Autor: Damian Jackowiak
Tytuł: Pluszowy
miś
Data premiery: 29.04.2020
Wydawnictwo: Niezwykłe
Liczba stron: 366
Gatunek: kryminał
„Pluszowy miś” to trzecia książka Damiana Jackowiaka. Autor
debiutował w 2017 roku powieścią „Tożsamość zbrodni”, rok później ukazał się
„The Writer”. Prowadzi blog etosmeski.blogspot.com, lubi dobre francuskie wina
i kawę. Jest wielbicielem czarno-białych filmów, mieszka w Poznaniu.
„Pluszowy miś” to historia policjanta Feliksa Strunera i jego
sprawy, która zamknięta została 25 lat temu. Morderca nastoletnich dzieci
został szybko złapany, osądzony i skazany na więzienie. Jednak Feliks i jego
partnerka Maria dobrze wiedzą, że to nie tamten człowiek zabijał, więc, gdy
teraz znowu dostają wezwanie do Pobiedzisk, demony przeszłości wracają. W dużym
pluszowym misiu zawieszonym na drzewie znajdują zamordowaną dziewczynkę
przebraną za Myszkę Minnie… Tak, Zabawkarz na pewno powrócił. Tylko jak
wytłumaczyć to innym, skoro wszyscy są przekonani, że został już dawno skazany?
I najważniejsze – czy teraz, po 25 latach, w końcu uda się go złapać?
Książka składa się z prologu i 14 tytułowanych rozdziałów.
Od razu wspomnę tu o ładnym wydaniu – rozdziały są ozdobione specjalną czcionką
i małą grafiką misia, tak samo zamiast zwyczajowych gwiazdek rozdzielających
sceny są misie – detal, ale takie wizualne rzeczy są dla mnie ważne, dzięki nim
lektura od razu inaczej jest odbierana, widać, że wydanie jest przemyślane i
dopracowane.
Narracja książki prowadzona jest w trzeciej osobie czasu
przeszłego – skupia się na postaci Feliksa. Odstępstwem od tej reguły jest
prolog, gdzie dostajemy bezpośrednie wyznanie Feliksa w pierwszoosobowej
narracji. Styl powieści jest uważny, akcja toczy się niespiesznie. Książkę
czyta (w moim przypadku słucha) się bardzo dobrze, płynnie, fabuła mocno
wciąga.
Główny ciężar fabularny nałożony jest tu na postać Feliksa.
To on odgrywa tu pierwsze skrzypce. Jest to człowiek, który przez całe swoje
życie nie potrafił robić nic innego niż pracować. Miał kilka żon, ma kilkoro
dzieci, jednak prywatne życie nigdy tak naprawdę mu nie wychodziło. Feliks ma
jeden cel – pracę w policji, łapanie morderców. No cóż, nie tylko morderców –
kiedyś wołano na niego „Kozioł”, jako że szybko, gdy było trzeba, potrafił
wytypować kozła ofiarnego… I tak też było w przypadku Zabawkarza – mała
manipulacja dowodami, brutalne przesłuchanie i już domniemany morderca zostaje
skazany. Teraz Feliks w końcu chce rozliczyć się z przeszłością i przeprowadzić
śledztwo z należytą starannością – skazać za zbrodnie osobę faktycznie winną. To
postać skomplikowana, złożona i świetnie dopracowana.
Jak wspomniałam, akcja powieści toczy się nieśpiesznie.
Razem z Feliksem i Marią szukamy, pytamy, drążymy i przesłuchujemy, czyli
wszystko to, co lubię w kryminałach. Im dalej w fabułę, tym mroczniejsze
tajemnice odkrywamy, tym jaśniejsze wszystko się staje. Ale czy na pewno?
Obiecuję Wam, że autor naprawdę potrafi zaskoczyć!
Pomysł na zbrodnie jest ciekawy. Makabryczny, ale ciekawy.
Trochę kojarzył mi się z „Powiększeniem” Andrew Mayne, ale chyba tylko ze
względu na uwikłanie w morderstwa zabawek i określeniem mordercy – tam był to
Zabaweczka, tu Zabawkarz. Na tym podobieństwa się kończą, bo o ile
„Powiększenie” nie zrobiło na mnie specjalnie wrażenia (recenzja – klik!),
tak „Pluszowym misiem” jestem ogromnie pozytywnie zaskoczona! Dawno nie
czytałam tak dobrego, rasowego kryminału.
Podsumowując, nowa książka Damiana Jackowiaka na pewno warta
jest uwagi. Fani kryminałów znajdą tu wszystko to, co dobry kryminał zawierać
powinien – mroczne, mocno zajmujące śledztwo, świetną postać śledczego i
zaskakujące zwroty akcji toczące są raczej niespiesznie. Narracja prowadzona
jest w skupieniu i z uwagą na szczegóły. Finał przeogromnie zaskakuje, całość
wypada naprawdę bardzo dobrze! Oby więcej takich kryminałów pojawiało się na
naszym polskim rynku!
Moja ocena: 8/10
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu
Niezwykłe!
Książka dostępna jest też w abonamencie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz