Autor: Michelle Frances
Tytuł: Córka
Tłumaczenie: Maria Gębicka - Frąc
Data premiery: 30.09.2020
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 416
Gatunek: thriller
Moja ocena: 7/10
Tłumaczenie: Maria Gębicka - Frąc
Data premiery: 30.09.2020
Wydawnictwo: Albatros
Gatunek: thriller
Michelle Frances to angielska pisarka, która swoją karierę w
tej dziedzinie rozpoczęła w roku 2017 thrillerem pt. „Ta dziewczyna”. Teraz
systematycznie co roku wydaje jedną książkę – aktualnie na swoim koncie ma 4
thrillery, z czego 3 z nich ukazały się w Polsce.
Wcześniej autorka związana była z branżą telewizyjną,
studiowała w Stanach, a po powrocie do Anglii przez 15 lat pracowała jako
producentka i scenarzystka, między innymi dla stacji BBC.
Historia „Córki” rozpoczyna się pewnego dnia w lutym 2017
roku. Kate zamierza przedstawić wieczorem swojego nowego partnera 21letniej
córce Becky, która odbywa staż w znanej brytyjskiej gazecie i właśnie dzisiaj
przechodzi tam rozmowę o pracę na stałe. Gdy wieczorem w jej drzwiach zamiast
córki zjawia się policja informująca o śmiertelnym wypadku dziewczyny, Kate nie
może uwierzyć. Okazuje się, że Becky zginęła pod kołami ciężarówki. Tylko jak
to możliwe? Przecież była doświadczonym rowerzystą, wiedziała jak poruszać się
po Londynie i była naprawdę ostrożna… Gdy Kate i Tim wracają do mieszkania,
pokój córki zastają w nieładzie – ktoś się włamał. Dopiero po kilku miesiącach,
gdy Kate odkrywa pewne dziwne dane umieszczone na pendrivie ukrytym w jeszcze
dziwniejszym miejscu, zaczyna się zastanawiać na ślad jakiej afery wpadła przed
śmiercią jej córka…
Książka składa się z prologu, 64 rozdziałów i epilogu.
Większość z nich toczy się w aktualnym czasie, w którym toczy się akcja
powieści tj. rok 2017 i 2018, jednak momentami narracja cofa się wstecz –
opowiada o życiu Kate i Becky na kilka i kilkanaście lat do tyłu kreśląc ich
wzajemną relację, a także do samej Becky na kilka dni przed wypadkiem powoli
odkrywając to, co dziewczyna znalazła, a co miało wywołać aferę na skalę co
najmniej krajową. Narracja prowadzona jest w narracji trzecioosobowej
przedstawionej z punktu widzenia bohaterki. Styl powieści jest przyjemny,
skupia się zarówno na wydarzeniach, śledztwie, jak i na uczuciach i emocjach
bohaterów. Całość czyta się lekko i przyjemnie.
Książka skupia się na dwóch głównych tematach – jeden z nich
dotyczy dziennikarskiego śledztwa, o czym napiszę za chwilę, drugi na relacji
matki i córki i na tym skupmy się w tej chwili. Kate w momencie gdy ginie jej
córka ma 36 lat – urodziła Becky w wieku 15. Od zawsze ich rodzina ograniczała
się tylko do nich dwóch – Kate nigdy nie powiedziała ojcu dziewczyny, że jest w
ciąży, a jej rodzice wyrzekli się jej w chwili, gdy powiedziała im o swoim
odmiennym stanie. Wynajęli jej mały dom na przedmieściach Londynu do czasu gdy
osiągnie pełnoletniość i zniknęli z jej życia. Kate, bez wykształcenia, całe
życie łapała się każdej możliwej pracy, by związać koniec z końcem i zapewnić
córce dobry start. Jednak i tak cały czas czuła, że nie daje jej wystarczająco,
że nie jest dobrą matką. Kobieta ma bardzo niskie mniemanie o sobie i wstydzi
się tego, że nie udało jej się skończyć szkoły. Na szczęście Becky nigdy nie
była problematycznym dzieckiem – rozumiała ile jej matka dla niej się wyrzekła,
jak ciężko pracowała, by Becky miała co jeść. Dziewczyna od zawsze bardzo
dobrze się uczyła, dzięki czemu mogła spełnić swoje marzenie o zostaniu
dziennikarką śledczą. Gdy Becky ginie, świat Kate rozsypuje się na kawałki – na
szczęście kobieta ma przy sobie Tima, który nie pozwala jej się załamać
całkowicie, dzięki czemu po przejściu najgorszej żałoby, Kate postanawia
działać – chce coś zmienić, tak by śmierć Becky nie poszła na marne. Zaczyna od
firmy, do której należała ta pechowa ciężarówka… I tak w Kate ściera się ta
pełna kompleksów, niepewna siebie dziewczynka z matką, kobietą zdesperowaną,
skupioną tylko na tym, by sprawić, by śmierć jej córki nie przeszła bez echa i by
nikt inny już nie skończył tak jak Becky. To ciekawa postać – może autorka
mogła trochę więcej opisać jej żałobę, bo miałam wrażenie, że Kate, jak na
zażyłość z córką i jej własny charakter, jakoś szybko się z niej pozbierała,
ale to tylko taka mała uwaga. Później uwaga czytelnika skupia się na śledztwie,
które prowadzi bohaterka, jak nabiera pewności siebie, a jej determinacja by
osiągnąć cel wzrasta.
Przejdźmy teraz do tematu drugiego. Chyba nie będzie to duży
spoiler, gdy napiszę, że śledztwo, które prowadziła Becky, a którego
kontynuacji podejmuje się Kate, dotyczy pestycydów, którymi spryskiwane są
uprawy i ich wpływu na zdrowie tych, który mają z nimi bezpośredni kontakt.
Oczywiście sytuacja opisana w książce jest fikcyjna, jednak szkodliwość tych
substancji już nie. Autorka swoją historię zaczerpnęła z prawdziwych głośnych
wydarzeń, sporów sądowych, w których firmy agrochemiczne zmuszone były wpłacić
wielomilionowe odszkodowania poszkodowanym. Poza tym w powieści dobrze
zaznaczona jest moc sprawcza takich firm, ogromnych korporacji, które nie tylko
mają górę pieniędzy, ale i wpływy i badaczy, których wykorzystują dla własnych
celów.
Na koniec skupmy się na chwilę na gatunku, w który wpisuje
się ta powieść. Jest to thriller z wątkami obyczajowymi, choć według mnie
niewiele było tu napięcia. Myślę jednak, że spowodował to temat śledztwa – w
końcu uprawy i spryskiwanie ich pestycydami nie jest specjalnie dynamiczne.
Dodatkowo też przez większą część powieści bohaterka nie wie, kto jest
właścicielem firmy, więc też nie ma możliwości skierowania swoich zarzutów do
jednej osoby i bezpośredniej konfrontacji. Śledztwo też nie toczy się w
szaleńczym tempie, bohaterka przecież nadal musi zarabiać na życie, a i walczyć
z firmą, która odpowiada za ciężarówki. Przez to wszystko napięcie i ten
dreszczyk emocji, którego mają dostarczać thrillery, lekko tutaj się rozmywa.
Myślę jednak, że waga poruszanego tematu, a i ciekawa, nieustannie walcząca
sama z sobą bohaterka, wynagradzają ten brak.
Podsumowując, „Córka” to mieszanka lekkiego thrillera
psychologicznego z powieścią obyczajową i momentami powieścią sensacyjną.
Przeplatający się czas akcji, ciekawe, acz niespecjalnie dynamiczne śledztwo poruszające
tak ważny temat jak pestycydy a zdrowie oraz niepewna siebie, ale i
zdeterminowana by coś zmienić bohaterka sprawiają, że książkę czyta się dobrze,
a fabuła ciekawi. Może nie jest to lektura, którą czyta się z wypiekami na
twarzy, ale przecież nie każda książka musi taka być. Ja doceniam ją za ważny
temat, który nieczęsto poruszany jest w tego typu literaturze, a który jest
naprawdę istotny jeśli chodzi o autentyczne życie i zdrowie sporej grupy ludzi.
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu
Albatros!
Książka dostępna jest też w abonamencie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz