sierpnia 05, 2020

"Oczy ciemności" Dean Koontz


Autor: Dean Koontz
Tytuł: Oczy ciemności
Tłumaczenie: Robert Waliś, Maria Gębicka-Frąc
Data premiery: 06.05.2020
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 384
Gatunek: thriller

Dean Koontz to jeden z najpopularniejszych i najpłodniejszych amerykańskich pisarzy. Debiutował w latach 60tych XX wieku, na ten moment na swoim koncie ma kilkadziesiąt powieści i wiele opowiadań, które sprzedane zostały w 250 milionach egzemplarzy na całym świecie. Pisze zarówno pod swoim nazwiskiem jak i pod pseudonimami, powtarzając za wydawcą – w jego powieściach można znaleźć coś zarówno z Cobena jak i z „Archiwum X”.
„Oczy ciemności” po raz pierwszy na amerykańskim rynku ukazały się w 1981 roku, na polskim w 2009. Jest to miks gatunkowy, łączy w sobie elementy thrillera, sensacji, romansu i powieści grozy. Książka po raz pierwszy została wydana pod pseudonimem literackim, później ukazała się raz jeszcze, poprawiona, pod prawdziwym nazwiskiem autora.

Jest to historia Tiny Evans, producentki rewii w Las Vegas, której ponad rok temu zginął nastoletni syn. Tragedia wydarzyła się na obozie sportowym – autobus z uczestnikami spadł z góry, nie przeżył nikt. Małżeństwo Tiny się rozpadło, ale teraz wydaje się, że kobieta zaczyna dochodzić do siebie – zaraz odbyć ma się premiera jej rewii, więc jest zdeterminowana by normalnie funkcjonować. Jednak coś psuje jej plany – męczą ją dziwne sny, a w pokoju syna dzieją się dziwne rzeczy… W końcu dostaje wiadomość ‘nie umarł’. Z początku ją ignoruje, jednak im intensywniej stara się to robić, tym mocniej wiadomość na nią naciska, pojawia się z każdej strony. Czy to możliwe? Czy Danny naprawdę żyje? Tina jest coraz mocniej przekonana że tak, postanawia więc przeprowadzić własne śledztwo, by dowiedzieć się co tak naprawdę stało się z jej synem.

Książka podzielona jest na dni akcji, składa się z 40 rozdziałów, a każdy z nich z kilku oddzielnych scenek. Dzięki temu powieść jest bardzo dynamiczna i czyta się ją wygodnie. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, skupia się na dwójce głównych bohaterów – Tinie i Elliocie. Styl jest charakterystyczny dla powieści akcji, jest dużo dialogów i cały czas coś się dzieje, cały czas jesteśmy w ruchu.

W książce na pewno fascynujące jest miejsce akcji – całość toczy się w USA w stanie Nevada – duża część w Las Vegas. To miasto jak żadne inne, tętniące życiem, gdzie wszystko kręci się głównie wokół kasyn i hazardu. Bardzo podobały mi się opisy tego miasta, tego jak wygląda tam życie. Las Vegas otoczone jest pustynnym terenem, a na północy znajdują się góry, w których doszło do wypadku Danny’ego. Tam też rząd założył swoje tajne laboratoria, przeprowadza dużo testów wojskowych, zbrojeniowych. To naprawdę ciekawy teren na miejsce akcji, jakże u nas rzadko spotykany!

Podczas lektury mocno frapował mnie też wypadek wycieczki Danny’ego. Doszło do niego w górach, oficjalna wersja brzmi że autobus zjechał z góry. Zima, wyprawa górska, teren eksperymentów wojskowych, mocno podejrzana i nigdy tak naprawdę niewyjaśniona śmierć wszystkich uczestników wycieczki – brzmi znajomo? Jak dla mnie jest tu masa odniesień do tragedii z Przełęczy Diatłowa 1959 roku. Jestem ogromnie ciekawa czy autor właśnie tymi wydarzeniami się inspirował, ale za dużo jest tu punktów wspólnych, bym uwierzyła, że tak nie było.
„Jest tak, jakby… jakby sama noc na nas patrzyła… noc, cienie, oczy ciemności.”
Warto tu też wspomnieć o momentach grozy – ja podczas lektury, a przynajmniej na jej początku, nie wiedziałam, że jest to powieść wielogatunkowa, więc dosyć mocno mnie to zaskoczyło. Szczerze – odczuwałam spory niepokój gdy do głosu dochodziły właśnie te elementy literatury grozy. W sumie z każdego gatunku, jaki w tej powieści jest zawarty, dostajemy tu jego esencję, co świadczy o dużych literackich umiejętnościach autora.

Na koniec może warto wspomnieć, dlaczego książka została teraz wznowiona. No cóż, powodem jest prawdopodobnie panująca pandemia – nie chcę zdradzać za wiele, bo jest to kwestia poruszana raczej pod koniec powieści, ale powiem tylko tyle że i tu pojawia się wirus niepokojąco podobny do aktualnie panującego… To już któraś książka z kolei, w której autor niejako przewidział wydarzenia, które teraz się dzieją, a dziwi mnie to tym bardziej, że skoro to była dostępna wiedza, do wywnioskowania, to dlaczego nikt nie był na tę pandemię przygotowany? 

Podsumowując, „Oczy ciemności” Koontza to ciekawy miks gatunkowy. Ja niestety o tym nie wiedziałam sięgając po książkę, raczej myślałam, że to po prostu thriller, więc z początku byłam dosyć mocno zaskoczona. Później już przywykłam i ogólne wrażenia mam pozytywne. Muszę tylko zaznaczyć, że niespecjalnie przepadam i za literaturą sensacyjną i za romansem, więc osobiście pewnie oceniam ją niżej niżbym mogła, gdybym wiedziała z początku po co sięgam. To trochę moja wina, ale i moje odczucia, więc ocena jest jak najbardziej subiektywna. Podsumowując „Oczy ciemności” jednym zdaniem – to połączenie Kinga, Stranger things i wczesnej Tess Gerritsen. Zaskakujący miks gatunkowy!

Moja ocena: 6/10

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Albatros!

Książka dostępna jest też w abonamencie 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz