Autor: Sarah A. Denzil
Tytuł: Śmiertelne
kłamstwa
Tłumaczenie: Joanna
Grabarek
Data premiery: 01.07.2020
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 376
Gatunek: thriller
Sarah A. Denzil to popularna brytyjska autorka thrillerów
psychologicznych. Na swoim koncie ma już ich kilkanaście, w Polsce do tej pory
ukazało się pięć z nich. Sarah pisze też pod pseudonimem jako Sarah Dalton
powieści z gatunku fantastyki dla młodzieży, jednak żadna z nich jak na razie
nie ukazała się w naszym kraju.
Historia „Śmiertelnych kłamstw” toczy się w małej
miejscowości Buckthorpe. Dziesięć lat temu w tajemniczych okolicznościach
zaginął tam nastolatek – Samuel Murray. Siostry Heather i Rosie mieszkające w
sąsiadującym gospodarstwie niedługo później wyprowadziły się z domu. Teraz
Heather musiała wrócić – ich matka jest umierająca, dziewczyna od jakiegoś
czasu więc musiała przejąć nad nią opiekę. Z Rosie nie ma kontaktu, po wydarzeniach
sprzed dziesięciu lat mocno się zmieniła, ciągle ładowała się w tarapaty… Teraz
jednak na prośbę matki Heather stara się z nią skontaktować – matka chciałaby
się przecież pożegnać także ze swoją starszą córką. W końcu Heather udaje się
namierzyć siostrę i Rosie zjawia się w ich rodzinnej miejscowości… Gdy matka
umiera kobiety postanawiają chwilę w domku zostać, by pozałatwiać wszystkie
formalności i zastanowić się co zrobić z domem. Szybko okazuje się jednak, że
nie są w miasteczku mile widziane, a tajemnica, która podzieliła ich dziesięć
lat temu dalej jest równie żywa i konfliktowa co wtedy… Czy uda im się wyjaśnić
nieporozumienia? Co stało się wtedy z Samuelem? Czy Rosie w jakiś sposób
przyczyniła się do jego zniknięcia? I dlaczego miasteczko tak ich nienawidzi?
Książka składa się z prologu w postaci listu Heather do
Rosie oraz 42 krótkich rozdziałów. Fabuła toczy się dwutorowo – ‘teraz’ w
pierwszoosobowej narracji czasu teraźniejszego prowadzonej przez Heather oraz
‘wtedy’ w pierwszoosobowej narracji czasu przeszłego prowadzonej przez Rosie.
Styl jest prosty i niewymagający, książkę czyta się szybko i bez problemów.
Poprzez rozdzielenie historii na dwie części dostajemy tak
naprawdę dwie opowieści, których rozwiązanie wszystkich zagadek znajdziemy na
końcu podczas jednej mocno dynamicznej akcji. Większa część powieści tocząca
się aktualnie skupia się na odczuciach i przemyśleniach Heather, ta tocząca się
w przeszłości opowiada o życiu dziewczyn na wsi oraz ich przyjaźni z zaginionym
Samuelem.
Historia przedstawiona jest oczami dwóch sióstr, które od
samego początku były od siebie bardzo różne. Rosie jest tą starszą, tą odważną
i popularną nastolatką otoczoną wianuszkiem równie popularnych dziewczyn i
chłopców. Heather jako nastolatka przedstawiona oczami Rosie jest mocno
wycofana, jej grono znajomych jest bardzo skromne, woli czas spędzać z książką.
Jest też dosyć uległa w stosunku do siostry. Dopiero gdy obydwie poznają
Samuela Heather trochę się otwiera czując w chłopaku bratnią duszę. Nic
dziwnego, że niewyjaśniona historia jego zniknięcia, tak mocno się na niej
odbiła i do tej pory nie dała rady jej przeboleć. Dodatkowo Heather ma swoje
własne podejrzenia co do udziału swojej siostry w tym zdarzeniu, jednak nigdy
nie miała odwagi o nie spytać Rosie. Czy teraz, po dziesięciu latach w końcu
odważy się na konfrontację czy dalej będzie wolała pozostać w niewiedzy?
Większa część książki to tak naprawdę historia obyczajowa z lekko
pogłębionym rysem psychologicznym postaci, który narzuca się sam poprzez
zastosowanie narracji pierwszoosobowej. Jasne, pytanie co wydarzyło się tamtej
nocy dziesięć lat temu cały czas gdzieś tam na czytelnikiem wisi, jednak nie
wzbudza ono tak dużego napięcia, by nie dało się książki odłożyć. Dopiero w
finalnej scenie dzieje się dużo, może nawet za – miałam wrażenie, że historia
jest trochę za mocno udziwniona, przez co ostatecznie nie wywołała we mnie
pożądanych emocji.
Znalazłam jednak w książce coś ciekawego, o czym warto
napisać. To temat, który już nieraz był poruszany w tego typu książkach, jednak
nadal jest równie aktualny i ciekawy. Chodzi o plotkę i wiarę z jaką ludzie
podchodzą do słów innych ludzi. Rosie i inne dziewczyny dziesięć lat temu
rozpuściły pewne plotki na temat zaginionego chłopca, a jako że to one były
popularne, a on od początku był uznawany za dziwaka, wszyscy ich znajomi, a nawet
i ich rodzice uwierzyli dziewczynom, a nie chłopakowi. Poprzez tę historię
obserwujemy jak szybko rozrasta się niszczycielska siła plotki, jak dużo zła
może wyrządzić jedno nieprawdziwe stwierdzenie, powiedziane nawet w dobrej
wierze. Nie mogę za bardzo zdradzić w związku z czym rozpuszczona zastała ta
plotka, ale temat dosyć przekornie odnosi się do afery, o której całkiem
niedawno mówił cały świat.
Ogólnie „Śmiertelne kłamstwa” to thriller jakich wiele.
Akcja powieści rozwija się powoli, dopiero pod sam koniec mamy jej wielki
wybuch – niestety nie mogę powiedzieć, że wcześniejsze wydarzenia budzą
napięcie, więc akcja po prostu rozłożona jest nierówno. Postacie są
przedstawione poprawnie, ale bez polotu, nie wyróżniają się niczym szczególnym,
nie zapadają w pamięć. Tajemnica sprzed lat ciekawi, zakończenie, mimo dużego
nagromadzenia wydarzeń i mimo iż wydaje się nie całkiem prawdopodobne, jest
zaskakujące. Jeśli szukacie jakiejś niewymagającej lektury, którą będziecie
mogli poczytywać pomiędzy obowiązkami, to na relaks powinna się nadać. Nie ma
jednak w niej nic, co zrobiłoby na mnie wrażenie lub zapamiętałabym na dłużej.
To kolejna książka tej autorki, którą oceniam w podobny sposób, więc myślę, że
tu nasza znajomość się zakończy.
Moja ocena: 6/10
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Filia
Mroczna Strona!
Książka dostępna jest też w abonamencie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz