Tytuł: Żniwa zła
Cykl: Cormoran Strike, tom 3
Tłumaczenie: Anna
Gralak
Data premiery: 02.10.2019
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 496
Gatunek: kryminał
„Żniwa zła” to trzeci tom cyklu kryminalnego o detektywie
Cormoranie Strike, weteranie wojennym, który w wyniku zamachu stracił część
nogi. Autorem cyklu jest Robert Galbraith, pod którego pseudonimem kryje się
jedna z najpopularniejszych brytyjskich pisarek J.K. Rowling. Książka
oryginalnie ukazała się w 2015 roku, na polskim rynku wydana po raz pierwszy
była na początku 2016 roku. Ja dzięki wyzwaniu czytelniczemu (klik!) organizowanemu
przez Wydawnictwo Dolnośląskie z okazji zbliżającej się premiery tomu piątego, miałam
teraz okazję zapoznać się z całą serią. Recenzje dwóch wcześniejszych tomów
znajdziecie tu – „Wołanie kukułki” klik! I tu – „Jedwabnik” klik!
Od wydarzeń z tomu drugiego minęło kilka miesięcy, sytuacja
agencji detektywistycznej Strike’a ma się całkiem dobrze. Robin i Cormoran
często mijają się w biurze wybierając się na kolejne obserwacje. Pewnego dnia
Robin zmierzając do agencji pod drzwiami zostaje kuriera – przekonana, że to
jej jednorazowe aparaty na ślub odbiera paczkę bez większego namysłu. W agencji
okazuje się jednak, że to zdecydowanie inny rodzaj przesyłki – ktoś przysłał
jej uciętą kobiecą nogę i dołączył do tego kartkę z fragmentem piosenki, który
matka Cormorana miała wytatuowany na ciele… Detektyw wzywa na miejsce policję i
od razu podsuwa im kilku podejrzanych typów z jego przeszłości, którzy mogliby
się pokusić o tak makabryczny pakunek… Policja jednak postanawia iść swoim
tropem, więc Cormoran i Robin rozpoczynają własne śledztwo. Nie wiedzą tylko,
że to Robin od początku jest narażona na ogromne niebezpieczeństwo… Kto wysłał
im tę paczkę? I co chyba ważniejsze – czyja to noga?!
Książka składa się z 62 rozdziałów. Każdy z nich opatrzony
jest fragmentem piosenki z dorobku rockowej grupy Blue Öyster Cult – myślę, że w tych cytatach można się dopatrywać zapowiedzi
wydarzeń z rozdziałów, które poprzedzają. Narracja prowadzona jest w trzeciej
osobie czasu przeszłego, innowacją w tym tomie jest okazyjne oddanie głosu
mordercy, więc narrator nie koncentruje się tylko
na Robin i Strike’u, ale i na czarnym charakterze. Styl
powieści jest przyjemny, spokojny, skupiony na detalach i budowaniu klimatu.
Mimo że akcja nie pędzi na łeb na
szyję, to historia mocno ciekawi, a dodatkowo świetny klimat Londynu i małych
brytyjskich wiosek sprawiają, że książki nie chce się odkładać.
Od razu
trzeba przyznać, że tom „Żniwa zła” to tom najbliższy bohaterom – w końcu
poznajemy ich tak naprawdę od strony prywatnej. Poprzez przesyłkę, która
powiązana jest z matką Cormorana poznajemy całą jego historię – wrogów jakich
zebrał sobie w przeszłości, przez co lepiej poznajemy też jego charakter –
wszystkie te wydarzenia są dokładnie opisane, więc czytelnik może z tego
wyciągnąć sporo własnych wniosków. Dowiadujemy się jak wyglądało życie Strike’a jako nastolatka i jego
późniejsza kariera w wojsku, a także jakie uczucia te wydarzenia budziły i
budzą dalej w tej postaci.
Robin też nie
pozostaje w tyle. W końcu czytelnik dowiaduje się dlaczego kilka lat temu
przerwała studia psychologiczne, możemy ją też teraz obserwować jak zachowuje
się w sytuacji zagrożenia. I to nie tylko ze strony mordercy – Robin aktualnie przechodzi wiele w swoim życiu
prywatnym, jej związek z Matthew doświadcza kolejnych turbulencji i nie jest pewne czy się po nich podniesie.
Warto też
zaznaczyć, że relacja Robin i Cormorana przechodzi na inny poziom. Każde z nich
czuje się coraz mocniej związane z tym drugim, bardzo dobrze się rozumieją i
dbają o dobro partnera. Ich relacja przedstawiona
jest bardzo dobrze, nie ma tu zbędnego przesłodzenia czy przesadzenia, jest tak
jak mogłoby być w życiu prawdziwym. Podkreślam to przy każdym tomie tego cyklu,
ale zrobię to znowu – autorka naprawdę ma dar do kreowania rewelacyjnych
postaci. Ja w tym tomie związałam się z tą główną dwójką tak, że nawet
pojawiali się w moich snach 😉
„… aż za dobrze wiedziała, dlaczego ludzie boją się mówić, przyznawać, że coś im zrobiono, gdyż potem muszą wysłuchiwać, że ta haniebna, straszliwa prawda to wytwór ich chorej wyobraźni.”
Co do
postaci mordercy i całej intrygi kryminalnej, to muszę przyznać, że i tu
autorka nie zawodzi – cały czas utrzymuje stałe napięcie, ciekawość czytelnika,
morderca jest bardzo przekonywujący i zarazem mocno tajemniczy. Powoli odkrywa przed nami swój
sposób myślenia i motywy nim kierujące. Po raz pierwszy w tym cyklu dostajemy
też postać seryjnego mordercy – Rowling wywiązała się z tego zadania świetnie – naprawdę dobrze weszła w umysł tej postaci!
Warto też
podkreślić, że autorka nie boi się poruszać tematów wzbudzających kontrowersje,
tematów trudnych, które nie często przewijają się przez powieści, a które
jednak towarzyszą nam w aktualnych czasach. I tak jak w tomie pierwszym sporo
uwagi poświęciła bohaterom czarnoskórym, w tomie drugim jedna z postaci była
transseksualna, tak tutaj przewija się kilka postaci cierpiących na
apotemnofilię, czyli niechęci do którejś ze swojej kończyn. Sama nigdy nie
słyszałam o takim zaburzeniu, a autorka przedstawia temat w naprawdę ciekawy, szeroki i nieoceniający sposób. Rowling poprzez
swoje kryminały, stara się poszerzać wiedzę i horyzonty swoich czytelników –
ode mnie dostaje duży plus za odwagę.
Oczywiście,
jak od początku podkreślam, seria jest bardzo klimatyczna. Tym razem po części
wracamy do klimatów z tomu pierwszego – Londyn przedstawiony jest jako miasto,
w którym ściera się bogactwo z biedą, miasto perspektyw, ale też takie, w którym utrzymanie się jest trudniejsze
niż w innych. Razem z bohaterami odwiedzamy angielskie puby, obserwujemy ulice
i biedniejsze dzielnice. Poza tym bohaterowie biorą nas też na wycieczkę na obrzeża Anglii, do małych miejscowości z pogranicza
Szkocji i miasteczek
pracowniczych, w których żyje się inaczej niż w stolicy. Autorka świetnie
przedstawiła te różnice, co dodatkowo uatrakcyjnia lekturę.
„Piękno można znaleźć prawie wszędzie, jeśli człowiek przystanie, żeby się rozejrzeć, lecz codzienna walka o przetrwanie sprawie, że łatwo zapomnieć o istnieniu tego zupełnie darmowego luksusu.”
Muszę
przyznać, że ten tom podobał mi się chyba nawet bardziej niż tom pierwszy.
Owszem, było brutalne
morderstwo, nawet niejedno, ale poprzez oddanie głosu mordercy ma to nieco inny
wymiar niż w tomie drugim, na co wtedy trochę narzekałam. Ogromnie cieszę się,
że tak dobrze udało nam się w końcu poznać
głównych bohaterów, że autorka skupiła się zarówno na ich przeszłości jak i
aktualnych przeżyciach prywatnych – teraz czuję, że dobrze ich znam i
zdecydowanie nie chcę się z nimi rozstawać. Trzeba też przyznać, że Rowling
rozpisuje wszystko bardzo realnie – nie przyspiesza czasu jak to robi część
autorów, u niej akcja rozgrywa się na przestrzeni miesięcy, co jest bardziej prawdopodobne,
bliższe realnemu śledztwu. Mogłabym jeszcze dużo pisać i dużo chwalić, ale
myślę, że tyle wystarczy by zachęcić Was do samodzielnej lektury. To naprawdę
świetny tom, chyba mogę powiedzieć, że z tych trzech pierwszych najlepszy!
Moja ocena:
8/10
Za
egzemplarz książki i audiobook do recenzji oraz możliwość objęcia akcji czytelniczej patronatem dziękuję Wydawnictwu
Dolnośląskiemu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz