października 30, 2020

"Coraz większy mrok" Colleen Hoover

Autor: Colleen Hoover
Tytuł: Coraz większy mrok
Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski
Data premiery: 19.06.2019
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 318
Gatunek: thriller psychologiczny
 
Amerykańska pisarka Colleen Hoover od kilku lat podbija listy bestsellerów. Do tej pory jej gatunkami literackimi były romanse i powieści young adult, teraz zdecydowała się na coś innego – thriller. Książka „Coraz większy mrok” oryginalnie ukazała się w 2018 roku najpierw jako sam ebook – Hoover wydała go pod swoją marką, chciała w ten sposób odróżnić ten tytuł od innych swoich powieści. U nas w Polsce książka ukazała się pod szyldem Wydawnictwa Otwarte, więc niejako odwrotnie – nie znajdziecie jej na Legimi – największej platformie z ebookami i audiobookami.
Mnie to nazwisko jest od dawna znane, ale tylko z opowieści. Widziałam wiele czytelniczek zachwycających się prozą Hoover. W związku z tym, kiedy tylko dowiedziałam się, że autorka pokusiła się o thriller na naszym rynku reklamowany z dopiskiem ‘psychologiczny’ wiedziałam, że to w końcu dobry moment, żeby zapoznać się z jej piórem. A skoro książka nie jest dostępna na Legimi, to zgłosiłam swój udział w Book tourze u @wroclawianka.czyta (IG).
 
„Coraz większy mrok” to historia Lowen, 30letniej mało popularnej pisarki. Właśnie zmarła jej matka, więc po roku przerwy kobieta w końcu chce wrócić do pracy – wręcz musi, bo jej finanse są w fatalnym stanie, grozi jej eksmisja z mieszkania. Na szczęście razem ze swoim agentem zostają zaproszeni na spotkanie do dużego wydawnictwa – okazuje się, że jedna z ich najpopularniejszych pisarek thrillerów miała wypadek samochodowy i ktoś za nią musi dokończyć serię, z której zasłynęła. Tym zastępstwem ma być Lowen, której książki podobno bardzo podobały się Verity. Lowen nie jest przekonana do tego pomysłu, jednak gdy mąż pisarki Jeremy, z którym kobieta od razu czuje dziwne wibracje, oferuje jej większą gażę, kobieta w końcu się zgadza. Kilka dni po spotkaniu wybiera się do okazałego domu pisarki, by przeprowadzić research w jej notatkach. Od początku czuje, że coś w tej rodzinie jest nie tak, a gdy w jednej z szuflad znajduje kopię autobiografii Verity, ciekawość zwycięża i Lowen powoli zaczyna odkrywać ich sekrety… Co się stało w tym domu? Jaki mrok kryje się w tych ścianach?
 
Książka składa się z 25 rozdziałów poprzetykanych kilkoma rozdziałami z autobiografii Verity. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie czasu teraźniejszego przez Lowen, a w autobiografii w pierwszej osobie czasu przeszłego przez Verity. Styl jest prosty, niewymagający, niemniej jednak te rozdziały z autobiografii są dosyć wulgarne, bardzo często pojawiają się mało wyszukane przekleństwa. Książkę czyta się szybko, nie potrzeba do niej specjalnego skupienia.
 
Niestety okazuje się, że wydawnictwo Otwarte wprowadziło czytelników w błąd – książka, która u nas reklamowana była jako mroczny thriller psychologiczny, okazała się w głównej mierze romansem. Z elementami thrillera. Po krótkim researchu odkryłam, że właśnie tak była reklamowana na rynku amerykańskim – jako ‘romantic thriller’. Gdybym o tym wiedziała, to albo w ogóle nie sięgnęłabym po ten tytuł, albo czytałabym go z innym nastawieniem. Kierując się jednak okładkowym polskim określeniem liczyłam na thriller psychologiczny i srogo się zawiodłam. Dlaczego?
 
Książka tak naprawdę kojarzy mi się z pierwszym powieściami Tess Gerritsen – tam też na pierwszy plan wysuwał się banalny wątek romansowy, zastawiając ten kryminalny w tyle. Tutaj Lowen zakochuje się w mężu Verity, pod jej dachem, na parterze, gdy Verity leży sparaliżowana na piętrze, Lowen bezwstydnie podrywa jej męża. Jako że narracja przedstawiona jest z punktu widzenia młodej pisarki, to dobrze znamy jej myśli. Niestety kobietą raczej nie szarpią wyrzuty sumienia, więc nie jest to bohaterka, którą da się polubić. Jest mocno egoistyczna, a momentami wręcz głupia – przejawia się to na przykład w momencie, kiedy jedzie do domu Verity szukać jej zarysów kolejnych tomów serii bez znajomości tomów wcześniejszych. Czy to jest profesjonalne podejście pisarki, która serio traktuje tak poważne zadania? Niestety raczej nie. Takich sytuacji jest dużo więcej.
 
Niestety autobiografia Verity wypada jeszcze gorzej. Nie dosyć, że jest mocno wulgarna, to jeszcze przesycona seksem i jego opisami. Nie chciałam czytać romansu czy erotyku, więc już od pierwszych stron lektura mnie zniesmaczyła.
 
Jak wspomniałam, wątek zagadki, mrocznej tajemnicy trzyma się raczej z boku. Jako że fabuła toczy się niejako na dwóch planach czasowych – aktualnie, gdy w domu jest Lowen i w przeszłości, dzięki autobiografii Verity, to mamy dwa źródła wzbudzające, przynajmniej teoretycznie, niepokój. Podczas wizyty Lowen, Verity jest sparaliżowana, jej aktywność mózgu, jak wynika z badań, jest bardzo niska. Lowen jednak zauważa dziwne sytuacje, z których można by wyciągnąć wnioski, że Verity jest jednak bardziej świadoma. Czy Lowen się to wszystko zdaje? Czy tak przejawiają się jej głęboko ukryte wyrzuty sumienia?
W autobiografii wątek mający wzbudzać niepokój dotyczy również Verity, jednak tylko razem niepokoi nas jej psychika. Od początku kobieta przejawia dziwną obsesję na punkcie Jeremy’ego, chce jego miłości i uwagi tylko dla siebie. Widać w niej rysy socjopatyczne, a może wręcz psychopatyczne, co tylko z każdym kolejnym rozdziałem się pogłębia. Co się stanie gdy ich rodzina się powiększy? Czy Verity będzie w stanie podzielić się miłością Jeremy’ego czy, tak jak Lowen od początku podejrzewa, prowadzi to wszystko do fatalnej katastrofy?
 
Ogólnie niestety nie mogę powiedzieć, że książka mi się podobała. Szkoda, że jej kategoryzacja nie była lepiej dopasowana, gdyż przeświadczenie, że mam w rękach thriller psychologiczny, wpłynęło na odbiór tej lektury. Jak dla mnie było w niej za dużo wątków romansowych, wulgaryzmów i seksu, za mało tajemnicy i niepokoju. To co miało mnie niepokoić wywołało raczej pobłażliwy uśmiech, zagadka dla takich wyjadaczy kryminalnych jak ja jest na tyle łatwa, że można ją rozwiązać wręcz na samym początku książki, gdy Lowen odkrywa autobiografię. Bohaterowie są bardzo banalni, płascy, przez co wzbudzili we mnie niechęć – ich życie toczy się tylko wokół romansów. To po prostu nie była książka przeznaczona dla mnie, kompletnie w żaden sposób nie wpisuje się w mój gust czytelniczy. Fani romansów i erotyków powinni być zadowoleni.
 
Moja ocena: 4/10
 
Za możliwość wzięcia udziału w book torze oraz zapoznania się z lekturą dziękuję @wroclawianka.czyta!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz