Autor: Robert Galbraith
Tytuł: Wołanie
kukułki
Cykl: Cormoran
Strike, tom 1
Tłumaczenie: Anna
Gralak
Data premiery: 02.10.2019
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 456
Gatunek: kryminał
„Wołanie kukułki” to debiut literacki Roberta Galbraitha,
który oryginalnie w Wielkiej Brytanii ukazał się w 2013 roku, u nas w Polsce
niewiele później. Już trzy miesiące po premierze okazało się, że pod tym pseudonimem
kryje się nie kto inny jak J.K. Rowling – jedna z najsławniejszych i najbogatszych
pisarek na świecie, która w latach 90tych powołała do życia Harry’ego Pottera.
Dlaczego więc kryminał postanowiła wydać pod innym nazwiskiem? Chciała zobaczyć
jaka będzie obiektywna ocena jej książki, gdy czytelnicy nie będą potrzeć na
nią przez pryzmat nazwiska. Okazała się, że do entuzjazmów jej trochę brakowało
– po pierwsze już na wstępie, tak samo jak z Harry’m Potterem, wiele wydawnictw
książkę odrzuciło. Gdy już udało się znaleźć wydawnictwo zainteresowane
wydaniem, książka sprzedawała się dosyć słabo, a zarzucono jej przede
wszystkim, że niewiele się w niej dzieje. Dopiero gdy na jak wyszło, że pod tym
pseudonimem kryje się Rowling, książka wskoczyła na listę bestsellerów.
Od razu muszę przyznać, że u mnie to było drugiej podejście
do tego tytułu – kilka lat temu brałam się za tę książkę po raz pierwszy i
zgodziłam się z zarzutem – niewiele się w niej działo. Teraz z okazji wyzwania czytelniczego
organizowanego przez Wydawnictwo Dolnośląskie, któremu mam przyjemność patronować
(więcej o akcji tu – klik!) zdecydowałam się dać książce drugą szansę – przy pierwszej
nie doczytałam jej nawet do połowy. Teraz zaczęłam książkę w formie audiobooka
w interpretacji Macieja Stuhra i dopiero wtedy udało mi się poczuć klimat tej
powieści. Ba! Tak mnie ta historia wciągnęła, że po skończonej pracy, podczas
której książki słuchałam, nie mogłam myśleć o niczym innym – musiałam książkę
od razu dokończyć w formie tradycyjnej. Ogromnie zatem cieszę się, że dzięki
wyzwaniu wydawnictwa zdecydowałam się na ponowną lekturę i już nie mogę się
doczekać, kiedy poznam dalsze losy bohaterów!
Główna część akcji powieści zaczyna się kilka miesięcy po tragedii,
która wstrząsnęła londyńskimi mediami – ze swojego własnego balkonu skoczyła
znana modelka Lula Landry. Policja szybko dowiodła, że było to samobójstwo,
jednak rodzina Luli w to nie wierzy. Do prywatnego detektywa, weterana
wojennego Cormorana Strike zgłasza się brat zmarłej – John Bristow i zleca mu
ponowne zbadanie sprawy. Cormoran początkowo przekonany jest, że mężczyzna po
prostu owładnięty żałobą nie przyjmuje do wiadomości, że jego siostra mogła się
zabić, jednak ogromne problemy finansowe zmuszają go do przyjęcia zlecenia. Gdy
zaczyna badać sprawę już od początku coś w niej nie gra – czy to możliwe, że
policja wyciągnęła pochopne wnioski? A może ktoś chciał, żeby tak było? Czy
Lula faktycznie została zamordowana?
Książka składa się z prologu, 5 części i epilogu. Każdy z
nich opatrzony jest łacińskim cytatem, a każda z części podzielona jest na
kilka rozdziałów. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego,
głównie podąża za Cormoranem. Styl wymaga przyzwyczajenia – jest dosyć powolny,
skupiony na wielu szczegółach otoczenia i szczegółowym wyglądzie postaci. Gdy
już jednak czytelnik się z nim oswoi, to książka okazuje się naprawdę
klimatyczną lekturą.
Ogólnie mówi się, że Rowling znana jest z talentu do
tworzenia postaci. I owszem, tak jest i tym razem. Kreacje każdego z bohaterów
są niezwykle szczegółowo i dogłębnie przemyślane, to właśnie postacie wiodą tu
główną rolę. Po pierwsze Cormoran Strike – mężczyzna w wielu 35 lat, który kilka
lat temu na skutek wypadku, w którym stracił część nogi odszedł ze służby
wojskowej. Właśnie po raz kolejny rozstał się ze swoją narzeczoną, nie ma gdzie
mieszkać, a biznes detektywistyczny nie kręci się najlepiej – ba, Cormoran ma
ogromne długi i wierzycieli na karku. Co więcej jest nieślubnym dzieckiem
jednego z najsławniejszych muzyków rockowych na świecie! Wszyscy znają jego
ojca – jak Cormoran często podkreśla, zdecydowanie lepiej od niego samego,
który z ojcem widział się dosłownie kilka razy w życiu.
Pomocnikiem detektywa jest Robin. Kobieta jakieś 10 lat
młodsza od niego, świeżo zaręczona, trafia do Cormorana z agencji pracy
tymczasowej w roli sekretarki. Jest niezwykle taktowna, uprzejma i bystra, co
detektyw szybko zauważa. Robin też jest pracą zachwycona – od dziecka marzyła
by zostać prywatnym detektywem. Ich relacja jest stricte zawodowa, są do siebie
dosyć zdystansowani, choć z dnia na dzień Cormoran jest pod coraz większym
wrażeniem swojej pracownicy… Robin w „Wołaniu kukułki” cały czas ewidentnie
jest na drugim planie, w cieniu Cormorana – mam nadzieję, że w kolejnych tomach
autorka czasami da więcej głosu właśnie Robin, bo jestem ogromnie ciekawa tej bohaterki.
Kilka słów jeszcze powiem o zmarłej Luli – to równie fascynująca
postać! Trochę przypomina Electrę z mojej ulubionej serii Siedem Sióstr Lucindy
Riley – czarnoskóra modelka, którą przytłoczyła sława, ma pecha w wyborze
partnerów i słabości do nałogów. Tak samo obie kobiety zostały w młodym wieku
adoptowane, a teraz, na chwilę przed wydarzeniami w powieści, zaczęły
interesować się swoimi korzeniami… Nie posądzam jednak żadnej z pań o kopiowanie,
patrząc po datach byłoby to niemożliwe 😊 To po prostu fajny zbieg okoliczności, który
dodatkowo uatrakcyjnił mi lekturę.
Obiecuję, że już więcej o postaciach pisać nie będę, choć
naprawdę, naprawdę bardzo chciałabym jeszcze kilka z nich omówić. Warto jednak
zaznaczyć, że autorka do każdej jednej z nich naprawdę się przyłożyła, co widać
nie tylko w ich historiach i opisie wyglądu, ale i w samym języku – każda z
postaci mówi w ciut innym stylu, co jest naprawdę niesamowicie fajnym akcentem.
Nieczęsto się to w powieściach zdarza, więc tu zdecydowanie należy to docenić.
Oprócz rewelacyjnych postaci na pewno muszę wspomnieć o
świetnym klimacie jaki został w książce stworzony. Rowling bierze nas na
wycieczkę po Londynie, prowadzi do bogatych dzielnic, by za chwilę przeprawić
się przez slumsy. Odwiedzamy świetne brytyjskie puby, w których piwo leje się nieustannie.
Przeciskamy się przez zatłoczone londyńskie uliczki, hałaśliwe tym mocniej, że
pogrążone w ciągłym remoncie. Jemy w eleganckich, angielskich restauracjach,
odwiedzamy luksusowe apartamenty i najsławniejsze nocne kluby. Idziemy też na
plan zdjęciowy u sławnego projektanta mody! Tutaj, co prawda, nie dostajemy aż
tylu szczegółów co przy postaciach, ale to dobrze – autorka bardzo dobrze
wyczuła tę granicę, w której książka jest niezwykle klimatyczna, ale i naprawdę
ciekawa – opisy nie nużą, a zachwycają.
Powieść określana jest jako kryminał – i owszem, zagadka
kryminalna jest i to naprawdę rozbudowana! Muszę przyznać, że gdzieś tak od
połowy byłam bliska obgryzaniu paznokci ze zdenerwowania – powoli w śledztwie,
podczas odkrywania nowych faktów, obserwowaniu i przesłuchiwaniu świadków wychodzi,
że na pewno coś w tej sprawie jest nie tak. Tylko kto zabił? Wszyscy mają
alibi! Albo brak powodów! Albo jeszcze co innego! Zagadka naprawdę jest skonstruowana
świetnie, a zakończenie zostawia czytelnika ze szczęką na podłodze.
Na koniec jeszcze wspomnę, że ciekawych akcentem było
osadzenia akcji w środowisku sław – tu zderza się zwyczaje życie z życie
celebrytów i bogaczy, obserwujemy jak żyją i co jest dla nich ważne. Warto też
zwrócić uwagę na podkreślenie roli mediów w kreowaniu sławy i tym, jak bardzo
ich poczynania wpływają na życie tych, którzy są pod ich ostrzałem.
Ogólnie mogłabym jeszcze o książce pisać i pisać. Nie
spodziewałam się, że znajdę w niej tak dużo rzeczy, tematów, które mnie
zainteresują. Szczególnie, że jak wspomniałam, kiedyś przy 1/3 tej książki wynudziłam
się tak, że porzuciłam jej dalszą lekturę. Ogromnie cieszę się, że teraz, za
namową Wydawnictwa Dolnośląskiego, do niej wróciłam, że zdecydowałam się poznać
całą historię, bo była to naprawdę jedna z ciekawszych lektur, które ostatnio
czytałam. Bawiłam się przy niej doskonale i ogromnie mnie zaciekawiła! Nie mogę
się doczekać kiedy ruszę z tomem drugim – zgodne z planem wyzwania
czytelniczego muszę poczekać do 7 października 😉
Moja ocena: 8/10
Za egzemplarz książki i audiobooka do recenzji, a także za
możliwość objęcia całej akcji czytelniczej patronatem dziękuję Wydawnictwu
Dolnośląskiemu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz