Autor: Frances de Pontes Peebles
Tytuł: Powietrze,
którym oddychasz
Tłumaczenie: Michał
Ronikier
Data premiery: 20.05.2020
Wydawnictwo: Literackie
Liczba stron: 528
Gatunek: literatura
piękna
Jakoś czas temu, liczony bardziej w latach niż miesiącach,
odkryłam książki, które w piękny literacki sposób opowiadają o sztuce, o
stosunku człowieka do niej i jej wpływie na życie. Głównie jednak przewijał mi
się tu temat malarstwa lub pisarstwa, dopiero teraz, dzięki książce brazylijsko
– amerykańskiej pisarki Frances de Pontes Peebles odkryłam też kolejną
artystyczną dziedzinę, o której można pisać w przepiękny, głęboki sposób –
muzykę. „Powietrze, którym oddychasz” to druga powieść autorki, pierwszą wydała
ponad 10 lat temu, u nas w Polsce ukazała się pod tytułem „Szwaczka”. Autorka
otrzymała za nią kilka ważnych nagród i mam nadzieję, że z jej drugą powieścią
stanie się to samo – ta proza zdecydowanie zasługuje na szersze uznanie!
„Dla ciebie będę niewidoczna. Będę powietrzem, którym oddychasz.”
Jest to historia Dores, kobiety u kresy życia, która teraz,
gdy znikli już jej wszyscy przyjaciele, wraca pamięcią do dawnych czasów. I tak
zaczyna się jej opowieść życia, z którą dzieli się z czytelnikiem – jest
Brazylijką, sierotą, która wychowała się na jednej z farm trzciny cukrowej w
latach 30tych XX wieku. Tam poznała Gracę – Panienkę, u której Dores służyła.
Jednak ich relacja od początku była inna niż pomiędzy bogatą córką pracodawców
a służbą – dziewczyny do razu poczuły przyciąganie między sobą, i mimo iż ich
charaktery były całkiem różne to połączyła jest przyjaźń wielkiej mocy. I tak
razem odkryły muzykę i radio, a później gonione ambicjami zapragnęły podbić
świat. Czytelnik razem z dziewczynami rusza więc do stolicy kraju, by zachłysnąć
się sambą i muzyką płynącą prosto z serca, mimo nękającej ich biedy. Obserwuje
jak dziewczyny uparcie dążą do celu, by cały świat usłyszał ich muzykę. Czy
jednak tak chorobliwa pogoń za sukcesem, za osiągnięciem szczytów może
przynieść szczęście?
„Gdybym mogła odtworzyć dźwiękowo moje życie - gdybym mogła umieścić je na tarczy adapteru jak zdartą, długogrającą płytę – usłyszałabym sambę.”
Książka składa się z nienumerowanych tytułowanych
rozdziałów, opowiadającymi historię dziewczyn, które przeplatają się ze słowami
piosenek i krótszymi nietytułowanymi rozdziałami pełnych refleksji głównej
bohaterki. Dores jest tu narratorem, wypowiada się w pierwszej osobie czasu
przeszłego, gdy opowiada o dawnych zdarzeniach i teraźniejszego, gdy snuje
refleksje i mówi o swoim ‘teraz’. Styl powieści jest niezwykle przyjemny i
bogaty – skupia się zarówno na wydarzeniach, jak i na odczuciach i myślach
bohaterki, które teraz, gdy jest już na skraju życia, po przeżyciu
dziewięćdziesięciu pięciu lat, mają w sobie głębię i mądrość. Ilość cytatów,
które z książki wypisałam, jest naprawdę ogromna!
„(…) dźwięk nigdy nie jest po prostu dźwiękiem. Dźwięk jest pamięcią.”
I znowu to jest tego typu książka, która jest tak dobra, że
mam poczucie, iż cokolwiek o niej napiszę, to i tak będzie niewystarczająco. To
powieść pełna emocji, ze słodko-gorzką historią, ze świetnie wykreowanymi
postaciami i ogromną falą miłości i zrozumienia muzyki. To historia o
przyjaźni, mocno skomplikowanej, bo i pełnej zależności i osobistych ambicji,
pragnień, których nie dzieli ta druga. Dores od samego początku życia
doświadczała całkiem innych sytuacji i zachowań niż Graca, przez co ich
podejście do życia jest całkowicie różne. Dores od początku musiała być
zaradna, myśleć sama za siebie, a że była bystra to szybko się uczyła, nie
polegała na innych. Graca z kolei
stąpała kilka metrów na ziemią, nie przejmowała się sprawami przyziemnymi tylko
własnymi ambicjami. Jednak poprzez przywiązanie do Dores zaczęła ją traktować
jak tytułowe powietrze, którym oddycha – bez obecności przyjaciółki, której
wydawałoby się, że nie zauważa, nie jest w stanie funkcjonować. I tak
dziewczyny mocno do siebie przywiązane odbywają muzyczną podróż przez Brazylię,
a i później USA pierwszej połowy XX wieku.
„Czy wiedzieliście, że najważniejszym elementem głosu jest powietrze? (…) To powietrze wywołuje wibrację naszych strun głosowych. Powietrze, którym oddychamy, jest pożywką naszego głosu i jego źródłem.”
Tło historyczne i społeczne tej historii (głównie to drugie)
jest naprawdę rewelacyjnie oddane. W tamtych czasach w Brazylii (i przecież nie
tylko) istniał mocny podział na bogatych i biednych, tym wyraźniejszy, że
przeważnie rozróżniał ich kolor skóry. Dodatkowo są to czasy, gdy kobiety były
niejako własnością mężczyzn, to ojciec, a później mąż decydował, co się stanie
z kobietą. W takich czasach dwie nastoletnie dziewczyny zapragnęły walczyć o
swoje. Wykazały się ogromną odwagą i myśleniem pod prąd, które ostatecznie
zagwarantowały im sukces.
„Ale teraz, kiedy ujrzałam świat z góry, jakże mogłabym wrócić do banalnego życia na dole?”
Wspomniałam już też, że książka pełna jest refleksji i
przemyśleń. Oczywiście głównym tematem jest muzyka, szczególnie samba, jednak
sporo znajdziemy też tutaj bardziej przyziemnych refleksji na temat człowieka i
jego związków z innymi. Dores ostatecznie zostaje autorką tekstów piosenek,
przez co ważna dla niej jest nie tylko melodia, ale i słowa. To, czego nie da
się wyrazić w rozmowie, da się wyrazić w śpiewie. Ciężko to opisać, naprawdę
musicie sami to przeczytać – z książki wylewa się powiązanie człowieka z
muzyką, dusza artysty miłującego rytm, melodię i słowa. To naprawdę piękne i
mądre przemyślenia. Wiele jest tu też o ogólnych wartościach jak przyjaźń,
miłość czy prawda.
„Potrafiłam znieść tysiąc uderzeń każdej pięści, ale słowa? Słowa zawsze mnie obezwładniały.”
Ogólnie o książce mogłabym pisać jeszcze długo, tutaj
dotknęłam tylko czubka góry lodowej tego, co ta powieść ze sobą niesie.
Niemniej jednak mam nadzieję, że choć trochę zachęciłam Was do sięgnięcia po
ten tytuł – ja jestem książką oczarowana, to była naprawdę cudowna przygoda,
pełna muzyki, słów i uczuć. Na długo zostanie w mojej pamięci, gdyż niesie sobą
wszystko to co literaturze szanuję – i miłość do słowa, i świetną historię,
dobre tło historyczno-społeczne, wiarygodnych bohaterów i wiele, wiele emocji.
Ogromnie polecam Waszej uwadze ten tytuł!
„Zawsze łatwiej jest myśleć, że nasze intencje są równie ważne jak wynik, ale to nieprawda. Wynik jest wszystkim. Wynik jest tym, z czym musimy żyć.”
Moja ocena: 9/10
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu
Literackiemu!
Książka dostępna jest też w abonamencie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz