Tytuł: Psychopaci
Tłumaczenie: Jan
S. Zaus
Data premiery: 26.02.2020
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 408
Gatunek: literatura
faktu
Stephen Seager jest amerykańskim lekarzem psychiatrą. Swoją
karierę zaczynał na izbie przyjęć jako lekarz chirurgii ogólnej, dopiero
później specjalizował się w dziedzinie psychiatrii. Po roku 2008 z powodów
finansowych zatrudnił się w Napa State Hospital w Kalifornii, który jest
stanowym szpitalem psychiatrii sądowej – to znaczy, że trafiają tam wszyscy
przestępcy, którzy zostali uznani za niepoczytalnym w momencie popełniania
zbrodni. Już samo potoczne określenie tego szpitala nasuwa jednoznaczne
skojarzenia – mówią na niego Gomora. Seager zaczął pracę jako główny lekarz na
oddziale po wielu miesiącach jego funkcjonowania w ogóle bez psychiatry. Swoje
doświadczenia z pracy w tym miejscu (gdzie swoją drogą pracuje nadal) opisał w
książce „Behind the Gates of Gomorrah: A year with criminally insane” (tłum. pol.
Za drzwiami Gomory: rok z obłąkanymi kryminalistami”, której polski tytuł
został skrócony po prostu do „Psychopatów”.
Książka oryginalnie wydana została w 2014 roku, u nas pojawiała się
dopiero w roku 2020.
Jak angielski tytuł wskazuje, jest to opowieść o pierwszym
roku Seagera na oddziale Gomory. Autor opisuje swoje doświadczenia, wszystkie
przeżycia, zarówno te wesołe jak i straszne, których w ciągu tego roku
doświadczył w szpitalu poczynając od dnia pierwszego. Opowieść swoją przeplata
wiedzą teoretyczną oraz nakreśleniem własnej rodzinnej sytuacji, która
uzasadnia jego decyzję podjęcia pracy w tym miejscu, jak i późniejsze dylematy.
Książka składa się z przedmowy, trzydziestu rozdziałów i
epilogu. Całość poprzedzona jest jeszcze notą autora, w której tłumaczy skąd
się wzięły takie szpitale i jak sytuacja wygląda od strony prawnej, a zamyka
posłowie zatytułowane ‘dlaczego strzelają’ wytykające błędy systemu prawnego i
wskazujący co można zrobić, by sytuację poprawić. Część główna, czyli te
trzydzieści rozdziałów opisują wspomniane doświadczenia autora z pierwszego
roku zatrudnienia w Gomorze. Poprzedza je zawsze jakiś cytat – albo z
literatury beletrystycznej, albo fachowej, albo jeszcze słowa najgłośniejszych
morderców psychopatów jak np. Tedd Bundy. Opowieść prowadzi ze swojego punktu
widzenia, często przytacza całe rozmowy pomiędzy nim a pacjentami czy
personelem szpitala. Ja książki wysłuchałam w formie audiobooka i muszę
przyznać, że się nie nudziłam. Autor dobrze wywarzył teorię z przykładami z
życia przechylając szalę na tę drugą stronę.
A co dokładniej w niej znajdziemy? Seager opisuje swoje
kontakty z pacjentami, zarówno z tymi, którzy faktycznie cierpią na psychiczne
zaburzenia jak i tymi, którzy po prostu mieli dobrych adwokatów. Co dziwniejsze
w tym szpitalu znalazło się też kilka osób, które nie popełniły żadnej zbrodni,
a w szpitalu były jeszcze za czasów, gdy był po prostu szpitalem
psychiatrycznym. Autor opisuje stosunek pacjentów do niego, ich między sobą a
także do reszty personelu.
I ten temat personelu jest tu chyba najważniejszy. Seager
podkreśla jak bardzo wszyscy są tam nieprzygotowani – i to nie z własnego
zaniedbania, a z zaniedbania tej kwestii przez państwo. Nie ma tam policji, są
zwyczajni pielęgniarze i pielęgniarki, którzy prócz doświadczenia nie są
specjalnie przygotowani na pracę w tak trudnych warunkach – bo chyba to, że
opieka na niezrównoważonymi przestępcami jest niesamowicie trudna i
niebezpieczna, nie podlega negocjacjom, prawda? Autor opisuje jak wygląda
uspokajanie pacjentów, gdy dochodzi do bójek, kiedy wkracza policja, jak
wyglądają przeszukania czy inne tego typu sytuacje, których nie spotka się
raczej w zwyczajnych szpitalach. Nieraz autor podkreśla jak odważni ludzi tam
pracują, jak szanują swoją pracę, choć przynajmniej raz na dzień mają jej
dosyć. Sam na sobie zauważył jak duże poczucie obowiązku zatrudnienie w tym
miejscu w nim obudziło.
Oprócz codziennych niebezpiecznych sytuacji, autor skupia
się też na normalnym funkcjonowaniu oddziału. Opisuje organizację rozgrywek
piłkarskich, potańcówki czy inne tego typu rozrywki, które organizuje się w
takich placówkach, by pacjentom urozmaicić dni.
Oczywiście przy takiego typu pracy nie może zabraknąć gróźb
od strony pacjentów. Sam autor doświadczył pewnej trudnej sytuacji, kiedy to
jeden z tych, którzy groził mu naprawdę poważnie, prawdopodobnie uciekł ze
szpitala – autor opisuje swoje odczucia, obawy rodziny, bo przecież jego dane
nie są specjalnie chronione, pacjent byłby się w stanie bardzo szybko
dowiedzieć, gdzie jego lekarz mieszka… To sytuacja ekstremalna, jednak też
taka, z którą osoby pracujące w tego typu szpitalach muszą się liczyć.
Wiem, że wiele osób było rozczarowanych tą książką. Nie
dziwi mnie to jednak, gdyż często przy tego typu literaturze część czytelników
chce po prostu ciekawych, mrocznych, acz prawdziwych opowieści o mrożących krew
żyłach przestępcach. Ja jednak uważam, że jest to dobra książka, skupiana trochę
na czymś innym, niż wskazuje na to polski tytuł – to opowieść o lekarzach i
pielęgniarzach, którzy dzień w dzień ryzykują życiem opiekując się bez
specjalnego przygotowania i większych środków ostrożności groźnymi
przestępcami. Tym groźniejszymi, gdyż są nieobliczalni. Opisuje jak taki
ośrodek funkcjonuje na co dzień i przeplata to z wiedzą teoretyczną na temat
najczęstszych schorzeń pacjentów i informacjami o uregulowaniu prawnym takiej
placówki. Trochę zabrakło mi tu opowieści o leczeniu tych pacjentów, bo chyba
jednak lekarz prowadzący musi każdego z nich zapraszać na sesje i leczyć
farmakologicznie, prawda? Tego tu było mało, ale poza tym nie mam do książki
uwagi. To ciekawe spojrzenie na amerykańskie szpitale psychiatrii sądowej,
uświadamiające nam, że nawet w Stanach w tej dziedzinie nie jest kolorowo…
Moja ocena: 7/10
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu
Filia!
Książka dostępna jest też w abonamencie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz