markiewicz
Data premiery: 30.09.2020
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 336
Gatunek: thriller
psychologiczny / kryminał
„Musisz mi uwierzyć” to czwarty thriller na naszym rynku
książki pióra amerykańskiej pisarki Minki Kent. Dopiero jednak przy tym tytule
o autorce możemy dowiedzieć się nieco więcej. Nadal jest to autorka mocno
skryta, nie znajdziemy je w mediach społecznościowych, jednak teraz
przynajmniej wiemy, że publikuje książki pod trzema pseudonimami: Minka Kent,
Sunday Tomassetti i Winter Renshaw. Ten ostatni pseudonim przeznaczony jest dla
romansów, i wygląda na to, że od tego gatunku autorka zaczynała swoją przygodę
z pisaniem. Jako Minka Kent i Sunday Tomassetti wydaje thrillery psychologiczne,
ten ostatni pseudonim narodził się dopiero w tym roku, ale na swoim koncie ma
już dwa tytuły. „Musisz mi uwierzyć” był pierwszym z nich. U nas w Polsce ten
pseudonim jednak w ogóle nie istnieje, wszystkie jej thrillery wydawane są pod
nazwiskiem Minka Kent. Jej romanse jednak wydawane są w Polsce zgodnie z
oryginałem pod pseudonimem Winter Renshaw. Mam nadzieję, że Wydawnictwo Filia
szybko zdecyduje się na wydanie jej kolejnego thrillera – wygląda na to, że ten
rok dla autorki był bardzo płodny, a moja teoria, którą wysunęłam przy recenzji
jej poprzedniej książki „Złe miejsce” (klik!) o tym, że z książki na książkę
autorka jest coraz lepsza, znalazła tu swoje potwierdzenie. Jest zatem na co
czekać!
Dove Damiani jest kobietą w okolicy 40stki. Jakiś rok temu
rozwiodła się z mężem na jego życzenie, jednak nigdy nie przestała go kochać.
Od czasu rozwodu żyje w trybie niejako tymczasowym, przekonana, że gdy Ian
trochę się wyszaleje, trochę zatęskni, minie trochę czasu, to jednak zrozumie,
że to ona jest mu pisana. Niestety tak się nie dzieje. Najpierw Ian związuje
się z jej przyjaciółką, a teraz został zamordowany…. W ich piątą rocznicę
ślubu, w zagajniku niedaleko jej mieszkanka. Policji i całemu miasteczku nie
zajmuje długo znalezienie najbardziej prawdopodobnego sprawcy… Czy faktycznie to
Dove za tym stoi? Czy jej wielka miłość doprowadziła do tragedii czy może
jednak stało się coś mniej oczywistego?
Książka składa się z 48 rozdziałów rozdzielonych na dwie
narratorki: Dove i Kristen. Obydwie przedstawiają wydarzenia z własnego punktu
widzenia w narracji pierwszoosobowej czasu teraźniejszego. Różnica jest taka,
że Dove zwraca się często niejako bezpośrednio do Iana, tak jakby mówienie do
niego w myślach weszło jej w nawyk. Styl powieści jest charakterystyczny dla
tego typu gatunku i narracji, prócz wspomnianych bezpośrednim zwrotów do Iana,
nie ma w nim nic innowacyjnego, niemniej jednak książkę czyta się naprawdę
łatwo i przyjemnie.
Obydwie narratorki to zarazem główne bohaterki powieści i
obydwie są oddane bardzo ciekawie. Czytelnik cały czas nie wie, której z nich
wierzyć, bo przecież tylko jedna z nich może mieć rację, prawda? Kirsten,
aktualna partnerka i była przyjaciółka Dove przekonana jest, że to właśnie była
żona odpowiedzialna jest za tą zbrodnię. Dove z kolei szuka winnych wśród
szerszego grona znajomych, jednak jej stan psychiczny pozostawia wiele do
życzenia – od początku wiemy, że kobieta bierze jakieś leki, tylko dlaczego i
czy faktycznie je bierze? A może jej kochająca strona, wierząca, że Ian też ją
kochał i kiedyś by do niej wrócił, jest tylko jedną z kilku? Chociaż wnioskując
po jej wypowiedziach wydaje się to jednak mało prawdopodobne… Książka w związku
z tym cały czas trzyma w napięciu, sami nie wiemy czy ufać narratorkom czy nie,
na pewno też w zawężeniu możliwości zdarzeń nie pomaga cały czas rozszerzające
się grono podejrzanych… Sama przez większą część lektury głowiłam się nad tym
kto faktycznie stoi za tą zbrodnią, jedna z moich hipotez okazała się
prawdziwa, ale i tak tylko w niewielkiej części. Tak więc na pewno można
stwierdzić, że książka trzyma w przyjemnym napięciu i wiele razy zaskakuje.
Warto też bliżej przyjrzeć się obydwu narratorkom – obydwie
pochodzą z niejako dysfunkcyjnych rodzin. Dove została ‘uratowana’ przez Iana,
gdy poznali się w wieku 14 lat, to jego dom stał się i dla niej domem. W
związku z ich bardzo długą znajomością tak naprawdę Dove jest tą, która od
zawsze była w jego życiu, która tak naprawdę go zna. Kobieta, jak na tą ogromną
miłość, jaką w sobie do Iana nosi, radzi sobie zaskakująco dobrze, biorąc pod
uwagę to, co ostatnio przeszła, choć chyba jej przyjaciele uważają inaczej…
Kirsten z kolei jest osobą z zewnątrz. Rodzina Iana nigdy
specjalnie jej nie poznała, zakładając, że jest tylko przelotną miłostką.
Kobieta nie ma też w miasteczku specjalnie przyjaciół, gdyż tak naprawdę
dopiero kilka lat temu się tu przeprowadziła. Skąd tak naprawdę się wzięła? Co
tak naprawdę o niej wiemy? Czy możemy jej ufać?
Książka porusza też całkiem ciekawe tematy, jak choćby
pojęcie partnerstwa i miłości – czy można kogoś kochać miłością czystą i
niewinną jak Dove, gdy zostało się odrzuconym? Czy tak naprawdę faktycznie,
prawdziwie da się poznać drugiego człowieka? W końcu Dove doczekała się co
najmniej dwóch zdrad w swoim życiu – najpierw porzucił ją Ian, później jej przyjaciółka
połasiła się na jej męża… Jako poradzić sobie z rozstaniem, gdy rodzina męża to
całe twoje życie? Czy relacje z jego rodzicami mogą po prostu zniknąć, gdy
nadchodzi rozwód? To tylko część tematów, i to zdecydowanie ta prostsza, którą
porusza książka. Niestety więcej zdradzić nie mogę, by nie naprowadzać Was na
rozwiązanie zagadki 😊
Ogólnie, mimo że nie jest to specjalnie innowacyjny
thriller, muszę przyznać, że bawiłam się przy nim naprawdę dobrze. Fabuła mocno
mnie zaciekawiła, obydwie postacie zaintrygowały, a pojawiający się ciągle nowi
podejrzani bardzo namieszali w moich pierwotnych hipotezach. Książka jako
lekki, przyjemny thrillerek na relaks sprawdziła się rewelacyjnie, nie mam do
niej żadnych uwag. Z niecierpliwością czekam na kolejny thriller tej autorki!
Moja ocena: 7/10
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Filia
Mroczna Strona!
Książka dostępna jest też w abonamencie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz