Tytuł: Zabójcza biel
Cykl: Cormoran Strike, tom 4
Tłumaczenie: Anna
Gralak
Data premiery: 28.11.2018
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 656
Gatunek: kryminał
„Zabójcza biel” to czwarty tom cyklu o weteranie wojennym,
detektywie Cormoranie Strike’u pióra J.K. Rowling, która wydaje go pod
pseudonimem Roberta Galbraitha. Książka swoją premierę miała w roku 2018, ja
czytałam ją teraz w ramach wyzwania #czytamgalbraitha (szczegóły – klik!),
któremu mam przyjemność patronować. W tym cyklu autorka ukazuje nam się z
całkiem innej strony, jest klimatycznie, ale i mrocznie – widać, że każdy tom
dla autorki jest innym wyzwaniem, innym pisarskim eksperymentem. W moim odczuciu
tomy prezentują sinusoidę – zarówno pierwszy jak i trzeci bardzo mi się
podobały, a drugi i czwarty uważam za troszkę słabsze (niemniej dalej dobre!).
Według tej teorii wyczekiwany tom piąty pt. „Niespokojna krew” powinien być
majstersztykiem kryminalnym – mam nadzieję, że się nie mylę!
Cały cykl oczywiście zyskał dużą popularność, każda książka
sięgała list bestsellerów, powstał też serial telewizyjny na jego podstawie
wyprodukowany przez stację BBC.
W „Zabójczej bieli” od wydarzeń z tomu trzeciego upłynął
rok. Agencja detektywistyczna Cormorana
się rozrosła, zyskała kilku nowych pracowników, a Robin została jego oficjalną
partnerką w biznesie. Podczas jej urlopu do agencji przychodzi Billy – młody
mężczyzna, który twierdzi, że kiedyś był świadkiem morderstwa dziecka. Problem
w tym, że mężczyzna wygląda na niezrównoważonego… Strike jednak przeczuwa, że
coś w tej sprawie musi być, więc w wolnej chwili postanawia trochę powęszyć. W
tym samym czasie agencja zostaje zatrudniona przez pewnego polityka, który chce
znaleźć haki na dwie osoby go szantażujące. Szybko okazuje się, że jedną z tych
osób jest brat Billy’ego, a sprawa, której szantaż dotyczy jest przez polityka
utrzymywana w ścisłej tajemnicy… Czy może dotyczyć tego o czym mówił Billy?
Książka składa się z prologu, 69 rozdziałów i epilogu.
Rozdziały rozdzelone są na dwie części, każdy z nich poprzedzony jest cytatem
ze sztuki Henrika Ibsena pt. „Rosmersholm”. Narracja powieści prowadzona jest w
trzeciej osobie czasu przeszłego, skupia się naprzemiennie na Strike’u i Robin,
nie tylko na ich poczynaniach, ale i myślach i uczuciach. Styl jest przyjemny,
akcja toczy się spokojnie, książkę czyta się dobrze. Do tego tomu mam jednak
małą uwagę – przez jakieś pierwsze 200 stron miałam wrażenie, że autorka często
się powtarza przypominając kluczowe losy bohaterów – o kwestii poruszanej w
tomach poprzednich wystarczy wspomnieć raz, a tu miałam wrażenie, że wracamy do
tych samych tematów co kilka stron. Na szczęście nie dzieje się tak przez całą
powieść, jednak przy pisarce mającej na swoim koncie już tyle książek, jednak
jest to coś, co zwraca uwagę.
Tym razem Strike i Robin zabierają nas do brytyjskiego
Parlamentu, w sam środek afery, której centrum oscyluje wokół ich pracodawcy.
Co ciekawa, akcja powieści toczy się w czasie, gdy kraj przygotowuje się na
Igrzyska Olimpijskie 2012, które faktycznie wtedy miały miejsce. Wydarzenie ma
swoich zwolenników i przeciwników, bohaterowie pod przykrywką uczestniczą w
protestach i ruchach oporu. Razem z nimi wybieramy się też do rodziny
arystokratycznej, której życie, podejście i problemy wyglądają jednak całkiem
inaczej niż naszej dwójki bohaterów. Muszę szczerze przyznać, że wątki
nawiązujące do polityków i ich sposobu bycia nigdy nie były moimi ulubionymi i
Rowling nie jest tu wyjątkiem - mimo że widzę sporo plusów takiego osadzenia
historii, to jednak nie trafia ona do mnie na poziomie emocjonalnym. Intryga
poprowadzona jest poprawnie, autorka jak zawsze kluczy, podrzuca nam strzępki
informacji, myli ślady, tak że nie sposób domyślić się rozwiązania zagadki.
Wygląda na to, że powoli wątek prywatny, którego tak
brakowało mi w pierwszych tomach, nagle zaczął się mocno rozrastać. W
„Zabójczej bieli” miałam wręcz wrażenie, że rozterki emocjonalne bohaterów
dominują nad samą zagadką kryminalną. O ile u Robin jeszcze coś faktycznie się
dzieje, o tyle przemyślenia Strike’a są tu już dosyć wtórne, nie wnoszą nic
nowego, przez co trochę mnie drażniły. Wydaje mi się, że tu balans pomiędzy
sprawą a życiem prywatnym został mocno zachwiany – w trzecim tomie był wyważony
idealnie, tutaj niestety przeważył na nie tą stronę co powinien.
Niemniej jednak, mimo mojego wytykania minusów, nadal uważam
książką za dobry kryminał. Bohaterowie są wyraziści, akcja ciekawa,
niespieszna, tocząca się w przyjemnym tempie, intryga zagmatwana. Książka
oczywiście jak zawsze przemawia też do mnie brytyjskim klimatem – tym razem
wyższych sfer. Uważam jednak, że mogła być nieco krótsza – można by wyrzucić z
niej trochę powtórzeń i trochę skrócić wewnętrze rozterki Strike’a 😉
W każdym cyklu jednak muszą być lepsze i gorsze tomy, ten jednak nie był na
tyle zły, by zniechęcić mnie do poznawania dalszych losów bohaterów. Ba! Może i
wzmógł moją ciekawość, gdyż autorka znowu postawiła bohaterów na rozdrożu… W
każdym razie niecierpliwie czekam na tom piąty!
Moja ocena: 7/10
Za egzemplarz książki i audiobook do recenzji, a także za
możliwość objęcia wyzwania czytelniczego patronatem dziękuję Wydawnictwu
Dolnośląskiego!
Książka dostępna jest też w abonamencie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz