Tytuł: Śmiech ma po matce. Tajemnice genów
Cykl: Zrozum
Tłumaczenie: Mateusz Fafiński
Data premiery: 12.08.2020
Wydawnictwo: Poznańskie
Liczba stron: 640
Gatunek: literatura popularno-naukowa
Carl Zimmer to amerykański dziennikarz i autor książek popularno-naukowych. Na swoim koncie ma już 13 tytułów, „Śmiech ma po matce” to jego ostatnia książka – została wydana w 2018 roku. Na co dzień pisuje felietony we własnej kolumnie w New York Times, często publikuje też w National Geographic, The Atlantic i Wired. Jego dziennikarski dorobek liczy już setki artykułów, jest też laureatem nagrody Stephen Jay Gould Prize przyznawanej corocznie ludziom, którzy znacząco przyczynili się do popularyzowania i wyjaśniania ogółowi zagadnień z ewolucji i ogólnie pojętej biologii.
Na polskim rynku „Śmiech ma po matce. Tajemnice genów” to pierwsza książka tego autora. Na wstępie warto zwrócić uwagę na angielski tytuł tej publikacji, gdyż moim zdaniem zdecydowanie lepiej oddaje to, co w niej znajdziemy. „She has her mother’s lough: The powers, perversions and potential of heredity” (pol. Śmiech ma po matce: siła, wypatrzenia i potencjał dziedziczności) zwraca uwagę na ostatnie słowo – dziedziczność – i nie chodzi tutaj tylko o dziedziczność genetyczną – autor temat pojmuje szerzej. Mnie zmylił polski tytuł, spodziewałam się w książce znaleźć wiedzę na temat samych genów i ich przekazywania kolejnym pokoleniom, myślałam, że nauczę się dokładnie jak to na poziomie DNA się odbywa, a w książce temat potraktowany był raczej ogólnie – po prostu ta publikacja skupia się na pojęciu szerszym niż same geny. Myślę, że jest to ważna informacja przez rozpoczęciem lektury, a gdy już ją znamy, możemy przejść do ogólnego omówienia książki.
Książka składa się z prologu, pięciu części podzielonych na
19 rozdziałów, podziękowań, słowniczka, przypisów, bibliografii i notki o
autorze. Te ostatnie pięć członów zajmuje około 1/5 całości. Książka napisana
jest przyjemnym, w większości zrozumiałym językiem, autor często odnosi się do
własnej rodziny, własnych korzeni i własnych doświadczeń. Zagadnienia
wytłumaczone są w sposób przystępny, wszystkie teorie poparte przykładami
eksperymentów naukowych, przez co książka nabiera kształtu opowieści o postępach
w odkryciach ludzkości.
Każdy z rozdziałów opowiada o nieco innym zagadnieniu,
jednak nie można odmówić książce tego, że w przeważającej większości skupia się
właśnie na tych tytułowych genach, z tym że nie tylko tych ludzkich. W
pierwszej części zatytułowanej „Dotyk na policzku” znajdziemy rys historyczny –
jak dziedziczność była rozumiana przez wieki. Jest tu trochę o Darwinie i o
prawie Mendla. Poświęcamy też uwagę naukowcom z XIX i początków XX wieku,
eugenice, wpływie środowiska i pierwszym odkryciom związanym z dziedziczeniem
genów.
Część druga zatytułowana „Niesforne DNA” przygląda się już
stricte genom. Zaczynamy od samego początku życia na Ziemi, poprzez tłumaczenie
na poziomie komórkowym jak dochodzi do przekazywania genów przez ssaki, aż po
wyjaśnienia jak pojmowana była genealogia, gdy nie było jeszcze do niej
odpowiednich badań. Sporo jest tu też o dawnym postrzeganiu ras, aż w końcu
dochodzimy do czasów współczesnych i analizie DNA pod względem genetycznej
dziedziczności wywodzącej się aż od czasów sprzed Homo sapiens. Poznajemy
wskaźnik odziedziczalności i przyglądamy badaniom próbującym odkryć geny
odpowiadające za wzrost i inteligencję – te dwie cechy wyglądają na jedne z
najmocniej skomplikowanych w całym genomie ludzkości, ciągle nie odkryto
jeszcze wszystkich genów za nie odpowiadających, zależności między nimi, a
także wpływie środowiska na ich rozwój.
W części trzeciej pt. „Rodowód w nas” głównie skupiamy się
na genetycznych anomaliach – by je zrozumieć najpierw obserwujemy proces przekazywania
chromosomów i podział komórek w początkowej fazie życia, później skupiamy się
na ich mutacjach – odkrywamy tu takie pojęcia jak ludzkie mozaiki czy chimery.
Część czwarta „Inne drogi” opowiada o wspólnym
funkcjonowaniu komórek z bakteriami, wpływie środowiska i zdolność człowieka do
nauki.
Część piąta ostatnia pt. „Rydwan słońca” dotyczy już bardzo aktualnych zagadnień dotyczących ingerencji w geny i DNA – autor zastanawia się gdzie jest etyczna granica w tej ingerencji, przedstawia zagrożenia i korzyści związane z dalszym rozwojem badań nad genetyką, a także podkreśla, że człowiek nie zostawi po sobie tylko potomstwa, ale i kulturę i dziedzictwo ekologiczne.
Ogólnie, dosyć żałuję, że na początku lektury nie byłam świadoma tego, że jest to książka o ogólnie pojętej dziedziczności. Część pierwsza jest mocno wprowadzająca, a druga rozpoczyna się dosyć skomplikowanym zagadnieniem początków życia – w pierwszych jej rozdziałach trochę się pogubiłam, nie wszystko rozumiałam i zaczęłam zastanawiać się czy części dalsze równie będą tak zawiłe, jako iż zakładałam, że będziemy się przyglądać pod lupą genom i DNA. Gdybym w tym momencie wiedziała, że książka skupia się na ogólnie pojętej dziedziczności, na jej anomaliach, możliwościach i wpływie środowiska pewnie nie przejęłabym się mocno tymi rozdziałami. Ja jednak w tym momencie zrobiłam sobie przerwę i bałam się do książki wrócić. Na szczęście gdy już mu się to udało, to okazało się, że kolejne rozdziały części drugiej i wszystkich kolejnych są już w pełni zrozumiałe i naprawdę zajmujące. Oferują wgląd w możliwości naszego DNA i stawiają naprawdę ważne i aktualne pytania. Temat dziedziczności przedstawiony jest naprawdę mądrze i szeroko, autor nie ocenia, ale zwraca uwagę na ważne, istotne pytania i kwestie. Przypomina też, że tak naprawdę znajomość DNA i genomu jest bardzo świeża, dopiero w drugiej połowie XX wieku ta gałąź nauki zaczęła się tak naprawdę rozwijać… Naprawdę dużo się z tej książki dowiedziałam, czuję, że jestem teraz bardziej świadoma tego, w którym kierunku idzie świat pod względem zmian genealogicznych. To bardzo dobra, mądra publikacja, na którą warto poświęcić czas – owszem, tematy są skomplikowane, ale przedstawione na tyle zrozumiale, poparte tyloma eksperymentami, że z pewnym skupieniem na lekturze można je sobie w pełni przyswoić. Poza ogólną wiedzą jest to też książka mocno uświadamiająca jak dalsza ingerencja w DNA naszej Ziemi może wpłynąć na przyszłość planety. Z ostatnimi rozdziałami powinien się zapoznać każdy człowiek na Ziemi.
Moja ocena: 8/10
Książka dostępna jest też w abonamencie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz